Kiedy pod komputerem mobilnym nazwiskiem podpisuje się światowej sławy projektant, od maszyny można oczekiwać wiele. Zazwyczaj jednak tego typu związki powstają ze względów czysto ekonomicznych i mają na celu zwiększenie sprzedaży ubranego w nowe opakowanie produktu. Podobnie wydaje się być w przypadku Asusa Eee PC 1008P, którego design obudowy wykreował sam Karim Rashid. Wewnątrz netbook nie zaskoczy nas niczym niezwykłym, a swoją niemrawą żywotnością doprowadzi niejednokrotnego mobimaniaKa do szewskiej pasji. A mimo tego, Eee PC 1008P to sprzęt niezwykły i elektryzujący. W czym tkwi jego magnetyzm i czy to rzeczywiście zasługa czarów egipskiego projektanta? Po odpowiedź na te pytania zapraszam do maniaKalnego testu stylowego Seashella.
Karim Rashid to prawdziwa międzynarodowa gwiazda, przez tygodnik Time nazywany nawet „poetą plastiku”. Ten pochodzący z Kairu wizjoner budzi tyle samo zachwytów, co kontrowersji. Projektując nowoczesne krzesła, stoliki i inne elementy szeroko pojętej sztuki użytkowej, wyrobił sobie renomę wśród najbardziej znanych marek świata. Styl Rashida jest pełen kolorów, geometrycznych kształtów i obłych form – można dostrzec go bez problemu w Eee PC 1008P. Poza Asusem, Karim Rashid współpracował także z takimi gigantami jak Kenzo, Prada, Swarovski, Audi, Coca Cola, Davidoff czy Issey Miyake. Wszystkie projekty, które wyszły spod jego ręki zachwycają innowacyjnością i nowatorskim spojrzeniem na świat. Nic dziwnego, że Asus poprosił go o wykreowanie nowoczesnego mini-laptopa.
Przechodząc do szczegółów – specyfikacja techniczna Asusa Eee PC 1008P-KR prezentuje się następująco:
Testowany przeze mnie model zaopatrzony był w najbardziej podstawowe podzespoły: HDD o pojemności 250 GB i Windowsa 7 Starter. Egzemplarz ten posiadał jednak Bluetooth 2.1, który nominalnie należy do wyposażenia opcjonalnego, a jego obudowa była koloru brązowego.
Design netbooka jest po prostu fenomenalny. Eee PC 1008P-KR to jedno z tych urządzeń, obok których nie można przejść obojętnie. Sprzęt staje się niekwestionowanym obiektem zainteresowania wszędzie tam, gdzie się pojawi – w galerii handlowej, na uczelni, pociągu czy nawet w kancelarii adwokackiej. Zdaję sobie sprawę, że różowa wersja kolorystyczna może nieco trącić kiczowatością, ale także i ona znajdzie swoich odbiorców wśród krzykliwych i bezkompromisowych emancypantek.
Na szczęście, testowany przeze mnie egzemplarz był brązowy. Sama obudowa jest nowatorska i elegancka. Tworzą ją setki niewielkich prostokątnych płytek, które są specyficznie ułożone i nierówne same w sobie. Dzięki takiej konstrukcji, obudowa pod różnymi kątami załamuje i odbija światło, nadając maluchowi jeszcze bardziej ekstrawaganckiego wyrazu. Każda z płytek jest stosunkowo śliska, ale jednocześnie przyjemna w dotyku – ich nierówna tekstura ułatwia chwytanie komputera. Na pochwałę zasługuje fakt, że obudowa w ogóle nie łapie odcisków palców i nie brudzi się. Utrzymanie urządzenia w nienagannym stanie nie należy do trudnych zadań.
