Testuję gamingowe słuchawki XPG PRECOG, oferujące Virtual 7.1 Surround Sound i Hi-Res audio i sprawdzam, czy nadają się również do słuchania muzyki.
Uwielbiam miłe rozczarowania: widząc ognistoczerwone podświetlenie nausznic w XPG PRECOG założyłem, że będzie to typowo gamingowy headset, nastawiony na efektowność i bas. Nic z tego – choć basu jest tu pod dostatkiem, to słuchawki dobrze sprawdzają się także w innych zastosowaniach. Świetny komfort, bogactwo akcesoriów, dobre brzmienie w stereo i 7.1 – czy trzeba czegoś więcej?
Co warto wiedzieć o XPG PRECOG?
Jak twierdzi producent, XPG PRECOG to pierwsze na świecie słuchawki gamingowe klasy profesjonalnej wyposażone w podwójne sterowniki. Mają predefiniowane tryby audio i ergonomiczną konstrukcję oraz zaprojektowano je z myślą o najwyższym komforcie podczas długotrwałych sesji gamingowych. Brzmi sztampowo, prawda? Na szczęście brzmienie podwójnych przetworników (elektrostatycznego + dynamicznego) jest warte ryzyka – to własnie połączenie driverów skusiło mnie do skupienia uwagi na tym modelu.
Czego możemy spodziewać się po tych słuchawkach? Przede wszystkim za spore nadzieje na dobre brzmienie odpowiada tu certyfikat Hi-Res audio, którym mało które słuchawki gamingowe mogą się pochwalić. Dodatkowo zestaw oferuje:
- przydatny w grach tryb Virtual 7.1 Surround Sound, FPS i Music;
- odpinany mikrofon z technologią redukcji szumów środowiskowych (ENC);
- obrotowe nausznice (kąt 90 stopni);
- poduszki nausznic z pianką z efektem pamięci;
- automatyczną regulację pałąka;
- gniazdo USB-C lub 3,5 mm z przydatnymi przejściówkami;
- robiąc wrażenie pasmo przenoszenia 5 Hz – 50 000 Hz (!);
- czułość na poziomie 102 ± 3dB / mW przy 1 kHz;
- czułość mikrofonu -38db ± 1,5db.
Trudno nie zauważyć, że przynajmniej na papierze PRECOG prezentują się imponująco, a smaku dodaje kombo w postaci przetwornika elektrostatycznego i dynamicznego. Zanim przejdziemy do wrażenia z użytkowania i odsłuchu, rzućmy jeszcze okiem na szczegółową specyfikację.
XPG PRECOG – specyfikacja
- Waga zestawu słuchawkowego: 362 g
- Wymiary (DxSxW): 69 x 237 x 198 mm
- Przetworniki: elektrostatyczne / dynamiczne
- Pasmo przenoszenia 5 Hz – 50 000 Hz
- Impedancja: 32Ω ± 15%
- Czułość: 102 ± 3dB / mW przy 1 kHz
- Technologia redukcji szumów w mikrofonie: ENC
- Kierunkowość mikrofonu: jednokierunkowy
- Pasmo przenoszenia mikrofonu: 20 Hz – 20 000 Hz
- Czułość mikrofonu -38db ± 1,5db
- Gniazdo: USB typu C / 3,5 mm
- Tryby audio: muzyczny / Virtual 7.1 / FPS
- Efekt świetlny: czerwona dioda LED
- Długość kabla kontrolera przewodowego typu C: 1,3 m
- Długość przewodowego kabla kontrolera 3,5 mm: 1,25 m
- Długość kabla typu A -> C: 1,25m
- Długość kabla rozdzielacza kabla Y:1,36 m
- Akcesoria: futerał; przewodowy kontroler typu C z kartą dźwiękową DSP; 3,5 mm; przewodowy kontroler typu A do C; rozdzielacz Y
Co w zestawie?
Po odebraniu paczki i rozpakowaniu słuchawek nie mogłem się nadziwić, jak ergonomicznie przygotowano etui, które jest świetnym opakowaniem transportowym (wygodna rączka!) lub służącym do przechowywania zestawu na co dzień.
