Lenovo Yoga 730 to jeden z najciekawszych laptopów 2w1 na polskim rynku. Oto 5 powodów, dla których warto się nim zainteresować.
Lenovo Yoga 730 to komputer pod wieloma względami wyjątkowy. Na pozór wydaje się klasyczną 15-tką do domu, ale w rzeczywistości to smukły laptop 2w1 z funkcją tabletu, rysikiem oraz mocnym akumulatorem. Poznaj 5 powodów, dla których uczyniłbym ten sprzęt swoim podstawowym narzędziem do pracy i… nie tylko.
Każdy wyjazd na konferencję prasową utwierdza mnie w przekonaniu, że to właśnie mobilność jest dla mnie najważniejsza. Stąd staram się wybierać sprzęt lekki i poręczny. Lenovo Yoga 730 waży raptem 1,9 kilograma (pomimo ekranu 15,6″) i w najgrubszym miejscu mierzy zaledwie 17 milimetrów. Tego sprzętu nie czuje się w plecaku! Już tylko to jest dobrym powodem, aby kupić nową Yogę. Wcale nie jedynym.
Każdy, kto choć raz podróżował bez możliwości podpięcia komputera do gniazdka, docenia długi czas działania na akumulatorze. Ten w Lenovo Yoga 730 na pewno nie rozczaruje, bo laptop wytrzymuje nawet 9 godzin pracy na baterii. Taki wynik w laptopie 2w1 z dotykowym ekranem o przekątnej 15.6 cala jest rzadkością.
Ba, nawet gdy znajdziesz się w podbramkowej sytuacji, wystarczy Ci 15 minut z ładowarką: taki zastrzyk pozwoli na kolejne dwie godziny działania laptopa.
Bateria jest ważna, ale od laptopa wymagam też nienagannej wydajności. W najmocniejszej konfiguracji Yogi 730 znajdziesz procesor Intel Core i7 ósmej generacji, 16 GB pamięci operacyjnej RAM i szybki dysk SSD o pojemności 1 TB.
Obróbka zdjęć, montaż wideo czy praca z wieloma dokumentami jednocześnie nie przysparza żadnych problemów. Nie wyobrażam sobie zadania, z którym taki zestaw mógłby sobie nie poradzić.
Jest też małe co nieco dla gracza. Karta graficzna NVIDIA GeForce GTX 1050 z pamięcią 4 GB to rzadkość w laptopach 2w1 bowiem zazwyczaj zarezerwowana jest dla notebooków gamingowych. Nie bez przyczyny – pozwala przecież uruchomić najbardziej wymagające gry przy sensownych ustawieniach graficznych.
Do tego na wyposażeniu mamy ładnie grające głośniki JBL, więc nie trzeba automatycznie sięgać po słuchawki za każdym razem, kiedy chcemy w coś zagrać lub coś obejrzeć.
Smukły laptop do pracy i wydajna konsola do gier po godzinach? To jeszcze nie koniec. Mówimy przecież o komputerze, który w kilka sekund mogę przekształcić w tablet z obsługą rysika rozpoznającego 4096 poziomów nacisku. I nie muszę nawet szukać opcjonalnych akcesoriów, bo już w zestawie sprzedażowym dostaję najnowszy rysik Lenovo Active Pen 2!
Rysowanie, szkicowanie czy robienie notatek to przydatne funkcje, o których się nie myśli, dopóki nie ma się do nich dostępu. Kiedy jednak ich używanie wejdzie nam w krew, to trudno się pogodzić z ich brakiem. Podobnie wygląda sytuacja z trybem tabletu. Kiedyś wydawało mi się, że ponad 15-calowy ekran jest niewygodny w obsłudze. Dzisiaj już wiem, że taka powierzchnia robocza znacząco zwiększa produktywność.
Rozrywka za nami, wracamy do pracy. Boisz się, że nieuprawnione osoby mogą swobodnie dostać się do Twoich dokumentów, a jednocześnie masz dość wpisywania haseł? Oczywistym rozwiązaniem jest czytnik linii papilarnych, który dobrze znasz ze swojego smartfona.
Ciężko go oszukać, a dodatkowo znacząco przyspiesza odblokowanie urządzenia przy użyciu Windows Hello. Skaner odcisku palca to dla mnie absolutny must have w każdym sprzęcie, z którego mam korzystać prywatnie.
Na koniec zostawiłem prawdziwą perełkę. Lenovo Yoga 730 jest objęty usługą Premium Care. Nie rozwodząc się zbytnio, jest to gwarancja naprawy sprzętu w ciągu pięciu dni.
To nie wszystko. Jeśli serwis nie zdąży w tym czasie naprawić usterki, to w ramach rekompensaty otrzymasz zwrot pieniędzy za sprzęt i naprawionego laptopa! Wszystko, co musisz zrobić, to zarejestrować Lenovo Yoga 730 na stronie usługi w ciągu 30 dni od zakupu. Prosto i bez problemów, czyli dokładnie tak, jak lubię.
Artykuł sponsorowany, powstał we współpracy z Lenovo
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Czy laptop jest aluminiowy? Czy plastik?
... ale zalatuje sztucznym cukrem, masakra....
Noo sprzęt mega, premium care jak wisienka na torcie, mało która firma jest w stanie naprawić sprzęt w 5 dni albo oddać kasę. szacun lenovo.
No poczytałam o tym programie i naprawdę takie dbanie o kienta daje radę!
Jeden podstawowy problem, nadal tragiczny serwis Lenovo. Powtarzam to jak mantrę, ale odrzucenie naprawy przycisku włącznika z powodu stwierdzenia uszkodzenia "mechanicznego" na podstawie zdjęcia ociera się o wróżenie z fusów. Dodam że to laptop za 5k z "Gaming'owej" serii z wykupioną dodatkową gwarancją OnSite. Wcześniej kilka razy naprawiany (płyta główna, ekran) z wielkimi problemami. Serwis nie mógł sprowadzić części przez wiele tygodni. Dopiero sprzedawca podjął rękawicę i wymienił komputer na nowy, w ciągu tygodnia.
Publikacja sponsorowana, zachwalająca pod niebiosa naleśnik za 4 i pół klocka. Jak artykuł o ciastku, dla ludzi z piernika! Naleśnik nadaje się w głównej mierze do tego, aby się nim nosiciele męskich leginsów mogli lansować w Starbucksie popijając sojowe latte, bo do żadnej poważnej pracy się nie nadaje z powodu osiąganych temperatur, a do prostych prac jak przeglądanie maili, czy netu, to jest tak z 6 do 7 razy za drogi. Na spotkanie, czy konfę to się z powodzeniem smartfona lub prosty tablet za 8 stówek zabiera. Lap ważący 30 deko więcej kosztuje 1600 i nadaje się równie dobrze do tego, do czego i ten. Do grania się kupuje pieca lub konsolę - lap gamingowy to opcja budżetowa bo ekran wychodzi pół darmo, albo innego typu drogi wymysł. No ale, no właśnie! W Starbucksie i do miętowych crocsów to musi być naleśnik, inaczej nie będziecie mieli dzieci
Polać mu!
Zgadzam się z artykułem. a lenovo premium care to świetny argument (kolejny ;) ), za kupnem komputera tej marki. Tylko koniecznie trzeba pamiętać o tej rejestracji ;)
no tym care dojechali ładnie