Niedroga drukarka 3D Ender-6 to jeden z najnowszych modeli w ofercie firmy Creality. Wyróżnia się (w części) zabudowaną konstrukcją, kinematyką core-XY, cichą pracą oraz deklarowaną wysoką szybkością druku (do 150 mm/s). Jak to wszystko sprawdza się w praktyce? Czy warto kupić ten sprzęt?
Pośród chińskich producentów niedrogich drukarek 3D firma Creality zajmuje miejsce szczególne. Mało która marka ma tak bogatą ofertę przystępnie wycenionych rozwiązań, a jednocześnie tak rozbudowaną społeczność użytkowników. Nic dziwnego więc, że także w Polsce grono nabywców sprzętu Creality sukcesywnie rośnie. Najnowszy Ender-6 może ten trend tylko umocnić.
Ender-6 miał swoją premierę w 2020 roku, ale z uwagi na kłopoty z dostępnością przez pewien czas trudno było kupić ten model w popularnych, chińskich sklepach. Dzisiaj to już przeszłość, a drukarka 3D coraz częściej gości na promocjach i wyprzedażach.
Spis treści
Ender-6 – cena i promocje
Nasz model pochodzi z oferty sklepu Banggood. Normalna cena drukarki to 549 USD, natomiast z kodem BGMANIAKEnder6 sprzęt kupisz taniej, bo za 509 USD, co w przeliczeniu na rodzimą walutę daje około 1950 zł. Ta oferta jest ważna tylko dla europejskiego magazynu Banggood, co oznacza, że koszt wysyłki jest zerowy i nie ma mowy o dodatkowych opłatach (wysyłka jest wewnątrz EU).
Nasz kod jest ważny jest do końca marca. Możesz również sprzęt kupić w opcji z dostawą z chińskiego magazynu – wtedy musisz użyć kodu BGSMMANIAKEn6, ale obniżka będzie zdecydowanie mniej opłacalna, bo cena drukarki wyniesie finalnie 539 USD. Musisz też pamiętać, że koszty dostawy będą wyższe, a do tego dochodzą ewentualne dodatkowe opłaty związane z VAT czy cłem. Moja rada: poczekaj do lutego.
Montaż i budowa drukarki Ender-6
Drukarkę zapakowano w solidny karton wypełniony piankowymi separatorami. Każda istotna część jest dobrze zabezpieczona na czas transportu, więc nawet przy mocno sfatygowanej paczce szansa na uszkodzenie podzespołów urządzenia jest minimalna.
Oczywiście pociąga to za sobą pewną wadę, czyli konieczność złożenia drukarki własnymi siłami. Warto jednak podkreślić, że nie jest to proces skomplikowany i poziomem trudności nie odbiega od skręcenia mebli z IKEI. Każdy krok został przystępnie opisany w instrukcji, nie zabrakło też pomocnych oznaczeń na kluczowych komponentach. Dodam, że najistotniejsze podzespoły (jak silniki czy płyta główna) nie wymagają ingerencji ze strony użytkownika – zostały skręcone i zabezpieczone jeszcze w fabryce.
Proces montażu – krok, po kroku – możesz zobaczyć na poniższym wideo, przygotowanym przez firmę Creality.
Ender-6 to duża drukarka 3D – mierzy 495 x 495 x 650 mm. Nie tylko z uwagi na całkiem spory stół i przestrzeń roboczą (250 x 250 x 400 mm), ale też z uwagi na wymogi konstrukcyjne urządzenia korzystającego z kinematyki core-XY. Rama drukarki jest solidna, podobnie jak i podstawa – całość waży 22 kg, więc zdecydowanie nie jest to urządzenie, które traktować można w kategorii przenośnych.
Nie bez znaczenia jest też obecność akrylowych osłon, które zamykają boki urządzenia, zostawiając odkrytą tylko górną część drukarki. Ten nietypowy zabieg ma na celu częściowe wyciszenie drukarki, jak również poprawienie stabilności temperatur wewnątrz obszaru roboczego, ale to bardzo teoretyczne założenia. Z uwagi na fakt, że Ender-6 zawsze zaczyna druk w najwyższej dostępnej pozycji stołu (a więc de facto w niemalże odkrytej przestrzeni) faktyczny wpływ osłon na temperaturę czy głośność jest minimalny.