Słusznych rozmiarów, z formą w środku, w którą idealnie dopasujemy słuchawki oraz potrójną siateczkową kieszonkę. W jej skład wchodzą dwie duże przegródki na papierologię i odpinany mikrofon oraz cztery mniejsze, w które idealnie mieszczą się wszystkie przewody.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by kieszonki wykorzystać inaczej, nosząc w nich na przykład średnich rozmiarów powerbank czy przenośny odtwarzacz (mieszczą się bez problemu).
Etui wręcz wzorowo zabezpiecza słuchawki przed zniszczeniem w czasie przenoszenia czy transportowania, choć ceną za to jest jego spory rozmiar – na tyle spory, że w plecaku Texar 25 l robi się ciasnawo i optymalnym rozwiązaniem jest większy, pokroju Targus Work&Play. Wymiary etui to ok. 27cm x 25cm, a grubość to 8 cm. Dobre wrażenie robi jego wykonanie: suwak działa płynnie i bezproblemowo, a ścianki wykonano z tworzywa sztucznego powleczonego jakimś rodzajem gumowania, przez co nie przepuszcza ono wody.
Podoba mi się perfekcyjnie dopasowana wytłoczka wewnątrz, w którą wkładamy słuchawki – jest wyprofilowana tak, że nie ma mowy o złym ich ułożeniu czy przemieszczeniu już po zamknięciu opakowania.
W zestawie ze słuchawkami znajdziemy:
- etui transportowe;
- przewód połączeniowy USB-C z kartą dźwiękową DSP, pozwalający na zmianę trybu pracy, sterowanie oświetleniem i trybem pracy mikrofonu;
- przewód połączeniowy 3,5 mm z kontrolą głośności w pilocie i możliwością wyciszenia mikrofonu;
- odłączany mikrofon;
- splitter typu Y (żeńskie 3,5 mm na 2x męskie 3,5 mm odpowiedzialne za mikrofon/słuchawki);
- przejściówkę z tradycyjnego USB na typ C.
Dwa słowa o jakości przewodów – nie jest to tania jednorazówka, ale solidnie przewody zabezpieczone grubą koszulką materiałową, która powinna zapewnić bezpieczeństwo użytkowania przez długi czas.
Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie
Jak wykonano same słuchawki? W zasadzie tak samo wzorcowo, jak etui: duże, solidne muszle wokółuszne zbudowane są z dobrej jakości plastiku o średnim połysku, za to elementy konstrukcyjne, narażone na naprężenia, są jakimś stopem metalu – mówię zarówno o pierścieniach, trzymających same nausznice, jak też ruchomych elementach pałąka, takich jak mocowanie wspomnianych pierścieni z pałąkiem i sam pałąk, który wewnątrz gumowanego oplotu posiada wyczuwalne twarde, drutopodobne tworzywo.
Odrębny akapit należny się automatycznej regulacji, która działa bezbłędnie: pałąk naprężają na zasadzie napiętego łuku dwa górne elementy, pod którymi umieszczono wygodną, miękką część bezpośrednio stykającą się z naszą głową. Szyku dodaje jej wykończenie czerwoną nicią, a o naszą wygodę dba skóropodobna poduszeczka.
Podobnie nic nie można zarzucić nausznicom, które posiadają wewnątrz piankę z efektem pamięci, świetnie dostosowującą się do naszej budowy ucha. Pianka jest przyjemnie miękka, nie odczuwamy dzięki niej nacisku wywoływanego nawet podczas kilkugodzinnego użytkowania. Samo wykończenie części dotykającej naszej głowy jest analogiczne jak w wyściółce pałąka – choć mamy do czynienia z ekoskórą, jest ona naprawdę dobrej jakości i nie powoduje pocenia ani odczucia gorąca.
Jedyne, do czego można mieć cień wątpliwości, to sama jakość plastiku, który jest po zewnętrznej stronie nausznic – wygląda on dość ubogo, choć podejrzewam, że zastosowano go z powodu pogłębiania efektu podświetlenia diodami LED, nawet za cenę gorszej prezencji po wyłączeniu czerwonej poświaty.
XPG PRECOG to bardzo wygodne słuchawki!
Już patrząc na samo zdjęcie słuchawek można spodziewać się, że będą co najmniej wygodne: zapowiadają to nausznice słusznej grubości, zastosowanie pianek i ekoskóry, duża przestrzeń wewnątrz nausznicy. W praktyce okazuje się, że XPG PRECOG są niesamowicie komfortowe, a automatyczna regulacja pałąka to świetne rozwiązanie.
