Hyperbook X15 (2019) to ciekawy laptop do gier, zbudowany na bazie ekranu 144Hz, najnowszej grafiki GeForce RTX 2060 (z opcją wymiany do RTX 2070 i 2080) oraz procesora Intel Core ósmej lub dziewiątej generacji. Sprawdzam, czy warto kupić najnowszy komputer z logo polskiej marki.
Hyperbook X15 jest jednym z pierwszych laptopów z grafiką GeForce RTX na naszym rynku. Tegoroczny komputer polskiej marki przykuwa uwagę nie tylko bogatym wyposażeniem, na które składa się ekran 144Hz, procesor Intela najnowszej generacji, pamięć RAM DDR4 czy podświetlana klawiatura z funkcją anti-ghost, ale również relatywnie niską ceną, która dla najtańszej konfiguracji zaczyna się od 6549 zł.
Do redakcji techManiaK.pl przyjechał laptop w następującej konfiguracji:
Dane podstawowe | |
Model | X15 (i7-9700K + RTX 2060) |
Rok premiery | 2019 |
Kategoria laptopa | Gamingowy |
Wymiary | 386 x 262 x 35.7 mm |
Waga | 3.4 kg |
Rodzaj materiałów | plastik |
Ekran | |
Typ | IPS 15.6'', matowa powłoka, rozdzielczość 1920x1080, 144 Hz, 141 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
Procesor | Intel Core i7-9700K Coffee Lake S 3.6 GHz (8 rdzeni, TDP 95 W) |
GPU | NVIDIA GeForce RTX 2060 |
RAM | 16 GB DDR4 2666 MHz (maksymalnie 64 GB) |
Dysk | SSD NVMe 500 GB |
Napęd optyczny | brak |
Bateria | 82 Wh |
System operacyjny | |
System operacyjny | Windows 10 Home |
Łączność, komunikacja i wyjścia | |
Porty | 3 x USB3 (+ 2 porty USB-C (3.1 Gen2)), 1 x USB2, 1 x LAN, 1 x HDMI, 2 x DisplayPort (Mini DisplayPort 1.3), wyjście audio: 1x słuchawkowe (SPDIF) / 1x Line-out / 1x Line-in / 1x mikrofonowe |
WiFi | 802.11ac (2,4 GHz i 5 GHz), Intel Dual Band Wireless-AC 9260 |
Bluetooth | 5.0 |
Obsługa kart pamięci | TAK, SD |
Kamera | wideo FullHD (1920x1080), 30 kl./s. |
Cena tak wyposażonego zestawu to 8918 zł, a więc niemal 2500 zł więcej względem kwoty bazowej. Głównym „winowajcą” jest tutaj procesor – edycja z i7-9700K podbija cenę o 1100 zł w porównaniu do najprostszej konfiguracji, nie bez znaczenia jest również obecność nietaniego dysku SSD Samsunga o pojemności 500 GB oraz systemu Windows 10 (który według cennika Hyperbooka kosztuje niemal 500 zł w edycji OEM – na Ceneo znajdziesz ten system dużo taniej).
Opcji konfiguracji laptopa Hyperbook X15 jest sporo – dla maniaKów najwyższej wydajności czekają również wersje z grafiką RTX 2070 i RTX 2080. Nie jest to jednak tani zakup, gdyż wiąże się z dopłatą odpowiednio 1900 zł lub 3500 zł. Wszystkie warianty komputera znajdziesz w konfiguratorze na stronie producenta.
Czy warto zainwestować w sprzęt polskiej marki? Moje dotychczasowe doświadczenia z testowania laptopów z logo Hyperbook były zazwyczaj pozytywne. Sprawdźmy, czy tegoroczny model również mogę z czystym sumieniem polecić.
Spis treści
Hyperbook X15 to nie Pulsar Z17 – tamten laptop jest smukły, relatywnie lekki i mniejszy niż wskazywałaby na to przekątna ekranu. Nowy X15 nie idzie tą drogą. Oczywiście, projektantom udało się tu i ówdzie odchudzić obudowę, aby zredukować gabaryty nowej maszyny, ale już na pierwszy rzut oka widać, że wygląd komputera ma znaczenie drugorzędne. Premierowemu modelowi najbliżej do notebooka X77VR2 – podobnie, jak i tam, tak i w X15 priorytetem jest skuteczność chłodzenia i możliwość instalacji desktopowych komponentów. Każdy centymetr obudowy został temu podporządkowany.
