Przez długi czas dyski SSD były drogą alternatywą dla pojemnych, acz znacznie wolniejszych nośników HDD. Jeśli nosiliście się z zakupem modelu wykonanego w technologii SSD, to bez wątpienia jest to bardzo dobry moment na jego dokonanie. Ceny pikują w błyskawicznym tempie.
Do tej pory dyski SSD o pojemności 512 GB czy 1 TB cieszyły się raczej umiarkowanym zainteresowaniem – do naszych komputerów oraz laptopów zazwyczaj trafiały modele oferujące znacznie mniejszą przestrzeń, np. 128 lub 256 GB ze względu na bardzo wysoką cenę, powodowaną przez słabą dostępność kości NAND, które są kluczowym komponentem tych szybkich magazynów danych. Teraz jednak sytuacja dynamicznie się zmienia, co w sposób znaczący odbija się na cenach dysków SSD.
Jak pokazuje analiza rynku, ceny za nośniki o pojemności 512 GB oraz 1 TB spadły w ciągu roku aż o połowę – jeszcze na początku 2018 roku za dysk SSD 1 TB płacono średnio 330 dolarów, teraz natomiast jest to kwota oscylująca wokół 170 dolarów. Znaczne przeceny widać także w ofertach polskich sklepów – podstawowe modele, takie jak chociażby ADATA SSD ULTIMATE SU800 czy SILICON POWER ACE A55 kupimy już za niecałe 500 złotych. Różnica jest więc zauważalna, bowiem w przypadku tych modeli jeszcze kilka miesięcy temu minimalna cena wynosiła około 800-900 złotych.
Co jeszcze ciekawsze, istnieje szansa na to, że w najbliższych tygodniach ceny tych nośników ulegną dodatkowej redukcji – przewiduje się, że pierwszy kwartał 2019 roku przyniesie spadek cen o dalsze 15%. To oczywiście obniżka o – w porywach – kilkadziesiąt złotych, ale nadal oszczędność będzie zauważalna. Oczywiście z czasem dynamika spadków będzie systematycznie wyhamowywać, ale raczej niewiele wskazuje na to, by do połowy tego roku ceny miały wzrosnąć.
Taka sytuacja to pokłosie drastycznych spadków cen wspomnianych kości pamięci NAND, będących pochodną znacznego zwiększenia ich produkcji. To, w połączeniu ze słabszymi wynikami branży PC, powoduje, że dyski SSD szybko tanieją wobec nadwyżek magazynowych. Jeśli więc mieliście zamiar zamienić starego „twardziela” na szybki i pojemny dysk SSD, to warto tego dokonać na przestrzeni kolejnych tygodni. I co jeszcze ważniejsze – jest to inwestycja bardzo opłacalna i znacznie przyspieszająca codzienną pracę z komputerem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
W laptopie HDD może paść na dobrą sprawę w najmniej spodziewany momencie, w końcu laptopy spadają z stolików bez ostrzeżenia, a stosunkowo niewielkie przeciążenie jest w stanie uszkodzić HDD, przynajmniej mi 3 tak padły. Do tego 2,5 calowy HDD jest sam z siebie powolny i wymiana na Ssd daje efekt znacznie lepszy niż w wypadku blaszaka.
Jeśli ceny "spadają na potęgę" to po cholerę się spieszyć? Żeby przepłacać? A ceny spadają bo wchodzą kości QLC, z których trwałością może być kicha. TBW przyzwoite, ale to tylko statystyczna deklaracja producenta (fakt, że wiążąca), a co w praktyce? Wolę poczekać na test.
Dyski SSD maja tylko jeden jedyny minus. Brak oznak, że za chwilę padną.
A HDD takie oznaki dawały? Mój twardy dysk przed śmiercią działał idealnie. Aż pewnie dnia po prostu wysiadł bez żadnego ostrzeżenia. Pliki z dysku nie do odzyskania (chyba że zapłaciłbym kupę kasy profesjonalnej firmie).
I tak trzeba robić backup, więc bez różnicy.
Czasem dają, trzeba tylko sprawdzać odpowiednie wartości SMART, zwłaszcza Offline_Uncorrectable. Tak samo z SSD, katastrofę czasem można przewidzieć dzięki ostrzeżeniom w SMART.