Śmiem twierdzić, że do pracy biurowej trudno o lepiej wyprofilowany sprzęt:
- optymalna siła nacisku;
- brak konieczności dostosowywania pałąka po ponownym założeniu słuchawek na głowę;
- niewielkie uczucie ciepła i pocenia się uszu;
- miękkie i jednocześnie sprężyste wypełnienie nausznic.
Choć nie sądziłem, że to powiem, to pod względem wygody, siły nacisku, reakcji skóry po kilku godzinach użytkowania, to XPG bije na łeb choćby tak zachwalane Sony WH-1000XM3. Jakby tego było mało, PRECOG jest zwyczajnie lepiej spasowany – nic tu nie skrzypi, nie trzeszczy, nie wygląda tak, jakby mogło pęknąć przy mocniejszym nacisku.
Dzięki pilotowi umieszczonemu na przewodzie można błyskawicznie zwiększyć/zmniejszyć głośność, przełączać się pomiędzy trybami pracy (dźwięk dedykowany do FPS, przestrzenny 7.1 czy muzyka) oraz włączać/wyłączać czerwone podświetlenie zewnętrznej strony nausznic i włączać/wyłączać tryb EMC (eliminacji szumów otoczenia) mikrofonu.
Mikrofon jest odłączany – na szczęście zaczep, który zabezpiecza minijacka, sprawdza się bardzo dobrze i nie ma mowy o przypadkowym jego wypięciu w czasie prowadzenia wideorozmowy/gry. W pokrętle odpowiadającym za głośność wprowadzono także prostą funkcję wyciszenia mikrofonu poprzez naciśnięcie wspomnianego pokrętła. Samo działanie urządzenia jest poprawne: nie odnotowałem żadnych skarg rozmówców na jakość mojego głosu.
Z ciekawością podchodziłem do sprawdzenia działania redukcji szumów ENC (Environmental Noise Cancellation), w którą wyposażono mikrofon – uruchamia się ja dedykowanym przełącznikiem na pilocie. Z aktywnym ENC rozmówcy rzeczywiście zauważyli mniej przekazywanych dźwięków z otoczenia (inne głosy czy muzyka z tła), które poprzednio były transmitowane wraz z moim głosem, jednak odbyło się to kosztem zmniejszenia ogólnej głośności.
Jak grają słuchawki XPG PRECOG?
Aby sprawdzić możliwości gamingowe tego modelu, ściągnąłem ze strony producenta dedykowaną dla niego grę XPG Epic First Person Shooter. Przyznam od razu, że to tytuł przeznaczony ewidentnie do pokazania możliwości PRECOG, ponieważ od razu po wrzuceniu w wir rozgrywki poczułem się wręcz otoczony odgłosami walki. Najlepsze doznania w tej prostej strzelance zapewnia paradoksalnie nie tryb FPS, który według mnie jest zbyt suchy i za bardzo skupia się na podstawowych rodzajach odgłosów (choć z drugiej strony łatwiej jest nam usłyszeń dzięki niemu zbliżającego się wroga), ale tryb wirtualnego 7.1, który daje dość rzeczywiste rozeznanie w otaczającej nas przestrzeni.
Po wyborze opcji 7.1 bez trudu mogłem zlokalizować odgłosy strzelaniny w przestrzeni – co najważniejsze nie tylko pod względem odległości od siebie, ale także precyzyjnego określenia, czy największa walka odbywa się po mojej prawej/lewej stronie i czy bardziej na górnym, czy na dolnym poziomie.
W trybie gamingowym, z wykorzystaniem dedykowanej gry, nie mam do słuchawek żadnych zastrzeżeń – poza walorami, o których już wcześniej wspomniałem, dotyczących komfortu i jakości brzmienia, pozytywnie wrażenie wywarł na mnie tryb 7.1, dający dużo radości z udziału w akcji i ułatwiający orientowanie się w przestrzeni.
Jak brzmią słuchawki w trybie muzyki stereo? Odpowiem od razu: w większości przypadków (o tym słowo wyjaśnienia poniżej) ciepło, ale bez przymulania, z basem potrafiącym zaskoczyć zejściem, ale nie narzucającym się na pierwszy plan. Tym, co mnie zaskoczyło, była dość szeroka scena i dobra stereofonia.
