Czytnik inkBOOK Prime HD to ciekawy model polskiego producenta, który mimo pewnych niedociągnięć daje sporo radości z obcowania z książką. Świetna rozdzielczość, kompaktowa budowa, możliwość łączności Wi-Fi i Bluetooth, multum obsługiwanych formatów oraz… wszystkie zalety i wady leciwego systemu Android.
Co warto wiedzieć o inkBOOK Prime HD?
Wyróżniającą cechą inkBOOK Prime HD jest jego rozdzielczość: na 6 calowym ekranie udało się zmieścić 1404 x 1072 pikseli, co skutkuje świetnym obrazem, na którym nie jesteśmy w stanie dojrzeć postrzępienia liter/krawędzi.
Kluczem do zadowolenia i komfortu czytelnika jest także doświetlanie ekranu oraz kontrola natężenia (8 wbudowanych diod LED) i temperatury doświetlania – i choć początkowo uznałem, że to dodatek nieco na wyrost (zwłaszcza z 20 stopniową skalą regulowania!), to w praktyce okazało się, że manipulując jasnością wraz z temperaturą światła jestem w stanie używać czytnika w każdych warunkach dnia i nocy.
Czytnik posiada 8GB pamięci z możliwością poszerzenia o kartę microSD do 32 GB – taka pojemność wystarczy na ogromną bibliotekę. Sercem urządzenia jest czterordzeniowy układ wykorzystujący architekturę Cortex A9 i pracujący z maksymalną częstotliwością 1,6 GHz, natomiast pamięć operacyjna wynosi 512 MB RAM.
Niestety, to właśnie 512 RAMu odpowiada za bolączki Prime HD, związane z czasem reakcji na niektóre komendy użytkownika – trzeba pamiętać, że inkBOOK pracuje pod kontrolą Androida w wersji 4.2.2, który na połówce GB RAM i procesorze z 2010 roku nie będzie demonem prędkości.
Urządzenie wyposażono w robiącą wrażenie w czytniku e-booków baterię o pojemności 2000 mAh. Niestety, urok tej pojemności nie działa na Androida podpiętego do Wi-Fi i potrafiącego tracić po 1% naładowania na 3 minuty (taki wynik osiągnąłem przeglądając, czy też próbując przeglądać, mobilne strony internetowe na wbudowanej przeglądarce).
Na pewno Prime HD zbierze brawa za budowę i jakość wykonania: czytnik jest lekki, świetnie spasowany, obudowa dobrze leży w dłoni dzięki delikatnej wypukłości tylnej ścianki. Nieco przeszkadzał mi umieszczony w prawym rogu włącznik, który trudno obsłużyć trzymając urządzenie w prawej dłoni, jednak którego zaletą jest brak możliwości przypadkowego wyłączenia inkBOOKa.
Po obu stronach ekranu znajdziemy podwójne przyciski funkcyjne, działające sprawnie, jednak osadzono je nieco zbyt luźno w obudowie, przez co przy naciśnięciu widzimy szpary pomiędzy nimi a obudową. Centralne miejsce dołu zajmuje dotykowy (podświetlany w czasie ładowania!) przycisk sterowania, dzięki któremu wrócimy błyskawicznie do głównego menu.
Na odrębny akapit zasługują akcesoria: do testów otrzymałem egzemplarz z dedykowanym etui inkBOOK Yoga oraz zrobioną z tkaniny tradycyjną wsuwką. Zwłaszcza ten pierwszy zrobił na mnie świetne wrażenie: magnetyczne plecki, rewelacyjny design, front składający się z płaszczyzny, którą tworzą mniejsze elementy w rodzaju fragmentów skorupy żółwia, dzięki czemu okładka jest elastyczna, a jednocześnie bardzo trwała i w 100% spełniająca ochronne wobec wyświetlacza funkcje. Zamknięcie klapki powoduje uśpienie czytnika, a ponowne jej otwarcie wybudza go do miejsca, w którym został zamknięty.
inkBOOK Prime HD daje możliwość korzystania z plików w wielu formatach. Obsługiwane są: EPUB i PDF (reflow) z Adobe DRM (ADEPT), MOBI (bez DRM), TXT, FB2, HTML, RTF, CHM oraz praktycznie wszystkie pliki wspierane przez aplikacje Android. Dodatkową zaletą jest możliwość obsługi urządzenia i menu w języku polskim oraz całkowity brak reklam.
