Hyperbook Pulsar Z17 to wydajny laptop gamingowy z klawiaturą RGB, procesorem Intel Core i7-8750H, grafiką GeForce GTX 1060 i 16 GB RAM. Sprawdzam, jakie ma wady i czy warto go kupić.
Jeden rzut oka na Hyperbooka Pulsar Z17 wystarcza, by stwierdzić że to laptop dla gracza. To samo wydaje się mówić specyfikacja – testowanej przeze mnie konfiguracji polski producent zdecydował się na procesor Intel Core i7-8750H, grafikę GeForce GTX 1060 z 6 GB pamięci oraz 16 GB RAM. To wszystko w niższej niż u konkurencji cenie.
Testowany zestaw kosztuje 6299 złotych, ale w konfiguratorze na stronie producenta znajdziesz jeszcze mocniejszą wersję z 32 GB RAM. Zdecydowanie polecałbym też dopłacić do szybszego dysku, bo może on stanowić wąskie gardło wydajności. Za taką wersję zapłacisz prawie 7500 złotych. Warto?
Dane podstawowe | |
Model | Pulsar Z17 (i7-8750H + RTX 1060) |
Rok premiery | 2018 |
Kategoria laptopa | Gamingowy |
Wymiary | 396 x 261 x 27.4 mm |
Waga | 2.4 kg |
Rodzaj materiałów | plastik / aluminium |
Ekran | |
Typ | IPS 17.3'', półmatowa powłoka, rozdzielczość 1920x1080, 144 Hz, 127 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | Intel Core i7-8750H Coffee Lake-H 2.2 GHz (6 rdzeni, TDP 45 W) |
GPU | Intel HD Graphics 630 + NVIDIA GeForce GTX 1060 |
RAM | 16 GB DDR4 2666 MHz (maksymalnie 32 GB) |
Dysk | SSD 240 GB |
Napęd optyczny | brak |
Bateria | 47 Wh |
System operacyjny | |
System operacyjny | Windows 10 Home |
Łączność, komunikacja i wyjścia | |
Porty | 2 x USB3 (+ 1 port typu USB-C), 1 x USB2, 1 x LAN, 1 x HDMI ((4K60)), wyjście audio: 1 x mikrofon / 1 x słuchawkowe |
WiFi | 802.11ac (2,4 GHz i 5 GHz), Intel Dual Band Wireless-AC 9260 |
Bluetooth | TAK |
Obsługa kart pamięci | TAK, SD |
Kamera | wideo HD Ready (1280x720), 30 kl./s. |
Hyperbook Pulsar Z17 to spory laptop, ale wcale nie tak duży, jak sugerowałaby to przekątna ekranu. Jest znacznie mniejszy niż poprzednie 17-calowe modele tego producenta i za to projektantom należy się pochwała już na samym początku tej recenzji. Testowanemu laptopowi bliżej gabarytami do Hyperbooka MK55 Pulsar, mimo że ten ostatni wyposażono w panel 15,6″! Co więcej, Z17 waży tylko 2,4 kg – to naprawdę niedużo zważywszy na to, co znajdziemy pod maską.
Szerokość | Wysokość | Grubość | Waga | Przekątna | |
---|---|---|---|---|---|
Hyperbook MS-1785 | 428 | 294 | 48.0 | 3.8 | 17.3 |
Acer Predator G9-792 | 428 | 294 | 48.0 | 3.8 | 17.3 |
Alienware 17 R3 | 430 | 292 | 34.4 | 3.7 | 17.3 |
Hyperbook SL701 (P670RX-G) | 417 | 287 | 29.9 | 3.2 | 17.3 |
HP Omen 17-w172nw | 416 | 281 | 35.0 | 3.2 | 17.3 |
Hyperbook X77VR2 | 418 | 295 | 40.9 | 3.9 | 17.3 |
Lenovo Legion Y920-17IKB | 425 | 315 | 36.0 | 4.4 | 17.3 |
Hyperbook Pulsar Z17 (i7-8750H + RTX 1060) | 396 | 261 | 27.4 | 2.4 | 17.3 |
Pokrywa ekranu, choć wykonana z aluminium, nie jest najsztywniejsza i potrafi ugiąć się pod naciskiem, za to można ją otworzyć tylko przy użyciu jednego palca. Szkoda tylko, że producent nie zdecydował się na podświetlane logo na klapie, ale to detal (podświetlana jest natomiast listwa na froncie).
