Marki Philips i AOC zaprezentowały w Madrycie najważniejsze premiery na 2019 rok: m.in. topowy sprzęt dla graczy, monitor z recyklingu i prestiżowe produkty sygnowane logo Studio F.A. Porsche. Ekipa techManiaKa znalazła się w wąskim gronie wybranych dziennikarzy z Polski, którzy w Hiszpanii mieli okazję na żywo zobaczyć tegoroczne nowości.
Jadąc do Hiszpanii na prezentację Philipsa i AOC spodziewaliśmy się wielu ciekawych nowinek, ale tegoroczna oferta obu marek należących do międzynarodowego koncernu TPV przebiła nasze oczekiwania. Podczas imprezy w Madrycie zobaczyliśmy m.in:
- wyjątkowe monitory zaprojektowane przez Studio F.A. Porsche;
- monitor stworzony dla ekoManiaKów, energooszczędny i wykonany w 85% z przetworzonych odpadów;
- Momentum: olbrzymi monitor 4K UHD dla graczy, z wbudowanym podświetleniem i trybem HDR;
- stylowy monitor, który nie tylko ładuje podpiętego doń laptopa, ale służy też za bramkę do sieci Ethernet i wyświetla obraz w 4K (wszystko za pośrednictwem tylko jednego kabla);
- superszeroki monitor dla graczy z panelem 200 Hz (!);
- a do tego szereg innych urządzeń: od zakrzywionych monitorów dla graczy z G-SYNC / FreeSync 2 i wysoką częstotliwością odświeżania, przez stylowe modele do domu, na klasycznych biznesowych panelach kończąc.
Design by Studio F. A. Porsche – to robi wrażenie
Gwiazdą prezentacji w Madrycie były dwa monitory zaprojektowane przez znane Studio F. A. Porsche. Sprzedawane pod marką AOC modele przykuwają uwagę od pierwszego spojrzenia. Różni je niemal wszystko, ale jedna rzecz pozostaje prawdziwa w obu wypadkach – to fantastycznie zrobiony sprzęt.
Pierwszy z monitorów to zaprojektowany z myślą o biznesie i nagrodzony prestiżowym wyróżnieniem Red Dot Design Award model U32U1. Ten niemalże 32-calowy panel doskonale komponuje się z każdym wnętrzem dzięki oszczędnej, wręcz ascetycznej formie. Szczególne wrażenie budzi sposób osadzenia wyświetlacza – ramki są tak wąskie, że niemal niewidoczne (AOC ma na ten styl nawet osobne określenie: Zero Edge).
Podstawa jest chromowana, więc ładnie kontrastuje z matową czernią obudowy i aluminiową pokrywą na tyle monitora. Ta ostatnia odgrywa bardzo praktyczną rolę: kryje wszystkie złącza, dzięki czemu nie szpecą one bryły monitora. Trzeba też skomplementować spore możliwości ustawienia pozycji ekranu: wysokość jest regulowana do 120 mm, kąty wychylenia zawierają się w zakresie od -3,5 stopnia do +18,5 stopnia, a do tego mamy obrót w przedziale -40/+40 stopni i opcję pivot.
Design ładnie uzupełnia funkcjonalność. Monitor pracuje w natywnej rozdzielczości 3840 × 2160 pikseli, a wykorzystana w nim matryca typu IPS gwarantuje nie tylko szerokie kąty widzenia, ale też imponującą przestrzeń barw (135% pokrycia dla palety sRGB, 90% pokrycia palety DCI-P3 oraz 10-bitowa głębia). Do tego dochodzi jasność na pułapie 600 cd/m2 w szczycie przy dynamicznym kontraście rzędu 50M:1. Taki ekran aż chce się podpiąć do komputera.
Częstotliwość odświeżania to 60 Hz, a czas reakcji wynosi 5 ms – dla graczy to parametry z trudem akceptowalne, ale z punktu widzenia biznesowego użytkownika, mieszczące się w przyjętym standardzie. Fajnym dodatkiem jest za to tryb Display HDR 600 – zważywszy na deklarowaną wysoką jasność monitora, faktycznie może dać bardzo fajne wrażenia.
