Pytanie, które zawarłem w tytule, wcale nie jest ironiczne czy bezzasadne. Nie od dziś przecież wiemy, że laptopy do 1000 złotych to domena dyskontów i marketów, w których techBite ZIN za momencik wyląduje. Szkopuł w tym, czy jest to sprzęt faktycznie wart kilkuset złotych?
Tanie laptopy do 1000 złotych to ostatnio bardzo mocno eksponowany segment notebooków na naszym rynku, chociażby przywołując przykład sprzętów marki Kiano czy Hykker, o których regularnie Was informujemy. Dziś do wyścigu o portfel klienta szukającego jak najtańszego sprzętu przystępuje marka techBite, której operatorem jest firma mPTech, mająca w swoim portfolio markę tanich smartfonów i urządzeń mobilnych – myPhone.
Tani laptop od mPTech
techBite ZIN 14.1 to – jak wskazuje nazwa – to laptop wyposażony w ekran o przekątnej 14,1 cala, wykonany w technologii TN i wyświetlający obraz w rozdzielczości HD, czyli 1366×768 pikseli. Nie mamy co nastawiać się na świetne kolory czy kąty widzenia – tego typu matryce powstały głównie z myślą o graczach ze względu na niski czas reakcji, a o odpalaniu nowych tytułów na laptopie za niecały tysiąc złotych oczywiście nie ma mowy.
Z drugiej strony – laptop waży tylko nieco ponad 1,2 kilograma, więc jest naprawdę lekki i mobilny, a obudowa została pokryta materiałem RubberTouch, który ma ochronić sprzęt przed skutkami wstrząsów czy lekkich uderzeń.
We wnętrzu laptopa znajdziemy procesor Intel Celeron N4000 – układ z rodziny Gemini Lake oparty na dwóch rdzeniach taktowanych częstotliwością 1,1 GHz. To stosunkowo świeży CPU z końca 2017 roku, ale niestety niezbyt wydajny i wręcz stworzony dla tego typu urządzeń, także pod względem niewielkiego poboru energii. Jego pracę wspiera 4 GB pamięci RAM, a w zestawie znajdziemy 32 GB pamięci na dane, które można rozszerzyć za pomocą dysku SSD na złączu M.2.
Nawiasem mówiąc, w aktualnej promocji możemy otrzymać nośnik SSD o pojemności 120 GB za symboliczną złotówkę, kupując laptopa w jednej z wyznaczonych sieci należących do promocji. W których? Tego jeszcze nie wiemy, bo strona promocyjna jak na razie jest niedostępna.
Czytnik linii papilarnych i obsługa Windows Hello
Wyposażenie laptopa obejmuje także czytnik linii papilarnych zintegrowany z touchpadem, kamerka internetowa VGA z obsługą Windows Hello oraz moduł Wi-Fi 802.11n obsługujący połączenia o prędkości do 150 Mb/s. Wśród portów znajdziemy 2x USB 3.0, miniHDMI, jack 3.5 mm oraz czytnik kart microSD, co pozwoli na szybkie połączenie przestrzeni dyskowej.
Zastosowana bateria może nie należy do najpojemniejszych (5000 mAh), ale biorąc pod uwagę zastosowanie energooszczędnych komponentów, powinna wystarczyć na około 6 godzin pracy bez konieczności ładowania.
techBite ZIN 14.1 – specyfikacja
- Ekran: 14,1″ TN, 1366×768 pikseli;
- Procesor: Intel Celeron N4000 1,1 GHz;
- Pamięć RAM: 4 GB DDR3;
- Dane: 32 GB eMMC (opcjonalnie dysk SSD na złączu M.2);
- Porty: 2x USB 3.0, miniHDMI, jack 3.5 mmm czytnik kart microSD;
- Bateria: 5000 mAh, 6 godzin pracy bez ładowania.
Warto kupić? Za tę cenę – czemu nie?
techBite ZIN 14.1 kosztuje 899 złotych i wydaje się, że jak na takie możliwości jest to cena po prostu w sam raz. Trudno bowiem oczekiwać od sprzętu tej klasy wielkiej wydajności, a do internetu czy prostych działań z arkuszami kalkulacyjnymi taki laptop powinien wystarczyć. Królem dyskontów ten sprzęt nie będzie, bowiem nie jest on niesamowicie opłacalny na tle innych tego typu sprzętów, ale jeżeli szukacie modelu w tak niskiej cenie, to jest to propozycja warta rozważenia.
źródło
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Z tych tanich najtańszych to w media expercie jest LENOVO IdeaPad 120S-11 za 690 zł. Próbował ktoś?
Za te cene zupelnie spoko sprzecik
nie, ale kiano próbowąłem i nigdy więcej. Lenovo akurat wydaje sie spoko firmą chociaż tez miałem przygody, ale dawno temu.
Leniaki spoko. ale fakt, ze tanio…
Może nie król ale parametry sensowne
Całkiem przyzwoite urządzenie jak na tak niską cenę
Lepsza rozdziałka, bateria, do tego konwertowalność i ok 150 zł zostaje w kieszeni 🙂 Ciekawe byłoby zestawienie tych dwóch modeli i odpalanie kolejnych kart w Chrome, oczywiście bez Adblocka 😉
Taki sam tandetny badziew jak telefony tej firmy.
Jeśli miałbym wydać ~900,- w dyskoncie to 10x wolałbym „Hykkera” z biedry. Nie dość, że tańszy to lepszy.