inkBOOK Prime HD – specyfikacja
- Wielkość wyświetlacza: 6 cali
- Rozdzielczość: 1404 x 1072 pikseli
- Wyświetlacz E-Ink
- Podświetlenie ekranu
- Standardy obsługiwanego tekstu: EPUB, FB2, HTML, MOBI, PDF, RTF, TXT
- Obsługa zabezpieczeń DRM
- Pamięć wbudowana: 8 GB
- Czytnik kart pamięci microSD
- Funkcje dodatkowe: Bluetooth, dotykowy ekran, możliwość powiększenia tekstu, notes, system doświetlania ekranu, Wi-Fi
- Złącze USB
- Kolor: czarny
- Wymiary: 159 x 114 x 9 mm
- Waga: 168 g
Obecnie za ten model zapłacimy około 520 zł, co – zwłaszcza w połączeniu z promocją, w ramach której otrzymujemy 60 dniowy dostęp do Legimi gratis – promocja dotyczy wszystkich modeli inkBOOKa i jest dostępna niemal u wszystkich sprzedawców (przykładowa oferta promocyjna).
inkBOOK Prime HD – pierwsze uruchomienie
Po uruchomieniu czytnika i połączeniu z Wi-Fi otrzymujemy komunikat o dostępnej aktualizacji oprogramowania – paczka ważąca 262 MB, pobieranie osiągało prędkość 4 MB/s poprzez dostęp do światłowodu 100 MB/s. Po pobraniu aktualizacji czytnik samoczynnie się zrestartował, po czym poinformował mnie o sukcesie procesu, zapraszając do rozpoczęcia pracy z inkBOOKiem od konfiguracji urządzenia:
- Wybieramy język (co jest nieco dziwne, gdyż czytnik komunikuje się z nami ciągle w języku polskim);
- Pojawia się kreator konfiguracji połączenia Wi-Fi (na szczęście system pamięta nasze ostatnie połączenie);
- Monit o sprawdzaniu aktualizacji oprogramowania;
- Konfiguracja zakończona.
Na kolejnym ekranie wita nas nowość: konto „Wyślij na inkBOOKa”, które umożliwia przesyłanie dowolnych plików na nasze urządzenie. W tym celu potwierdzamy akceptację regulaminu, aktywujemy usługę (Ustawienia – Twój inkBOOK, gdzie zobaczymy unikalne konto e-mail, a które wyślemy pliki. Jak wyglądał mój adres? Szczerze mówiąc średnio przyjaźnie: fb82231phd1905206830@device.inkbook.eu.
Po zaakceptowaniu zgody na utworzenie konta możemy przejść do menu głównego i zacząć lekturę.
Oprogramowanie i menu
Głowy ekran wita nas prostą i przejrzystą konstrukcją, w której znajdziemy kilka sekcji:
- największa wizualnie, czyli aktualnie czytana przez nas książka;
- ostatnio czytane;
- ostatnio dodane;
- górny pasek/belka, na którym znajdziemy ikonę domku, przycisk wstecz (strzałka), ustawienia oraz odświeżenie;
- dolny pasek, gdzie znajdziemy bibliotekę, aplikacje, Freebooks, pliki oraz przeglądarkę internetową.
W bibliotece zajdziemy wszystkie nasze ebooki, które możemy oznaczać ikoną ulubionych, wyświetlać szczegółowe informacje, wysyłać czy w końcu usunąć. Na każdej książce/dokumencie widoczny jest procentowy wskaźnik, ile już udało się nam przeczytać konkretnego tytułu; zdecydowana większość wrzuconych przeze mnie książek posiadała graficzne okładki.
Tym, co nieco mi się nie spodobało, był sposób nawigacji manualnej po bibliotece: u dołu ekranu umieszczono strzałki, które przerzucają nas o kolejne 4 pozycje do przodu bądź do tyłu. Na szczęście znajdziemy tu sprawie działającą wyszukiwarkę oraz możliwość sortowania książek (tytuł, autor, ostatnio używane).
W dziale „Aplikacje” zgromadzono ikony ustawień, Internet, bibliotekę, pliki, Freebooks i w końcu InkBook Apps, w której znajdziemy gotowe do zainstalowania Amazon Kindle, Legimi oraz Youboox. Sama aplikacja Freebooks pozwala na wyszukiwanie bezpłatnych tytułów z baz Feedbooks oraz Wolne Lektury. Możemy dodawać własne źródła – jednak wcześniej musimy je skonfigurować (nazwa, adres strony, nazwa użytkownika, hasło). W zakładce pliki możemy przeglądać pamięć wbudowaną bądź kartę pamięci.