W efekcie powstała konstrukcja masywna, przysadzista i ciężka (laptop waży około 3,4 kg), co dodatkowo podkreślają klasyczne, grube listwy okalające ekran. Trochę dziwi fakt, że w dobie niemal bezramkowych paneli pozwalających na instalację 17-calowych wyświetlaczy w obudowach zarezerwowanych zwykle dla 15-calowych notebooków (patrz wspomniany wcześniej Pulsar Z17), Hyperbook postawił na tak konserwatywny design. Szkoda, bo przez to X15 zdecydowanie traci na urodzie.
Szerokość | Wysokość | Grubość | Waga | Przekątna | |
---|---|---|---|---|---|
Lenovo Legion Y720 | 380 | 277 | 29.0 | 3.2 | 15.6 |
Dell Inspiron 15 (7567) | 386 | 275 | 27.0 | 2.8 | 15.6 |
Acer Nitro 5 Spin | 382 | 258 | 17.9 | 2.2 | 15.6 |
Hyperbook MK55 Pulsar | 375 | 260 | 29.5 | 2.4 | 15.6 |
Lenovo ThinkPad L570 | 377 | 255 | 27.6 | 2.3 | 15.6 |
Lenovo ideapad 720-15IKB | 363 | 255 | 21.7 | 2.1 | 15.6 |
Huawei MateBook D | 358 | 239 | 16.9 | 1.9 | 15.6 |
Lenovo Legion Y530 (i7-8750H + GTX 1650Ti) | 365 | 260 | 24.2 | 2.3 | 15.6 |
Lenovo ideapad 330 | 378 | 260 | 22.9 | 2.2 | 15.6 |
Hyperbook X15 (i7-9700K + RTX 2060) | 386 | 262 | 35.7 | 3.4 | 15.6 |
Obudowę wykonano z tworzywa sztucznego – wybór tego materiału nie jest żadnym zaskoczeniem, gdyż lwia część produktów z logo Hyperbook bazuje na plastiku. Jakość wykonania i spasowania jest dobra. Pulpit roboczy nie ugina się i nie skrzypi pod naciskiem, klawiatura opiera się na stabilnych podporach. Pokrywa jest stosunkowo smukła, więc bez trudu można ją wygiąć, ale trudno to poczytywać za wadę: większość obecnie produkowanych laptopów cierpi na tę samą przypadłość.
Dwa zawiasy trzymające klapę wyglądają nieco rachitycznie w porównaniu do reszty obudowy, ale stabilnie trzymają pokrywę w wybranym położeniu. Maksymalny kąt odchylenia wyświetlacza to około 135 stopni.
Na spodzie laptopa znajdziemy komorę akumulatora (można go wyciągnąć bez potrzeby rozkręcania obudowy), jak również pokrywę serwisową – po jej usunięciu mamy dostęp m.in. do dysków twardych. Zdjęcie całej spodniej płyty nie nastręcza żadnych trudności – producent zadbał o to, aby użytkownik miał możliwie najlepszy dostęp do układu chłodzenia, pamięci RAM czy złącz M.2.
Hyperbook X15 to wielki laptop, więc miejsca na porty jest tu pod dostatkiem. Tylko frontowa część jest pozbawiona złącz. Na prawym boku umieszczono cztery gniazda audio (słuchawkowe / SPDIF, Line-out, Line-in oraz mikrofonowe), którym towarzyszy jeden port USB w standardzie 2.0 oraz jeden w wersji 3.1 (Gen 1). Kolejne dwa złącza USB 3.1 wylądowały na lewym boku, zaraz obok czytnika kart SD oraz dwóch portów USB-C (jeden bez możliwości przesyłania obrazu, drugi wspiera standard Thunderbolt 3). Do tego dochodzi gniazdo LAN.