Pośród dostępnych portów znajdziemy m.in. DisplayPort 1.2 oraz HDMI w wersji 2.0. Poza tym jest też przestarzałe HDMI 1.4. Po co? Nie mam pojęcia. Na szczęście nie zabrakło nowoczesnych rozwiązań w postaci złącza USB-C, które nie tylko „przerzuca” obraz i dźwięk, ale też podaje prąd (do 65W), dzięki czemu podpięty do monitora laptop lub mini PC nie wymaga własnego zasilacza. Fajna opcja!
Cena monitora AOC U32U1 pozostaje na razie nieznana. Jedno jest pewne – tanio nie będzie. Premiera na półkach w tym roku (raczej w drugiej połowie).
AOC 27T1, czyli Porsche do domu
Mniejszy z monitorów zaprojektowanych przez Studio F. A. Porsche to model 27T1 – nie tak „wypasiony” jak U32U1, za to tańszy. W tym wypadku projektanci postawili na bardziej klasyczną formę – ramki boczne i górą listwę zwężono, zostawiono natomiast szeroki panel w dolnej części oprawy.
Podstawa jest asymetryczna. Świetnie wygląda, ale w porównaniu do U32U1 oferuje tylko cień możliwości dopasowania pochylenia ekranu (kąty wychylenia w zakresie od +3,5 stopnia do +21,5 stopnia, brak regulacji wysokości, obrotu czy pivota).
Pod względem technicznym AOC 27T1 wypada solidnie: mamy tu 27-calową matrycę IPS gwarantującą szerokie kąty widzenia i oferującą pokrycie barw na pułapie 90% palety NTSC (103% palety sRGB), podwyższoną jasność (350 cd/m2) oraz rozdzielczość (2560 × 1440 pikseli).
Na liście dostępnych portów króluje klasyka: pojedynczy DisplayPort 1.2 oraz dwa złącza HDMI 1.4. Na próżno tu więc szukać usprawnień w postaci przesyłania obrazu i energii jednym kablem jak w wypadku U32U1.
AOC 27T1, czyli w założeniu producenta „Porsche do domu” w sklepach pojawi się w lipcu tego roku. Cena? „Zaledwie” 1329 zł. Cóż, nikt nie mówił, że Porsche kosztuje grosze…
Monitor z recyklingu dla ekoManiaKów
ManiaKów ekologicznego stylu życia na pewno zainteresuje monitor Philips 241B7QGJ. Nie jest to może gorąca nowość, gdyż sprzęt po raz pierwszy pokazano już na początku tego roku, ale warto poświęcić mu kilka zdań, bo to prawdziwy unikat.
Ten „najbardziej zielony monitor na świecie” zbudowano z materiałów w 85% pochodzących z recyklingu, wykluczając przy okazji takie szkodliwe pierwiastki, jak ołów, rtęć czy halogeny. Ba, nawet pudełko jest w 100% zrobione z materiałów możliwych do odzysku.
To jednak dopiero wierzchołek góry lodowej. Philips 241B7QGJ to „zielony” monitor także w kontekście funkcjonalności. Choćby z uwagi na obecność czujnika PowerSensor, który stale monitoruje, czy użytkownik siedzi przed ekranem – jeśli wykryje, że nas nie ma, automatycznie aktywuje tryb oszczędzania energii obniżający poziom jasności wyświetlania. Warto przy okazji dodać, że sprzęt pracuje w klasie energetycznej A++. Mamy tutaj również LightSensor, czyli czujnik adaptacyjny – dopasowuje jasność do środowiska, w którym jesteśmy, na podobieństwo rozwiązania znanego z telefonów.
Monitor z recyklingu można już kupić w polskich sklepach – jego sugerowana cena zaczyna się od 979 zł, ale w rzeczywistości sprzęt zdążył już potanieć o ponad 100 zł.
Philips 241B7QGJ znajdziesz w porównywarce Ceneo od 760 zł (3 sklepy).
Momentum, czyli monitor 4K UHD dla graczy, z wbudowanym podświetleniem i trybem HDR
W Madrycie zobaczyliśmy także Philips Momentum 326M6VJRMB – 32-calowy monitor zaprojektowany z myślą o graczach szukających dużego panelu pod konsolę.
Znakiem rozpoznawczym tego modelu jest Ambiglow – znane z telewizorów Philipsa podświetlenie obudowy, którego kolor automatycznie dopasowuje się do wyświetlanego obrazu, optycznie powiększając ekran. To jedna z tych rzeczy, które trzeba zobaczyć, żeby przekonać się, jak fajnym może być dodatkiem – żadne słowa tego trafnie nie oddadzą.