Na górnej belce, w prawym rogu, analogicznie do innych urządzeń z androidem, znajdziemy zegar, pasek symbolizujący stan baterii, ikonę połączenia z Wi-Fi, poziom podświetlenia. Jeśli chcemy zarządzać którąś z powyższych, naciskamy ten obszar i w rozwijalnym menu możemy:
- włączyć/wyłączyć Wi-Fi;
- włączyć/wyłączyć Bluetooth;
- sprawdzić szczegółowy stan baterii;
- ustawić jasność podświetlenia (skala 0-19)
- ustawić temperaturę podświetlenia (skala 0-19),
- sprawdzić powiadomienia.
Tylko tyle i aż tyle – korzystając z czytnika przez ponad 4 miesiące ani razu nie miałem poczucia, że jakiejś opcji tu brakuje.
Przeglądarka internetowa
Nie będę ukrywał, że pierwszą funkcją czytnika ebooków, którą przetestowałem, była … wbudowana przeglądarka internetowa. Wrażenia? Otóż:
- strony na papierze elektronicznym nabierają posmaku obcowania z tradycyjną prasą – owszem, z małymi, bo 6 calowymi stronicami, ale jednak;
- musimy przywyknąć do powolnego działania systemu: nawet wpisywanie słów do wyszukiwarki zmusza nas do przyglądania się, jak z wyraźnym opóźnieniem pojawiają się kolejno wybierane przez nas litery;
- ARTEFAKTY! O ile nie przeszkadzały mi zbytnio w tradycyjnym korzystaniu z czytnika, bo było bardziej dyskretne, to w przypadku stron internetowych każde przejście dalej częstowało nas klatkującym efektem przechodzenia jednego obrazu w drugi: żeby była zupełna jasność, to przejściem dalej jest nie tylko klikniecie w link i odpalenie nowej witryny, ale też zwykłe.. scrollowanie!
- właśnie – przewijanie treści potrafi być katorgą, w której oczekujemy kolejnego akapitu przez kilkanaście sekund;
- problemy z wyświetlaniem maleńkich czcionek (w rodzaju powiadomienia o cookies), które ukazywały się jako ponakładane na siebie fragmenty tekstu; do tego powtarzające się problemy z formatowaniem tekstu stron w wersji pełnej, nie mobilnej;
- brak opcji kontynuowania przeglądania od ostatnio zamkniętych stron.
Niestety, ale korzystanie z przeglądarki internetowej inkBOOKa doradzałbym jedynie w przypadku ekstremalnych sytuacji i wtedy, kiedy mamy bardzo dużo czasu na oczekiwanie. Responsywność na pograniczu masochizmu – niestety, przeglądarka działa baaardzo powoli i pomaga nam osiągać kolejne etapy wtajemniczenia w sztuce zen pomiędzy reakcjami na nasze polecenia. Dodatkowym minusem jest odczuwalny spadek poziomu naładowania baterii: 3 do 4% na 10 minut z podświetleniem na 4tym poziomie od dołu z … 20!
Wrażenia z użytkowania
Po tak ambiwalentnych odczuciach z powyższej partii tekstu mogę Was zaskoczyć – samo czytanie pojedynczej książki działa zupełnie inaczej niż reszta oprogramowania. Nie uświadczymy tu frustrującego czasu oczekiwania, a czcionka skaluje się błyskawicznie – o ile korzystamy ze standardowych plików charakterystycznych dla książek elektronicznych, takich jak epub, mobi, niedużej wielkości pdf.
Niestety, nie jest tak różowo, kiedy przeglądamy duże pdf-y, na przykład wysokiej jakości skany (300 DPI, waga pliku powyżej 100 MB) książki papierowej do nieedytowalnego PDFa: czas ładowania publikacji może wynosić grubo ponad 2 minuty, a odczyt pliku tekstu jest co najmniej niewygodny, ponieważ z jednej strony czekamy na ładowanie kolejnych fragmentów tekstu, z drugiej nie uświadczymy skalowania z racji nieedytywalnego typu pliku.