Pozostałe porty umieszczono z tyłu. Poza tradycyjnym złączem ładowarki są to gniazdo HDMI oraz dwa porty Mini DisplayPort w wersji 1.3 – wszystkie trzy pozwalają na „wypchnięcie” obrazu w rozdzielczości 4K@60, a więc na brak możliwości podpięcia zewnętrznych monitorów narzekać nie można.
Rozmieszczenie portów jest wygodne, choć zdecydowanie premiuje praworęczne osoby. Leworęczni mogą narzekać na zbyt blisko przesunięte w stronę frontu porty USB, przy czym w mojej opinii nie jest to duża niedogodność.
Hyperbook X15 wspiera funkcję logowania Windows Hello – do autoryzacji służy czytnik linii papilarnych umieszczony w lewym górnym rogu gładzika. Jego precyzja mile zaskakuje – w czasie testów tylko kilka razy musiałem przyłożyć palec więcej niż raz, aby móc się zalogować.
Mile widzianym dodatkiem jest 2-megapikselowa kamerka osadzona w górnej części ramki okalającej ekran. W przeciwieństwie do dużej części sprzedawanych obecnie laptopów, gdzie rządzi nagrywanie w rozdzielczości 720p, tutaj mamy 1920 × 1080 pikseli przy 30 klatkach na sekundę. Jakość obrazu jest przy tym na tyle dobra, że kamerka sprawdzi się nie tylko w komunikatorach, ale może też posłużyć jako awaryjne narzędzie do nagrywania wideoblogów.
Na liście wyposażenia znalazł się również układ Sound Blaster X-FI MB5 i wzmacniacz ESS SABRE HiFi DAC, ale ten duet docenisz dopiero po podpięciu dobrych słuchawek. Wbudowane głośniki są co najwyżej przeciętne – dźwięk cierpi z uwagi na brak basu i spore zakłócenia po przekroczeniu progu 60% głośności. Po stronie plusów zapisać za to można obsługę dźwięku przestrzennego 7.1 – oczywiście wyłącznie na zewnętrznych głośnikach lub słuchawkach.
Klawiatura X15 jest łudząco podobna do tej z laptopa Hyperbook X77VR2. Mamy więc „ściśnięty” układ klawiszy, jednopiętrowy Enter, długi Backspace, brak dedykowanych makr i blok alfanumeryczny dostawiony do bloku zasadniczego. Klawisze WSAD wyróżniono białą obwódką, a przyciski funkcyjne zmniejszono.
Klawisze zostały lekko wyprofilowane w środkowej części. Mają przyjemny, wyraźnie wyczuwalny skok i dają odpowiedni opór. Nie jest to najcichsza klawiatura na rynku, ale zdecydowanie nie hałasuje tak, jak „mechaniki” z linii Pulsarów. Na X15 pisało mi się wygodnie – jak już człowiek oswoi się ze specyficznym dla Hyperbooka, upakowanym układem klawiszy, z laptopa korzysta się naprawdę przyjemnie. W mojej ocenie to rozwiązanie zawieszone gdzieś pomiędzy biznesowym Lenovo a tradycyjnym Alienware: warte polecenia, ale nie każdemu przypadnie do gustu.
Nie mogło oczywiście zabraknąć podświetlenia. Producent postawił na diody pracujące w systemie RGB, więc barwę i intensywność światła możemy ustawić zgodnie z naszymi preferencjami. Niestety, zabrakło opcji podświetlenia każdego klawisza indywidualnie – kolor światła możemy definiować wyłącznie w oparciu o trzy strefy. Szkoda.
Gładzik wspiera wiele punktów dotyku i ma niezłe właściwości ślizgowe, ale dokładnie to samo napisać można o większości maszyn na rynku. Nie jest to z całą pewnością poziom MacBooków Apple czy Huawei Matebook X Pro. Przyciski są wyraźnie wydzielone – mają duży skok, ale chodzą miękko.