Momentum to jednak nie tylko Ambiglow. To również bardzo fajna matryca typu MVA, pracująca w natywnej rozdzielczości 3840 × 2160 pikseli. Czas reakcji wynosi w tym wypadku 4 ms (GtG), a uwagę zwraca podwyższona jasność (do 600 cd/m2 w skoku, standardowo 400 cd/m2) i kontrast na poziomie 3000:1.
Nie mogło oczywiście zabraknąć trybu HDR, który w Momentum spełnia wytyczne standardu DisplayHDR 600, co oznacza, że przy skokach jasności do 600 cd/m2 ekstra efekt wizualny w grach powinien być już zauważalny. Na liście „ficzerów: jest również DTS Sound, którego zadaniem jest wykrzesać 100% możliwości z wbudowanych głośników stereo o mocy 5W.
Philips reklamuje Momentum podkreślając obecność jeszcze dwóch udogodnień, bardzo ważnych z punktu widzenia gracza. Pierwsze to niski input lag. Drugim jest obecność trybu Adaptive sync, który ma „wygładzać” płynność obrazu przeciwdziałając rwaniu klatek i pojawianiu się artefaktów. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że matryca „wyciąga” tylko 60 Hz, co nie jest szczytem marzeń w gamingowym monitorze. Oczywiście – warto brać poprawkę na to, że ten konkretny model przeznaczono pod konsole, nie pecety.
Philips Momentum 326M6VJRMB nie jest jeszcze dostępny w polskich sklepach, ale to tylko kwestia czasu – monitor już zapowiedziano na zachodzie (cena to 599 EUR). Czekając na tegoroczny model Momentum możecie za to zerknąć w stronę starszego, ale większego panelu, którego cena po ostatnich zniżkach spadła do około 2,3 tys. zł.
Philips 329P9H – wystarczy jeden kabel
To bez dwóch zdań jeden z najciekawszych i najlepiej prezentujących się monitorów Philipsa, mogący rywalizować z topowym modelem AOC z serii Porsche Design. Ba, te dwa urządzenia od strony technicznej są wręcz bardzo do siebie podobne.
Philips postawił na sprawdzony, praktyczny design, ale z uwagi na fakt, że ramka otaczająca ekran jest bardzo smukła, a wszystkie dodatkowe „ficzery”, takie jak kamerka internetowa czy czujnik PowerSensor można schować usuwając je z pola widzenia, kiedy są niepotrzebne, ten sprzęt prezentuje się naprawdę fajnie.
Topowe modele Philipsa wyposażane są zazwyczaj w podstawę SmartErgoBase – nie zabrakło jej również w najnowszym 329P9H. Pozwala nie tylko regulować wysokość do 180 mm (!), ale też ma dobre wychylenie (-5 stopni do +25 stopni), obraca się do 175 stopni i do tego wspiera funkcję pivot. Z punktu widzenia ergonomii to najwyższa półka.
Niemalże 32-calowa matryca wykonana została w technologii IPS i pod technicznym względem oferuje bardzo podobne parametry, co topowy sprzęt AOC. Mamy tu więc rozdzielczość 3840 × 2160 pikseli przy odświeżaniu na poziomie 60 Hz, kontrast rzędu 1300:1 i przyzwoitą paletę kolorów (108% sRGB i 87% AdobeRGB). Czas reakcji to klasyczne 5 ms (GtG). Niższa jest tylko jasność maksymalna, bo wynosi 350 cd/m2 – tym samym nie uświadczymy tu trybu HDR.
Philips dołożył za to kilka innych rzeczy, których w AOC zabrakło. Na przykład wysuwaną kamerkę z trybem autoryzacji Windows Hello (bardzo fajna rzecz) lub PowerSensor, który automatycznie obniża poziom jasności wyświetlania, gdy wykryje, że nas nie ma przed ekranem.
Wspólną cechą obu monitorów jest natomiast stacja dokująca USB-C. Wystarczy więc podpiąć monitor do laptopa czy mini PC jednym kablem, aby nie tylko przesłać obraz, ale też zasilić komputer, podać mu sygnał przez Ethernet, a nawet umożliwić skorzystanie z zewnętrznych akcesoriów, jak klawiatura czy mysz. I to tego wszystkiego wystarczy tylko jeden kabel! To bardzo wygodne rozwiązanie.
