Kilka dni temu, do naszej Maniakalnej redakcji trafił jeden z najnowszych netbooków firmy Toshiba – model NB250. Urządzenie na pozór zwyczajne niczym nieodróżniające się od standardowych mini komputerów przenośnych konkurencji. A mimo wszystko, netbook ten ma w sobie coś, czym przyciąga do siebie i powoduje, że w modelu NB250 można „zakochać się” od pierwszego wejrzenia. Oczywiście, jaka każda perełka, również i to urządzenie ma pewne wady, lecz po pewnym czasie mogą się one okazać całkiem nieszkodliwe. Zapraszany do zapoznania się z pierwszymi MobiManiKalnymi wrażeniami oraz galerią netbooka Toshiba NB250.
Szczegółowa specyfikacja netbooka Toshiba NB250:
- Procesor: Intel Atom N455 (1,66 GHz)
- Ekran: 10,1-calowy wyświetlacz LCD, rozdzielczość 1024 x 600 pikseli
- Grafika: Intel GMA 3150
- Pamięć RAM: 1 GB DDR3
- Dysk twardy: 250 GB HDD
- Łączność bezprzewodowa: WiFi 802.11 b/g/n
- Porty: 3 x USB 2.0, LAN, VGA
- Inne: kamerka internetowa VGA, czytnik kart pamięci
- Bateria: 6-komorowa litowo-jonowa – do 8 godzin
- Wymiary: 26 x 21 x 3 cm
- Waga: 1.18 kg
- OS: Windows 7 Starter
Jak już wspomniałem na początku, choć Toshiba NB250 jest zwyczajnym netbookiem, to mimo wszystko ma w sobie coś, co przyciąga. Tym czymś jest akurat wygląd zewnętrzny oraz niesamowicie prezentujący się design urządzenia. Cechą szczególną prezentowanego netbooka jest niezwykle solidna konstrukcja. Obudowa Toshiby wykonana została z wysokiej jakości materiałów, dzięki czemu komputer ten bez wątpienia będzie mógł posłużyć nam kilka dobrych lat.
Wnętrze oraz pokrywa naszego urządzenia przyozdobione zostały ciekawym wzorem, przez co powierzchnia sprawia wrażenie chropowatej. Podczas gdy powierzchnia robocza netboka oraz całe jego wnętrze (włączenie z ramką wokół ekranu ) jest matowe, o tyle zewnętrzna część pokrywy matrycy jest niestety błyszcząca. Pomimo dodatkowych wzorów, dość łatwo i szybko pokrywa się ona całą gamą nieprzyjemnie wyglądających odcisków palców.
Osoby wyczulone na punkcie kształtu komputera, będą miały twardy orzech do zgryzienia. Producenci bowiem zdecydowali się na zamontowanie baterii, która wystaje nieco poza obudowę urządzenia. Na nasze nieszczęście została ona dość kiepsko dopasowana, co w rezultacie powoduje, że często się rusza i nie jest to zbyt przyjemne wrażenie. Podczas gdy jednym bez wątpienia się to nie spodoba, inni zignorują ten mankament i stwierdzą, że za bardzo „czepiam się szczegółów”.
Niezwykle istotnym elementem w każdym komputerze przenośnym jest klawiatura. Korzystamy z niej bardzo często i sporo. Jeśli ten element nam w danym komputerze nie odpowiada, to najlepiej całkowicie zrezygnować z takiego urządzenia, niż później męczyć się w trakcie pisania. Klawiatura w netbooku NB250 bez wątpienia stworzona została dla osób posiadających względnie małe i delikatne palce. Mam nieodzowne wrażenie, że producent za wszelką cenę chciał umieścić jak największą liczbę klawiszy na niestety mocno ograniczonej powierzchni. Do standardowego, netbookowego zestawu przycisków, Toshiba postanowiła dołączyć jeszcze kilka własnych, co w rezultacie zmusiło projektantów do zmniejszenia niektórych przycisków. Często mamy do czynienia z takim działaniem, jednakże w tym przypadku Toshibie nie wyszło to najlepiej.
Na temat wydajności nie można narzekać. Netbooki nie zostały stworzone do grania, więc nie możemy wymagać od nich zbyt wiele. Uruchomienie kilku zakładek w przeglądarce internetowej, notatnika, mniej wymagającego edytora graficznego nie stanowi większego problemu dla Toshiby NB250. Jedynym mankamentem jest ilość dodatkowego oprogramowania, które dołącza do zestawu producent. Na wstępie zużywa ono ponad 65% pamięci operacyjnej, co w przypadku netbooka jest niedopuszczalne!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Każda mała Toshiba ma standardowe klawisze, więc bzdurą jest, że jakieś dodatkowe zabrały miejsce. NB100 ma mniejsze a znam kilka osób bardzo zadowolonych z klawiatury w tym modelu.