Wyprodukowana przez AUO 15,6-calowa matryca pracuje w natywnej rozdzielczości Full HD (1920 × 1080 pikseli). Panel wykonano w technologii IPS, wiec kąty widzenia są szerokie, a efekt negatywu przy zmianie perspektywy jest niemal niedostrzegalny. Odwzorowanie kolorów plasuje się na poziomie niemal 82% dla palety sRGB – nie jest to może wynik wymarzony, jeśli planujesz profesjonalną obróbkę zdjęć i filmów, ale dla większości potencjalnych użytkowników będzie wystarczający.
Warto przy okazji wspomnieć, że fabryczna kalibracja ekranu nie jest najwyższych lotów – krzywe kolorów są lekko rozjechane, przez co temperatura barwowa jest przesunięta w stronę zimnych kolorów. Nie jest to poważna wada i mając kalibrator łatwo ją naprawić.
Jasność maksymalna sięga 275 cd/m2, co w połączeniu z matową powłoką ekranu gwarantuje dostateczną czytelność obrazu nawet przy mocnym, sztucznym świetle. W pełnym słońcu może być z tym ciut gorzej, ale nie oszukujmy się – mało kto kupi X15 z myślą o pracy w podróży. Zdecydowanym plusem jest natomiast niska nierównomierność podświetlenia – to tylko 7%, co przy 15,6-calowej matrycy uznać trzeba za dobry wynik.
Najważniejszym punktem specyfikacji panelu AUO nie jest jednak jasność, a częstotliwość odświeżania – ta ostatnia wynosi 144 Hz, co czyni z X15 smakowity kąsek dla gracza szukającego możliwie najpłynniejszego, dynamicznego obrazu. Wartym uwagi dodatkiem jest również wsparcie dla technologii NVIDIA G-Sync.
Wymienny akumulator ma 5400 mAh / 82 Wh. To sporo, ale nie na laptopa tak energochłonnego, jak Hyperbook X15. Przypomnę, że mamy tutaj najnowszą grafikę z serii RTX oraz procesor o TDP równym 95W. Taki duet potrzebuje olbrzymiej ilości energii, czego konsekwencją jest krótki czas pracy na jednym ładowaniu.
W testach syntetycznych laptop zazwyczaj wyłączał się po około 2 godzinach pracy – dużo szybciej, jeśli uruchomiona była gra lub benchmark graficzny. W normalnym użytkowaniu, przy uaktywnieniu energooszczędnych scenariuszy możliwe jest dociągnięcie do granicy 3 godzin, może ciut dłużej, jeśli komputer obciążamy w bardzo niedużym stopniu.
Czy to dobry wynik? Nie, ale to i tak nie ma znaczenia. Hyperbook X15 to maszyna typu desktop replacement, więc mało kto będzie przejmował się tym, jak długo pociągnie na baterii.
Jak wspominałem we wstępie, Hyperbook X15 dostępny jest w szerokiej gamie konfiguracji – najsłabsza wyposażona została w intelowski procesor i3, najmocniejszą napędza i9 najnowszej generacji. Testowany wariant bazuje na modelu Intel Core i7-9700K, czyli jednym z mocniejszych przedstawicieli generacji Coffee Lake S. Taktowanie na pułapie 3.6 GHz i 8 rdzeni nie pozostawiają miejsca na niepewność – ten CPU trudno zajechać.
Moja konfiguracja ma 16 GB pamięci RAM na kościach DDR 2666 MHz, co bez cienia wątpliwości uznaję za „wystarczającą” w odniesieniu do moich oczekiwań. Oczywiście potencjalny nabywca X15 może przebierać w wariantach – dostępne są kości od 8 do 64 GB, zarówno w edycji szybszej niż 2666 MHz, jak i wolniejszej (i tańszej).
Taki zestaw radził sobie ze wszystkim, co w niego rzuciłem. Obróbka zdjęć w RAWach i nieskompresowanego materiału w rozdzielczości 4K nie nastręczała żadnych trudności. Problemów nie przysporzyły również programy do modelowania 3D (choć tutaj czasami zastanawiałem się, czy 32 GB RAM nie byłoby lepszym pomysłem), czy slicery do druku 3D. Zresztą, wystarczy rzucić okiem na wyniki testów w programach UL Benchmark, aby przekonać się o tym, ile mocy tkwi w i7-9700K.