Pulpit roboczy tworzy głównie plastik – jest dobrej jakości, a wszystkie elementy porządnie spasowano, niemniej płyta ma tendencję do nieznacznego uginania się pod naciskiem. W codziennej pracy zupełnie mi to nie przeszkadzało.
Na górnej listwie znalazło się miejsce dla kamerki, ale jej jakość jest marna – rozdzielczość HD Ready (1280×720) i 30 kl./s to niestety nadal standard nawet w gamingowym segmencie. Szkoda. Hyperbooka wyposażono w dwa głośniki o mocy 2W. Średnie i wysokie tony są wyraźnie zarysowane, jest też namiastka basu, ale to wszystko, na co stać ten model. Wystarczy do obejrzenia filmu, ale do grania zdecydowanie polecałbym zaopatrzenie się w dobre słuchawki dla gracza.
Z dostaniem się do podzespołów nie ma najmniejszego problemu – do zdjęcia dolnej pokrywy wystarczy najzwyklejszy śrubokręt. Łatwy dostęp do komponentów (w tym baterii i układu chłodzenia) zaliczam do zalet Hyperbooka.
Nie ma co narzekać na ilość dostępnych złącz. Mamy tutaj zarówno pełnowymiarowe porty USB (jeden w standardzie 2.0 i dwa nowsze – 3.0), jak i gniazdo USB-C (niestety, bez opcji przesyłania obrazu),a do tego dochodzą trzy wyjścia wideo: HDMI w wersji 2.0 i dwa mini Display Port, co pozwala na podpięcie w sumie 3 monitorów i wypchnięcie obrazu w jakości do 4K przy 60 Hz. Nie zabrakło nawet poczciwego złącza Ethernet, ani slotu na karty SD. Jest tu wszystko, co powinien mieć laptop dla gracza.
Hyperbook Pulsar Z17 został wyposażony w opty-mechaniczną klawiaturę której charakterystyka zbliżona jest do rozwiązań opartych o przełączniki Cherry Brown. Skok jest głęboki (choć na pewno nie tak głęboki, jak w ThinkPadach), a odpowiedź nie jest twarda. Klawiatura jest natomiast zbyt ciasno upakowana (a raczej, takie wrażenie sprawia), przez co przestawienie się na ten układ zajęło mi kilka godzin. Winne są małe odstępy między przyciskami – gdyby nie to, Hyperbook zbliżyłby się do ideału. Jest też zaskakująco cicha, czego nie spodziewałem się po laptopie do gier.
W linii Pulsar nie mogło zabraknąć podświetlenia RGB, które wypada świetnie. Każdy klawisz możemy podświetlić indywidualnie, a konfiguracja jest intuicyjna. Duży plus za fajne efekty i łatwość obsługi.
Touchpad jest bardzo duży, precyzyjny, a palec ślizga się bezproblemowo. Zintegrowane klawisze są całkiem ciche i w efekcie pracowało mi się na nim świetnie. Myszkę podpinałem wyłącznie do grania, a to spory komplement w takim sprzęcie.
Hyperbook Pulsar Z17 wyposażony został w ekran IPS wyprodukowany przez BOE (model NV173FHM-N44). Spodziewałem się, że będzie to jeden z najsłabszych punktów konstrukcji tego laptopa, tymczasem nie bardzo mam się do czego przyczepić – pokrycie skali sRGB na poziomie 84 procent i jasność maksymalna sięgająca 310 cd/m2 to akceptowalne parametry w tym segmencie. Na plus wypada też półmatowe wykończenie matrycy, przez co nawet w jasnym świetle refleksy nie wpływają negatywnie na czytelność obrazu.
Kąty widzenia są szerokie (jak to w wypadku IPS), więc bez problemu da się oglądać filmy w dużym gronie. Wisienką na torcie jest jednak częstotliwość odświeżania równa 144 Hz – grając na takim panelu ciężko jest wrócić do słabszych ekranów.
Hyperbook Pulsar Z17 to laptop dla gracza, co wyraźnie widać po specyfikacji. Producent wyposażył go w jeden z najmocniejszych procesorów – Intel Core i7-8750H (6 rdzeni o bazowym taktowaniu 2.2 GHz), a w naszej wersji towarzyszy mu 16 GB RAM (maksymalnie 32 GB) i dysk SSD o pojemności 240 GB.