Spasowanie komponentów ocenić trzeba w kontekście dwóch zagadnień. Pierwsze to jakość ramy i elementów pracujących drukarki. Ta stoi na wysokim poziomie. Wszystkie otwory są precyzyjnie nawiercone, a dobrze złożona drukarka nie ma żadnych niechcianych luzów. Producent zadbał o obecność udogodnień na każdym polu, wliczając w to nawet prowadnice i zaczepy na kable. Pod tym względem Ender zasługuje na solidną „piątkę”.
Nieco inaczej wygląda kwestia akrylowych osłon i sposobu zabezpieczenia kabli. O ile boczne ścianki stosunkowo łatwo dopasować do otworów, tak już frontowe drzwi spasowano fatalnie – nie tylko w testowanej wersji, ale też w wielu innych drukarkach Ender-6 pokazywanych w sieci widoczne są różnice w położeniu prawych i lewych drzwi. W skrajnych wypadkach zachodzą one wręcz na pokrywę ekranu LCD, co skutecznie utrudnia ich otwieranie (pomijając nawet kwestie estetyczne). Co gorsza, drzwi nie można w żaden sposób wyregulować – jedynym rozwiązaniem jest nawiercenie nowych otworów i przesunięcie drzwi.
Nie najlepiej rozwiązano także kwestię zabezpieczenia kabli. O ile wewnątrz obudowy wszystko wygląda fajnie, bo przewody można uporządkować i umieścić w specjalnych prowadnicach, tak główny zbiór kabli (czyli przewody od bloku grzejnego, wentylatorów czy czujników) puszczono wewnątrz pojedynczej osłony, której grubość uniemożliwia przypięcie jej do wyznaczonych przez producenta klamer. Można to na szczęście łatwo naprawić drukując samodzielnie zmodyfikowany uchwyt o większej średnicy (albo ulepszony uchwyt o większej wysokości).
Pewnym minusem jest brak portu USB na obudowie drukarki. To o tyle dziwne, że na płycie głównej urządzenia jest stosowne gniazdo, więc zabrakło jedynie fizycznego wyprowadzenia tego złącza. To również można łatwo naprawić – wystarczy zdjąć dolną osłonę podstawy (polecam to zrobić przed zmontowaniem drukarki, bo później przekręcanie 22-kilogramowego, nieporęcznego kolosa nie jest specjalnie łatwym zadaniem), wpiąć w płytę główną zwykły kabel microUSB do USB, a przewód wyprowadzić wyciętym w spodzie otworem na blok silnika stołu.
Co warto wiedzieć o drukarce Ender-6?
Najistotniejszą cechą nowej drukarki firmy Creality jest bez wątpienia kinematyka core-XY. W prawym i lewym rogu tylnej części obudowy umieszczono dwa zsynchronizowane silniki odpowiedzialne za ruch na osiach X i Y, podczas gdy za ruch na osi Z odpowiada umieszczony u podstawy silnik stołu. Taka konfiguracja pozwala na osiągniecie większych prędkości ruchu (w odniesieniu do klasycznej kinematyki kartezjańskiej), przy jednoczesnym zachowaniu precyzji wydruku na poziomie 0,1 mm.
Dzięki temu rozwiązaniu deklarowana przez producenta prędkość druku sięga aż 150 mm/s, co jest 3-krotnie wyższą wartością względem typowych chińskich drukarek FDM. Warto oczywiście pamiętać, że szybkość druku to tylko jeden z wielu czynników wpływających na czas powstawania wydruku, stąd błędem jest założenie, że 3-krotnie wyższa prędkość przełoży się na 3-krotne skrócenie czasu potrzebnego na zakończenie danego wydruku.
Za przykład niech posłuży dobrze znany model benchmarkowy Phil A Ment, który przy zmniejszeniu do 50% wielkości drukuje się odpowiednio 50 minut dla ustawień domyślnych lub 31 / 25 minut przy 2-krotnym / 3-krotnym przyspieszeniu prędkości druku. Jak widać jest tu spory margines do tuningowania drukarki pod kątem swoich potrzeb.
Warto natomiast podkreślić, że zdecydowanie lepszym pomysłem jest ręczne ustawianie parametrów szybkości druku w slicerze, z jednoczesnym korygowaniem temperatury bloku grzewczego i (przede wszystkim) wartości flowrate. Przy korzystaniu z predefiowanych nastaw Creality (czyli 100% / 200% / 300%) często się bowiem zdarza, że dysza nie nadąża z odpowiednio szybką dystrybucją plastiku, co widoczne jest szczególnie w wykończeniu górnych warstw wydruku.