Powyższy zestaw dobrze uzupełnia dysk SSD Samsunga z serii EVO – jest na tyle wydajny i stabilny, że w żaden sposób nie spowalnia użytkownika. Problemem może być oczywiście tylko jego cena – wersja 500 GB do tanich nie należy, więc szukając oszczędności można spróbować tańszego wariantu z innej linii i o innej pojemności. To pozwoli oszczędzić nawet kilkaset złotych.
Za łączność odpowiada 2-zakresowy układ Intel Dual Band Wireless-AC 9260 z obsługą BT w edycji 5.0. Można oczywiście dopłacić do chętniej wybieranego przez graczy modelu z logo Killer – moim zdaniem nie jest to jednak szczególnie trafiony pomysł. WiFi w edycji Intela działa dobrze i ma optymalnie dobrane sterowniki – czego chcieć więcej?
Hyperbook X15 to jeden z pierwszych laptopów na polskim rynku, wyposażonych w najnowszy układ graficzny NVIDII z serii RTX. Kupując komputer wybrać można zarówno najmocniejszy model RTX 2080, jak i słabszy RTX 2070 lub najtańszy RTX 2060. Skoncentruję się na tym ostatnim, bo to on znalazł się wewnątrz obudowy testowanego przez techManiaKa notebooka.
Wyposażony w 6 GB pamięci RTX 2060 to jeden z najciekawszych GPU na rynku. Choć nazwa wskazuje na to, że jest to następca popularnego duetu GTX 1060 / GTX 1050 Ti, to w rzeczywistości najnowsza grafika NVIDII jest dużo wydajniejsza, niż wskazywałoby na to jej oznaczenie. Dobrze to widać choćby po wynikach benchmarków pakietu 3DMark, w których Hyperbook X15 nie tylko dogania, ale wręcz bije na głowę modele wyposażone w układy GTX 1070, jak choćby Acer Predator Helios 500.
Jak widać, RTX 2060 oferuje wydajność w pełni wystarczającą do komfortowego grania w rozdzielczości Full HD, przy wysokich ustawieniach i stabilnych 60 klatkach na sekundę. W zeszłym roku takie parametry wiązały się z wydatkiem sięgającym 9-11 tys. zł (tyle kosztował np. przytoczony wcześniej laptop Acera), teraz są w zasięgu budżetu zamykającego się w 7-8 tys. zł. To bardzo dobra wiadomość.
Trzeba natomiast pamiętać, że seria RTX to również wsparcie dla technologii ray tracing. Nie od dziś wiadomo, że z jej zalet korzystać można tylko w wybranych tytułach i że przynosi ze sobą znaczną redukcję płynności wyświetlania obrazu. Widać do doskonale po grze Battlefield V, gdzie aktywacja DXR na RTX 2060 przyniosła niemal 50-procentowy spadek ilości generowanych klatek na sekundę.
Hyperbook (jak i inne marki korzystające z kadłubków Clevo) nie słynie z cichego systemu chłodzenia. Od lat laptopy z logo polskiej firmy znajdują się w czołówce najgłośniejszych maszyn testowanych przez techManiaKa, więc nie miałem złudzeń, że X15 będzie wyjątkiem od tej reguły. I nie jest. Ba, to nowy lider naszego zestawienia najbardziej hałaśliwych notebooków.
Trzeba jednak oddać X15, że system chłodzenia jest dobrze przemyślany. Przy niskim obciążeniu wentylatory pracują bardzo cicho – na tyle, że w warunkach domowych laptop jest niemal niesłyszalny. Przy zwiększeniu obciążenia system chłodzenia przechodzi na wyższe obroty, ale nadal zachowuje dobry stosunek wydajności do głośności – pomagają w tym rozbudowane kanały wentylacyjne i gęsta sieć rurek oplatających kluczowe komponenty komputera.
Dopiero przy wejściu na maksymalne obroty hałas robi się uporczywy – to od 55 do 57 decybeli, zależnie od tego, czy chłodzenie przestawimy w tryb automatu, czy kontrolujemy ręcznie. Przy takim hałasie ciężko zebrać myśli, więc zalecam granie w słuchawkach i z daleka od innych domowników.