W przypadku formatów stricte czytnikowych inkBOOK Prime HD działa na co najmniej ocenę bardzo dobrą – warto wspomnieć, że poza przyciskami fizycznymi możemy używać dotykowego ekranu (np. gest uszczypnięcia jako pomniejszenie tekstu itp). Co do baterii: o ile korzystanie z internetu niemal zabija baterię w oczach, to już podczas czytania (zwłaszcza bez podświetlenia) osiągamy satysfakcjonujące rezultaty: jedno naładowanie wystarczy na co najmniej tydzień czytania po 3 godziny dziennie. Uwaga: warto wyłączać całkowicie nieużywany czytnik, bo uśpiony potrafi się niespodziewanie rozładować.
Czy warto kupić inkBOOK Prime HD?
Konstrukcja samego czytnika jest co najmniej dobra, a jedyny minus to słabo spasowane przyciski fizyczne, które są zbyt lekko osadzone i przez to wahliwe. Cieszy jakość oferowanych akcesoriów – zarówno etui z klapką, jak i pokrowcowi trudno cokolwiek zrzucić, a przyczyniają się do bezpieczeństwa użytkowania urządzania. Z punktu widzenia czytelnika najistotniejsze są dwie kwestie: jakość wyświetlanych treści oraz oprogramowanie, które zarządza czytnikiem – i tu Inkbook spisuje się dobrze z jednym zastrzeżeniem.
Otóż o ile tradycyjnie dla e-papieru obraz jest wyświetlany rewelacyjnie (brawa za rozdzielczość!), to samo oprogramowanie (bądź zbyt mała ilość RAMu) od czasu do czasu potrafi spłatać psikusa (na przykład przydługo odświeżać stronę, zostawiać artefakty po poprzedniej, pokazywać „oczekiwanie” na wynik naszej komendy). Problemy te zdarzają się okazjonalnie jednak na tyle często, że należy o nich wspomnieć. Trzeba też przywyknąć do zastanowienia się systemu podczas powiększania czy pomniejszania czcionki, nie wiem na ile to zasługa sporej ilości plików w różnych formatach, którymi zarzuciłem urządzenie, a na ile hardware’u.
Cieszy bogactwo możliwości kontaktu ze światem (Bluetooth i WiFi), ale nieco boli przykrótki czas pracy czytnika na jednym ładowaniu. Podsumowując: dobre wykonanie (poza przyciskami fizycznymi), świetny ekran, wygoda użytkowania, bogate akcesoria, optymalne podświetlenie oraz braki: kulejący soft/podzespoły, średnio satysfakcjonująca bateria.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny inkBOOK Etui Yoga
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Mam pytanie odnośnie instalowania aplikacji na czytniku. Czy jest możliwość czytania tylko z empik go, Legimi? Zależy mi na czytaniu książek po rosyjsku i mam na telefonie darmowa aplikację, która ma mnóstwo ebooków. Ciekawa jestem czy będę mogła ją zainstalować?
I don’t recommend the inkbook Prime HD.
Had to send it for repairs within a year as the physical buttons gave way, then received an update which killed page change feature using physical buttons on Kindle app.
Been interacting with the customer service for 4 months asking to keep the Kindle page change feature but just getting stop-gap fixes…
Waste of money… Just buy a Kindle device
Żałuję, że nie przeczytałem tej opinii, zanim kupiłem ten „czytnik”: jedynie co w miarę działa to aplikacja legimi i empik go, cala reszta to porażka: randomowe zamykanie aplikacji, guziki przerzucające strony jak chcą, bateria trzymająca zaledwie parę dni.. Masakra.. Nie polecam!!
Laptop nie widzi czytnika. Za każdym razem trzeba się nameczyc wciągając i wyciągać kabel USB. Adres mailowy przypisany do urządzenia nie odbiera wysyłanych ksiazek. Nie można też było przejśc do nastenej strony. Przyciski nie działaly
Nie polecam czytnika inkBook Prime HD. W tym akurat modelu bateria bardzo krótko trzymała . Czytnik musiał być ładowany codziennie . Po około tygodnia użytkowania , po naładowaniu rano już nie można było go włączyć . Serwis stwierdził popękaną od spodu matrycę, rzekomo z mojej winy. Nie uwzględnił reklamacji . Nadmieniam że nie doszło do uszkodzenia z mojej winy , czytnik był w oryginalnej obudowie i nigdzie nie spadł. Utrudniony kontakt z serwisem we Wrocławiu i w większości wina zrzucana jest na użytkowników.