Wiele wskazuje na to, że właśnie poznaliśmy oficjalnie pierwszą ofiarę wojny pomiędzy Huawei a amerykańską administracją. Chińczycy rozważają rezygnację z produkcji laptopów z rodziny MateBook.
Do tej pory o tej decyzji chińskiego koncernu mówiło się tylko nieoficjalnie, ale wobec kłopotów z zaopatrzeniem ze strony Intela czy też problemami z licencjonowaniem Windowsa przez Microsoft, można było się domyślać, że problemy dotkną nie tylko działki smartfonów Huawei. Niestety, wygląda na to, że problemy z notebookami są znacznie poważniejsze, niż zakładaliśmy.
Huawei oficjalnie poinformowało, że planowana podczas targów CES Asia 2019 (które rozpoczynają się w tym tygodniu) prezentacja nowych laptopów MateBook została przełożona na bliżej nieznany termin. Jak stwierdził CEO firmy, Richard Yu, koncern był zmuszony „wyciągnąć wtyczkę” i zrezygnować z dalszego rozwoju swoich notebooków właśnie wskutek sankcji nałożonych przez amerykańskie przedsiębiorstwa. Co gorsza, wstrzymano także prace nad dalszym rozwojem tych laptopów oraz projektowaniem nowych modeli, co może oznaczać, że nowych MateBooków nie zobaczymy co najmniej przez kilka najbliższych miesięcy.
O ile Huawei postarało się o zrobienie zapasów podzespołów komputerowych, które wystarczą na nawet półtora roku dalszego funkcjonowania firmy, tak zasadniczym problemem jest uzyskanie oficjalnej licencji na system Windows. Teoretycznie problem mogłoby rozwiązać skorzystanie z jednej z dystrybucji systemu Linux, ale brytyjskie przedsiębiorstwo tworzące ten OS open source ma także bliskie powiązania z amerykańskimi firmami i można spodziewać się, że – podobnie jak w przypadku ARM – firma byłaby zmuszona do zakończenia współpracy z Huawei.
Jedyną nadzieją na to, by cokolwiek udało się zmienić w tej sytuacji, jest oczywiście zdjęcie obostrzeń wystosowanych w stronę Huawei. Na to jednak się nie zanosi, choć poszczególne przedsiębiorstwa starają się o wznowienie współpracy z tym chińskim gigantem – mówi się o tym, że stosowny wniosek złożyło chociażby Google.
Tak czy owak, jest to niewątpliwa strata dla rynku laptopów, bowiem Huawei w ostatnich miesiącach mocno zintensyfikował prace nad swoim portfolio, wprowadzając szereg ciekawych modeli – w ostatnich miesiącach testowaliśmy chociażby wydajnego MateBooka X Pro czy też MateBooka D za około 3000 złotych. Niewykluczone, że były to ostatnie recenzje notebooków Huawei na długi czas.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Mają w Chinach swoją dystrybucję Linuksa, "Deepin OS".
Większych bzdur nie słyszałem dziś haha.
Tak nagle części zabraknie LOL
Stoi w tekście, że części mają.
Wielka szkoda bo czekałem na poprawionego MateBooka X Pro, a tak zostaje mi zakup X Pro lub coś od Lenovo.
Za te swiństwo w kierunku Huawei Dell i inne firmy z USA nie dostaną moich pieniędzy.
Nie ma co żałować bo Matebook X Pro i Lenovo X1 Carbon bardzo mocno się grzeją i wyją wentylatorami.
Znacznie lepszym wyborem jest Asus ZenBook 13 lub 14.
Bzdury opowiadasz. Gdybyś się znał na branży wiedziałbyś, że to gra i biznes. Huawei był przygotowany na desperacki atak Amerykanów w obronie swojej słabej pozycji w rozwoju sieci 5G. A takie trolle jak ty sieją ferment. A kysz stąd!
Aż strach teraz coś kupić od Huaweia.
Niby czemu? Jesteś jednym z idiotów, którzy twierdzą że ich sprzęty nagle przestaną działać?
W razie awarii nawet nie naprawią, bo serwisy nie będą miały części.