Czy to zwiastun odwilży pomiędzy USA a Huawei? Może są to zbyt mocne słowa, ale gdy jedna z sytuacji prowadzących nas do takiego wniosku pochodzi od Microsoftu, to nie sposób ją zbagatelizować.
Całkiem niedawno informowaliśmy Was o tym, że Huawei nie tylko odwołało premierę najnowszego laptopa z rodziny MateBook, ale zdecydowało się także na zawieszenie wszelkich prac nad nowym laptopami oraz rozwojem tego segmentu działalności firmy. Powód był oczywisty – to obostrzenia ze strony amerykańskiej administracji, która zdecydowała się na zmuszenie tamtejszych firm do zaprzestania wymiany handlowej z Huawei. Tym samym do chińskiej centrali przestały docierać procesory od Intela (choć to nie było decydujące zważywszy na spore zapasy podzespołów), ale najbardziej dotkliwy był brak certyfikacji systemu Windows ze strony Microsoftu. A MateBooków z Linuksem chyba nikt sobie nie wyobrażał.
I choć nadal nie wiemy nic na temat ewentualnego wznowienia rozwoju notebooków tego producenta, to dość znamienny krok wykonał sam Microsoft. Do Microsoft Store wróciły bowiem laptopy od Chińczyków i choć wciąż nie mamy oficjalnej kategorii sprzętów poświęconych wyrobom Huawei, to w sprzedaży znów pojawiły się modele MateBook X Pro, MateBook D oraz MateBook 13.
Oczywiście warto się zastanowić, co może znaczyć taka decyzja Microsoftu. Niewykluczone, że gigant z Redmond chce zwyczajnie wyczyścić półki magazynowe i skorzystać z uzyskanego przez Huawei 90-dniowego okresu ochronnego, po którym zostanie wprowadzona pełnia sankcji ze strony USA. Taka furtka umożliwia oczywiście wznowienie sprzedaży i niewykluczone, że wraz z dniem jej zamknięcia MateBooki także znikną z oferty Microsoft Store.
A może ta decyzja to coś znacznie więcej? Nowe światło na sprawę rzuca bowiem znany leakster WalkingCat, według którego Microsoft w ciągu najbliższych dni wznowi oferowanie aktualizacji systemu Windows oraz łatek bezpieczeństwa dla laptopów oferowanych przez Huawei. To byłaby znacznie bardziej oczekiwany przez Chińczyków ruch giganta z Redmond, bowiem dałby nadzieję na to, że w ciągu kolejnych miesięcy uda się wprowadzić na rynek notebooki, które uzyskałyby oficjalną certyfikację w trakcie trwania okresu ochronnego. A że Huawei jest szybkie i mogłoby tego dokonać, wiemy wszyscy.
Pozostaje mieć nadzieję na to, że sytuacja rozwinie się w korzystnym kierunku, a kolejne, nowe MateBooki zobaczymy już niebawem. Byłaby szkoda, gdybyśmy nie ujrzeli już żadnego przedstawiciela tej udanej linii laptopów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.