Obudowa 1008P-KR kojarzy mi się nie z muszlą (czym inspirowana jest większość netbooków Eee PC), a… ze skorupą żółwia. Już spieszę z wyjaśnieniem. Spód mini-laptopa wykonany został z takiego samego materiału, co pokrywa ekranu. W odróżnieniu od większości kolorowych komputerów mobilnych 1008P-KR nie posiada stonowanej, czarnej części obudowy. Dzięki temu całość tworzy bardzo zgrabną i stylową bryłę. Gdyby nie logo producenta, ciężko byłoby się połapać gdzie góra, a gdzie dół netbooka. Ma na to wpływ także jeszcze jeden istotny element – zakrycie wszystkich ważnych złącz (poza gniazdem zasilania) plastikowymi zaślepkami (przymocowanymi gumowymi uchwytami). Ich otworzenie wymaga użycia sprytu i siły, zatem mało możliwe jest, by kiedykolwiek samoistnie wypadły.
Eee PC 1008P-KR posiada niewielką ilość otworów wentylacyjnych. Jedyny, jaki znajdziemy na spodzie komputera nie zapewnia prawidłowego chłodzenia podzespołów, co powoduje szybkie nagrzewanie maszyny.
Na plus należy zaliczyć instalację przez producenta długiej, nie przypominającej standardowych akumulatorów, baterii litowo-polimerowej. Przypomina ona płaską metalową płytkę i umiejętnie chowa się w obudowie malucha.
Matryca zamontowana w 1008P-KR ma przekątną 10.1″ i pracuje z natywną rozdzielczością 1024 x 600 pikseli. Producent zdecydował się na ciekawy zabieg, gdyż zarówno ekran, jak i ramka go otaczająca, pokryte zostały pleksiglasową szybką. Dzięki temu, przyciśnięcie ramki nie powoduje zniekształceń wyświetlanego obrazu.
Niestety, matryca jest błyszcząca, więc oglądanie swojego odbicia przy korzystaniu z opisywanego netbooka jest na porządku dziennym. Dzięki obecności wspomnianej już szybki, zjawisko to nie jest tak intensywne, jak w przypadku klasycznych konstrukcji. Wyświetlacz nagminnie łapie odciski palców, a ich usunięcie nie jest łatwą sprawą. Pocieszające, że producent w zestawie umieścił niewielką ściereczkę, ale i tak konieczne jest zaopatrzenie w odpowiedni płyn czyszczący.
Maksymalny kąt odchylenia klapy ekranu wynosi około 130 stopni. Komfortowa praca na netbooku jest możliwa, choć na pewno dałoby się ten element poprawić. Zawias przytrzymujący matrycę jest brązowy (lub różowy) i znajduje się w centralnej części obudowy. Asus postanowił umieścić na nim diody sygnalizujące odpowiednio: ładowanie baterii, pracę dysku twardego, włączone WiFi oraz włączony CapsLock.
Jakość wyświetlanego obrazu pod żadnym względem nie odbiega od arbitralnie przyjętej netbookowej normy. Generowane kolory wyglądają na lekko wyprane i nieostre. Idealnym przykładem na to jest samoistne przechodzenie białej barwy w subtelną szarość. Możemy temu jednak zaradzić poprzez manipulowanie jasnością obrazu przy pomocy 15-poziomowej skali. Jeżeli chodzi o kąty widzenia to są one przyzwoite (w poziomie jest wręcz bardzo dobrze), choć te pionowe mogłoby być lepsze (przy zamykaniu pokrywy obraz zamienia się w negatyw).
W 1008P, Asus zastosował klawiaturę typu wyspowego (chiclet), którą obecnie można znaleźć w większości komputerów mobilnych. Poszczególne klawisze mają wymiary 15 x 15 mm, są niewielkie oraz umieszczone w odpowiednich od siebie odległościach. Komfort pisania na 1008P jest podobny jak na testowanym wcześniej przeze mnie modelu 1005PE – nie męczy, ale nie jest tak duży jak w przypadku komputerów z pełnowymiarowymi klawiaturami.
Rozmieszczenie klawiszy jest na ogół prawidłowe. Oba „Shifty” są małe, lecz ten prawy został wciśnięty na siłę gdzieś między strzałkami, „Ctrl”, pytajnikiem i tyldą. A gdzie w tym wszystkim miejsce dla „Enteru”? Niestety, odnalezienie się podczas pisania w świecie netbooka zaprojektowanego przez Karima Rashida, wymaga sporo czasu. Jako osoba regularnie korzystająca z pełnowymiarowej klawiatury, na początku zdarzały mi się częste pomyłki podczas pisania.