Skuteczność chłodzenia jest znakomita. Obudowa pozostaje chłodna nawet przy długotrwałym obciążeniu, a temperatura na procesorze ledwo przekracza 80 stopni C. Nie ma również śladu po throttlingu czy problemach ze stabilnością. To znaczy, że obudowa X15 nie tylko spokojnie poradzi sobie z mocniejszym procesorem i grafiką, ale ma też spory zapas na ewentualne kręcenie podzespołów. A to, zważywszy na szerokie możliwości konfiguracji laptopa, jest niewątpliwą zaletą testowanego komputera.
Hyperbook X15 to jeden z najciekawszych komputerów mobilnych w ofercie polskiej firmy. Jest dobrze zrobiony, sensownie wyposażony i oferuje na tyle wysoką wydajność, że nawet w słabszej konfiguracji mocy obliczeniowej wystarczy na przynajmniej 2 lata. Mamy tu niemal wszystko, czego oczekuję po laptopie do gier: ekran 144Hz, szeroki wybór portów, dobry procesor, sensowne chłodzenie i wygodną klawiaturę z podświetleniem RGB.
Minusy? Nie ma ich wielu i dotyczą głównie detali. Chłodzenie mogło być cichsze (pytanie, czy byłoby to możliwe bez obniżenia jego wydajności), przydałoby się indywidualnie konfigurowalne podświetlenie dla każdego klawisza i lepiej skalibrowany ekran – to wszystko to jednak drobiazgi, które w nieznacznym stopniu psują obraz X15.
Trzeba jednak pamiętać, że to nie jest tani laptop dla gracza. Debiuty komputerów takich, jak Hyperbook N87s, czyli wyposażonych w grafikę GTX 1050 lub 1050 Ti, przyzwyczaiły nas do myśli, że można kupić fajnego, podstawowego notebooka do gier za 3-4 tys. zł. Tutaj mamy wyjściową cenę na poziomie 6549 zł, przy czym realny koszt jest wyższy, bo wersji z procesorem i3 raczej nikomu nie polecę.
Jest drogo? Być może w porównaniu z zeszłorocznymi laptopami gamingowymi klasy entry, ale X15 trudno do tego grona zaliczyć. To maszyna konkurująca z komputerami wyposażonymi w układy GTX 1070, a te nigdy tanie nie były. W tym kontekście oferta Hyperbooka to okazja – w cenie 7-8 tys. zł kupujesz solidnie zrobiony, wydajny komputer do grania, który bez najmniejszego trudu wytrzymuje porównanie z modelami kosztującymi nawet i 5 tys. zł więcej. Dlatego też Hyperbook X15 dostaje od naszej redakcji wyróżnienie „Dobry zakup„.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
A ja kupuje za 6999zł z i5 9600 i dyskiem 660p intela bo firma hyperbook zrobiła mi rabat i z lepszym chłodzeniem jestem zadowolony
8900 zł za laptop z karta graficzna ze sredniej półki?
Czy my cofnelismy sie do 2001 roku? Bo wtedy pamiętam, ze tyle kosztowaly jakieś lepsze.
Kogos porabało z tymi cenami, 7 lat temu za połowe tej ceny można bylonkupic laptopa z tej polki wydajnosciowej czyli x60.
Przyszly czasy drozyzny. Trzeba szanowac swoje laptopyz uzywac az padna i nienkupowac nowych tylko poleasingowe.
Tych chciwcow musi zabolec spadek sprzedaży inaczej beda popmpowac ceny na wzir smartfonow czyli w nieskończoność.
tego laptopa bym konfigurował maks z i5 8400 ale ten procesor jest abstrakcyjnie drogi 1000zł za procesor który był wyceniany na start na ceny w granicach 750-800zł :)
z tym że to laptop z procesorem desktopowym.
Waga 34.0 kg, chyba trochę przesadziłeś kolego.
3,4 kg oczywiście i tak podaję w tekście. W specyfikacji natomiast faktycznie wkradł się błąd i przecinek wylądował o jedno miejsce za daleko. :) Dzięki!