Philips 329P9H wyceniono na 3869 zł, ale w polskich sklepach go jeszcze nie znajdziemy. Kupimy za to inny, starszy model o równie imponujących parametrach – niemal 50-calowy, zakrzywiony monitor z HDR i stacją dokującą USB-C. To dobra opcja dla kogoś, kto nie chce czekać na 329P9H i może dopłacić do większej przekątnej.
AGON, czyli 200 Hz dla gracza
Prezentacja w Madrycie przyniosła szereg bardzo fajnych nowości dla graczy. O Momentum już wspominałem, ale to raczej opcja pod konsolę. Dla użytkowników pecetów lepszym pomysłem będzie zapewne jeden z monitorów należących do gamingowej serii AGON. Największe wrażenie na nas zrobił model AG353UCG o imponującej częstotliwości odświeżania (200 Hz!) i 35-calowej przekątnej.
Flagowy model linii AGON pracuje w natywnej rozdzielczości 3440 × 1440 pikseli i zbudowany jest na bazie matrycy typu VA, a więc rozwiązania kompromisowego w walce o utrzymanie szerokich kątów widzenia (178 stopni w pionie i poziomie) i krótkiego czasu reakcji (tylko 1 ms MPRT).
Z uwagi na znaczącą szerokość (proporcje wynoszą tutaj 21:9) producent postawił na zakrzywiony ekran, co w połączeniu z barwną kolorystyką podstawy i podświetleniem obudowy w palecie RGB tworzy fajnie prezentującą się całość, docenioną m.in. wyróżnieniem Red Dot Design Award w 2018 roku. Skoro przy podstawie jesteśmy: ekran można podnosić w zakresie 120 mm.
Od technicznej strony nie ma na co narzekać. Jasność w szczycie sięga 1000 cd/m2, a statyczny kontrast to 2000:1, co pozwoliło AG353UCG zyskać „certyfikat” DisplayHDR 1000. Odwzorowanie barw jest więcej niż wystarczające, bo dla palety DCI-P3 wynosi 100%. Do tego mamy wsparcie dla G-Sync HDR.
Czego chcieć więcej? Chyba tylko niższej ceny, bo jeśli wierzyć plotkom, AG353UCG tani nie będzie (poprzednia generacja obecnie kosztuje od 2,5 do 3,5 tys. zł). W sklepach ma pojawić się w drugiej połowie 2019 roku.
Mniejsze modele z serii AGON są już dostępne – cena AG273QCX wynosi około 2,1 tys. zł, podczas gdy AG273QCG wyceniono na 2,9 tys. zł.
Więcej monitorów, więcej cali
Przy okazji spotkania w Madrycie przedstawiciele marek AOC i Philips podzielili się z nami informacjami na temat sprzedaży monitorów w Europie. To bardzo ciekawe dane, bo pamiętać trzeba, że obie marki w rzeczywistości mają jednego właściciela – jest nim koncern TPV Technology, który ma spory udział w globalnej produkcji monitorów.
Po fali spadków w latach 2010-2015, sprzedaż monitorów w Europie odżyła, czego efektem jest ciągły wzrost w wypadku obu marek – łącznie jest to 6% w 2018 roku, a plany AOC i Philipsa zakładają osiągniecie 15% w roku 2019.
Największym powodzeniem cieszą się (i sądząc po przewidywaniach analityków, cieszyć się będą w najbliższej przyszłości) monitory na matrycach IPS, ale ważnym segmentem rynku zaczynają się robić również duże urządzenia, wyposażone w panele 27 cali i więcej. Rośnie również, choć w mniejszym stopniu, zainteresowanie monitorami UHD oraz rozwiązaniami dla graczy (zakrzywione panele, odświeżanie 144 Hz).
Czas pokaże, czy rok 2019 okaże się tak udany, jak życzy sobie tego TPV. Jedno jest pewne – ciekawych monitorów w sklepach nie zabraknie. Recenzje wybranych urządzeń z tegorocznej oferty na pewno opublikujemy na łamach techManiaKalnych blogów.
Ceny Philips 241B7QGJ
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.