Klawiatura ma ergonomiczną budowę, wszystkie przyciski wykonane zostały z przyjemnego w dotyku plastiku. Miłym dla oka akcentem jest obecność szarej czcionki liter i symboli świetnie komponującej się z czarnymi klawiszami.
Touchpad umieszczony został bezpośrednio pod spacją i stanowi mocną stronę netbooka. Jest on niemal identyczny jak we wspomnianym już Eee PC 1005PE. Podobnie jak w tamtym modelu, nie został on oddzielony od reszty pulpitu żadną fizyczną ramką. Asus, podobnie jak w przypadku wielu innych Seashelli, zdecydował się na zaakcentowanie przestrzeni roboczej gładzika miniaturowymi zagłębieniami. Rozwiązanie to spisuje się fantastycznie. Płytka posiada bardzo dobre właściwości ślizgowe i wyjechanie poza jej obszar jest łatwo wyczuwalne.
Uzupełnieniem gładzika jest podłużna belka integrująca w sobie dwa przyciski klasycznej myszy. Działa ona cicho i korzysta się z niej wygodnie.
Litowo-polimerowa bateria, którą znajdziemy w Eee PC 1008P nie przypomina typowych akumulatorów. Jest ona płaska i cienka, a jednocześnie zapewnia nawet do 6 godzin autonomicznej pracy. Producent gwarantował, że opisywany Seashell jest w stanie wytrzymać bez ładowania nawet dwukrotnie dłużej. Nic z tych rzeczy. Taki rezultat jest realny, ale jedynie w przypadku posiadania dodatkowego akumulatora, który jest dołączany do niektórych zestawów.
Na pełnej baterii, w najbardziej energooszczędnym trybie udało mi się osiągnąć pułap 5 godzin i 35 minut. Włączenie WiFi spowodowało skrócenie powyższego czasu do „zaledwie” 3 godzin i 44 minut, natomiast pracując pod obciążeniem maluch „padł” po 2 godzinach i 32 minutach. Liczby te nie zachwycają, ale dobrze wpasowują się w wyznaczony przez klasyczne Seashelle standard.
Ten rozdział można by spokojnie pominąć. Wydajność Eee PC 1008P nie oferuje niczego nadzwyczajnego, gdyż poza zewnętrzną powłoką to tak naprawdę typowy netbook. Napędzający go procesor Intel Atom N450 wspomagany przez 1 GB pamięci RAM często „nie wyrabia”. Zwolnienia oraz przycięcia podczas trochę bardziej wymagającej pracy zdarzają się niemal nagminnie. Wydaje mi się, że rozbudowanie pamięci operacyjnej może nieco poprawić ten aspekt, ale całościowo i tak nie zmieni to wątpliwego komfortu pracy.
Gwoli ścisłości podam, że maluch w teście benchmarkiem 3DMark06 osiągnął 143 punkty, natomiast z PCMark Vantage sprzęt po prostu sobie nie poradził.
Asus Eee PC 1008P zaprojektowany przez Karima Rashida, poza stylową obudową i eleganckim designem, nie zaoferuje niczego nowego. To pozycja przeznaczona głównie dla osób, które za wszelką cenę chcą podkreślić swój indywidualizm. Odarty z blichtru traci jednak swoją największą zaletę. Jeżeli jesteście w stanie zapłacić za netbooka trochę więcej tylko dlatego, że podpisuje się pod nim znany projektant, Asus Eee PC 1008-KR jest propozycją dla was. Wizualnie komputer ten wzbudzi zachwyt (a co najmniej zainteresowanie) zarówno wśród znajomych, rodziny, jak i przypadkowo spotkanych na ulicy przechodniów.
Plusy:
+ rewelacyjny design
+ przyzwoity ekran
+ stylowy pokrowiec
+ zasłonięte porty komunikacyjne
Minusy:
– poza obudową to przeciętny netbook
– marna wydajność
– „chimeryczna” klawiatura
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.