O dziwo nieźle napędził je mój podstawowy telefon, czyli Moto G7 Power, który do tytanów dźwięku zdecydowanie nie należy, jeszcze lepiej było z Samsungiem S8. Odsłuchy przeprowadzałem przede wszystkim na laptopie Ideapad L340, czyli typowym gamingowym przeciętniaku.
Poniżej znajdziecie kilka przykładowych utworów, z którymi sprawdzałem słuchawki (Tidal, Hi-Fi, źródło wspomniany Lenovo L340):
Leprous „I Lose Hope”: niestety, takie zestawienie (czyli nowocześnie zrealizowana, loudnessowa muzyka z silnym basem i elektronicznym zapętlonym beatem) brzmi za ciepło, za kluchowato i zbyt ciemno – jeśli lubujemy się w tego typu brzmieniach, to nie są słuchawki dla nas.
AC/DC „Thunderstruck”: w reprodukcji XPG mógłbym słuchać tego kawałka bez końca: świetna scena, zwarty bas, przestrzeń (posłuchajcie różnicy planów, na którym jest głos wokalisty, a gdzie słychać chórek); iście rockowy ogień i zadziorny głos Younga. To jest to – AC/DC na sterydach!
Bisz „Potlacz”: zaskakująco przestrzenne i szerokie brzmienie, któremu towarzyszy nie męczący bas (w tym kawałku jest on głównym zagrożeniem i może łatwo zdominować resztę instrumentów); chwilami można mieć wrażenie, jakby coś sztucznie rozszerzało scenę, choć po kilku minutach to odczucie mija.
Jak widzicie, o dziwo podbarwione, rozrywkowe i ciepłe brzmienie najlepiej sprawdziło się w żywiołowej, gitarowej muzyce bez nadmiaru basu. Jeśli macie możliwość sprawdzenia tych słuchawek na własne uszy, rzućcie na ruszt wstępy do kawałków takich jak „Tom Sawyer” Rush, „Into the Coven” Mercyfula, „Fortunate Son” CCR czy „Sympathy for the Devil” Stonesów, które brzmią mocno, żywo ale z rozrywkowym podkręceniem, a za chwilę „Overkill” Motorhead, „Przestrzeń” Big Day czy „Dark Necessities” RHCP, które z litości można wyłączyć po kilku sekundach, wykończone przez rozjechaną scenę; dziwne, niemal kartonowe-dudniące brzmienie czy przymulony bas.
Wniosek: gry, efekty filmowe, dobrze zrealizowana muzyka, rockowe klimaty – to żywioł XPG. Resztę musicie przetestować we własnym zakresie, żeby nie poczuć rozczarowania, ponieważ z ciepłą, gęstą i basową muzyką (lub przeciwnie: słabo nagraną i „garażową”), dla osób preferujących zrównoważone brzmienie, te słuchawki po prostu nie zagrają dobrze.
Czy warto kupić XPG PRECOG?
Na pewno jest to model, wobec którego nie można przejść obojętnie: przyciągający wzrok design, spore rozmiary, świetne wyposażenie akcesoryjne i godna pochwały jakość wykonania, robiący wrażenie tryb gamingowy (7.1 i FPS); niesamowity komfort użytkowania (spędziłem w tych słuchawkach grube kilkadziesiąt godzin w czasie testów i ani razu nie czułem ich ciężaru, gorąca czy złego dopasowania) i świetne przyleganie do głowy, ale bez wrażenia ucisku (automatyczne dostosowanie jest rewelacyjną sprawą).
A wszystko to okraszone … nierównym brzmieniem w zależności od preferowanej przez nas muzyki. Marzą mi się słuchawki oferujące wygodę i jakość wykonania tego modelu, ale o bardziej zrównoważonej, uniwersalnej charakterystyce dźwięku – choć podejrzewam, że dla „bassheadów” to akurat problemem nie będzie.
XPG PRECOG dopiero wchodzą na nasz rynek i zostały wycenione przez dystrybutora na 699 zł – w tej cenie dostaniemy je m.in w x-kom.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny XPG PRECOG
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.