Czas na wejście Intela na rynek producentów laptopów? Nic z tych rzeczy – choć Intel NUC M15 Laptop Kit to sprzęt, który wygląda naprawdę bardzo ciekawie i oferuje przyzwoite parametry, to koncern przyszykował bazę, z której z powodzeniem mogą korzystać zewnętrzni producenci notebooków. I wygląda to na bardzo racjonalny krok.
Choć informacja o pierwszym laptopie Intela (który jak najbardziej istnieje!) rozbudziła zapewne nadzieje wielu osób oczekujących wejścia na rynek kolejnego dużego gracza, to spokojnie – nic z tych rzeczy. Koncern nadal będzie poświęcał się rozwojowi procesorów, układów graficznych, rozwiązań serwerowych i miniPC z linii NUC, choć faktycznie, ten skrót pojawia się także w nazwie tajemniczego sprzętu.
Jak się okazuje, NUC M15 Laptop Kit to nic innego jak laptop stanowiący bazę dla konstrukcji tworzonych przez producentów współpracujących z firmą, których – co oczywiste – jest naprawdę bardzo wielu.
Wydaje się jednak, że z tej propozycji nie będą korzystać najwięksi gracze, tacy jak ASUS, Acer, Lenovo czy HP – te firmy nadal będą rozwijać własne linie produktowe. Mówi się tutaj o mniej znanych na naszym rynku producentach, jak XMG, Schenker czy Maingear, które specjalizują się w rebrandingu gotowych laptopów czy zestawów komputerowych. A w przypadku Laptop Kita od Intela, mają podane wszystko na tacy.
Sprzęt o kodowej nazwie Bishop County pojawi się na rynku w dwóch wersjach kolorystycznych – białej oraz czarnej. Laptop wyposażono w ekran o przekątnej 15,6 cala typu IPS, prezentujący obraz w rozdzielczości FullHD – co ważne, do dyspozycji oddana zostanie zarówno standardowa wersja, jak i wyposażona w panel dotykowy.
Jednostką napędową tego laptopa jest – a jakże – procesor Intela 11. generacji z rodziny Tiger Lake. W zależności od konfiguracji na wyposażeniu znajdzie się Core i5-1135G7 lub Core i7-1165G7, oczywiście wespół z nowym, zintegrowanym układem graficznym Intel Xe.
Do dyspozycji otrzymamy 8 lub 16 GB pamięci typu LPDDR4x, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że jest ona fabrycznie wlutowana i nie ma możliwości jej rozszerzenia. W laptopie nie znajdziemy za to dysku SSD – Intel zagwarantował na ten cel jedno wolne gniazdo M.2.
Za łączność odpowiadać będzie moduł Wi-Fi szóstej generacji Intel AX201 oraz Bluetooth w wersji 5.1, natomiast zestaw portów składa się z USB typu A, dwóch portów USB typu C z obsługą Thunderbolt 4, HDMI oraz złącza mikrofonowo-słuchawkowego. To, co bez wątpienia zwraca sporą uwagę w kontekście tego sprzętu, to bardzo solidna bateria – Intel umieścił wewnątrz tego urządzenia ogniwo o pojemności aż 73 Wh, co ma zapewnić nawet 16 godzin pracy bez konieczności sięgania po ładowarkę.
Kiedy laptopy Intela trafią na rynek pod inną marką? Tego na razie nie wiadomo, podobnie zresztą jak nie znamy konkretnych cen tych ciekawych sprzętów. Intel poinformował jednak, że ceny poszczególnych wariantów powinny rozpoczynać się od 999 dolarów, czyli ok. 3755 złotych netto (mowa tutaj o laptopach wyposażonych w procesor Core i5), natomiast raczej nie przekroczą kwoty 1499 dolarów (ok. 5640 złotych bez podatku).
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.