Jak taki zestaw sprawdza się na co dzień? Świetnie. System pracuje stabilnie pomimo throttlingu, który towarzyszy nam niemalże przez cały czas. Procesor szybko osiąga temperaturę na poziomie 10o stopni C, ale spadek wydajności jest mniejszy, niż oczekiwałem. Ten laptop to wół roboczy – ciężko jest go zmęczyć czymkolwiek.
Największą słabością testowanej przez mobiManiaK.pl konfiguracji jest dysk SSD – nośnik wyprodukowany przez WD pozostaje daleko w tyle za resztą komponentów („wyciąga” zaledwie 74 MB/s), więc zdecydowanie polecałbym wymienić na szybszy. Na szczęście w konfiguratorze na stronie producenta bez problemu znajdziesz szybsze jednostki.
Hyperbook Pulsar Z17 został wyposażony w grafikę GeForce GTX 1060 z 6 GB pamięci operacyjnej, która świetnie sprawdza się w komplecie z procesorem Intela. Widać to po wynikach benchmarków, jak również po testach gier. W nowe tytuły klasy AAA spokojnie zagramy w 60 klatkach na sekundę przy wysokich detalach. Pod względem grania Hyperbook błyszczy i to jedna z jego największych zalet.
W podstawowej wersji za łączność WiFi odpowiada 2-zakresowy układ Intel AC 9260, ale można dopłacić do modelu Killer WiFi AC-1150. Moim zdaniem nie ma to większego sensu, bo „pakiet podstawowy” świetnie daje sobie radę.
Testując Hyperbooka Pulsar Z17 nie spodziewałem się długich czasów pracy na baterii, więc się nie rozczarowałem. Dwie godziny bez kabla to norma, przy mniej wymagających zadaniach udawało mi się dociągnąć do trzech. W grach liczyć można na góra 60 minut zabawy. Uznaję to za standardowe wyniki przy ogniwie o pojemności 47 Wh.
Laptopy do gier nie uchodzą za najcichsze maszyny na rynku. Hyperbook nie jest tu wyjątkiem, choć nie do końca. W grach dwa wentylatory rozkręcają się do głośności 55 dB, co może już przeszkadzać domownikom, ale za to przy „normalnej” pracy komputer jest niemal bezgłośny.
Układ chłodzenia dość dobrze radzi sobie natomiast z odprowadzaniem ciepła. Owszem, procesor w stresie notuje 100 stopni C, a throttling jest na porządku dziennym, natomiast obudowa pozostaje zazwyczaj letnia – 50 stopni C osiąga jedynie punktowo na spodzie obudowy, co przy smukłej (jak na laptop do gier) konstrukcji również zasługuje na pochwałę.
Hyperbook Pulsar Z17 mile mnie zaskoczył. Lista zalet jest pokaźna, a wady są albo akceptowalne, albo łatwe do usunięcia.
Zacznę od ekranu, który szczególnie zrobił na mnie szczególne wrażenie – 144 Hz naprawdę robi robotę i ciężko mi było się rozstać z tak dobrą matrycą. Na plus wypada też klawiatura, która spokojnie sprawdzi się nie tylko podczas grania, ale także świetnie się na niej pisze. Cienkie ramki otaczające ekran sprawiają wrażenie obcowania z urządzeniem z klasy premium, a zestaw portów wystarczy każdemu. Gry? Masz zapas wydajności na dwa lata do przodu – i to przy wysokich ustawieniach.
Wady? Na pewno słaby dysk SSD, ale ten problem można szybko rozwiązać już przy zakupie, wybierając szybszą opcję w konfiguratorze. Głośność pod obciążeniem to standard – jasne, mogło być ciszej, ale kupując laptopa do gier lepiej raczej nie będzie.
Podsumowując, Hyperbooka Pulsar Z17 mogę szczerze polecić – to świetny sprzęt w bardzo dobrej cenie i zdecydowanie warto bliżej się mu przyjrzeć.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Staszek lekcje odrobione na pszyrke? Bo chyba nie skoro takie głupoty piszesz. To jest profesjonalny sprzęt do obróbki filmów 4k, gier i do czego sobie zamarzysz. Bezproblemowo ciągnie wiedźmina na ultra : ) jeszcze jakieś pytanka?
Cena z kosmkdromu, amoze nawet z kosmosu.
To 4000 zl maks winni kosztować, przeciez to nawet Wiedzmina 3 na ultra w 60 fps w Novigradzie nie utrzyma
Dziękuję bardzo za panel z kulturą pracy, nie byłem pewien czy Z17 będzie wystarczająco cichy i już wiem że nie będzie.