Niemniej, drukowanie z wyższymi prędkościami na Ender-6 to nie tylko marketingowa obietnica – urządzenie faktycznie jest w stanie utrzymać wysokie prędkości bez mocnej degradacji jakości wydruku, co niewątpliwie jest mocnym argumentem przemawiającym za zakupem tego modelu.
Głowica drukująca to standardowy model z dyszą 0,4, który wielokrotnie gościł już w drukarkach poprzednich generacji – przy parametrach obecnego w Ender-6 zasilacza, stołu (rozgrzewa się do 110 stopni C) i bloku grzejnego (osiąga maksymalnie 260 stopni C) pozwala na użytkowanie wszystkich popularnych filamentów, wliczając w to PLA, ABS, PETG, TPU, czy filamentów z dodatkiem drewna.
Ekstruder to klasyczna konstrukcja typu Bowden z silnikiem umieszczonym z boku urządzenia, w 2/3 wysokości obudowy. Mechanizm działa dobrze i jest poprawnie skalibrowany, więc nie musisz martwić się tym, że poda za dużo lub za mało filamentu. Pewną wadą jest natomiast fakt, że tuba podająca filament jest stosunkowo długa, co z czasem może mieć rosnący wpływ na stabilność retrakcji. Warto na to zwracać uwagę, a najlepiej w wolnej chwili usztywnić (a nawet skrócić) całą konstrukcję prowadząc tubę po mniej stromym łuku.
Nowością jest płyta główna, która doczekała się m.in. ulepszenia w postaci niemieckiego kontrolera ruchu TMC, który nie tylko poprawia precyzję ruchu głowicy, ale przede wszystkim obniża głośność pracy urządzenia. Dzięki temu Ender-6 to zaskakująco cicha drukarka – o ile oczywiście pracuje w domyślnej, standardowej prędkości. Przy szybkościach rzędu 100-150 mm/s hałas jest już zauważalnie wyższy, ale nawet wtedy pozostaje porównywalny z głośnością starszych Enderów czy serii CRxxx (tyle że tamte drukują z szybkością 50 mm/s).
Trzeba natomiast mieć na uwadze, że słowa „cicha” używam wyłącznie w kontekście innych drukarek 3D. Około 58-60 dB (tyle średnio sprzęt osiągał w moim wypadku) to nadal stosunkowo wysoki próg hałasu, więc drukarkę mimo wszystko warto postawić w miejscu, w którym nie będzie przeszkadzała domownikom.
Fajnym dodatkiem, którego często brakuje w niedrogich drukarkach z Chin jest czujnik filamentu oraz programowa funkcja wznawiania pracy urządzenia w miejscu, w którym została ostatnio wymuszona przerwa. Taka kombinacja sprawia, że bez nawet jeśli skończy się plastik na szpuli, Ender-6 samodzielnie to „zauważy” i wstrzyma wydruk do czasu załadowania nowej szpuli, po czym wznowi pracę bez potrzeby dodatkowych działań ze strony użytkownika.
Pochwalić trzeba też fakt, że Creality daje w pakiecie z drukarką stół ze szkła karborundowego – ten element mierzy 250 x 250 mm, a struktura materiału sprawia, że stół stosunkowo szybko się nagrzewa i przy temperaturze około 50 stopni C daje niezłą przyczepność wydruku. Co więcej, po wystudzeniu (kiedy temperatura spada poniżej 40 stopni C) szybko „puszcza” wydruk, więc nie trzeba się siłować z odrywaniem plastiku czy podważaniem podstawy szpachelką.
Zaznaczę jednak, że nawet pomimo niezłej przyczepności stołu w Ender-6, przy niedużych modelach albo modelach, które mają niewielkie podstawy mimo wszystko zdecydowanie polecam sięgnąć po sprawdzoną metodę spryskania powierzchni stołu lakierem do włosów – nawet cieniutka warstwa znacząco poprawi „kleistość” podłoża w czasie kładzenia pierwszych warstw.
Pewną niespodzianką jest brak funkcji autopoziomowania stołu. Czy też raczej, brak fizycznego czujnika służącego do okreslenia poziomu stołu, bo zarówno konstrukcja głowicy drukującej, jak i oprogramowanie drukarki są fabrycznie przygotowane do instalacji modułu BLTouch. Wystarczy więc samodzielnie zakupić stosowny czujnik (taka przyjemność kosztuje około 200-300 zł zależnie od producenta i promocji), dostosować kabel do złącza kontrolera (o ile nie jest fabrycznie dopasowany), po czym przykręcić w wyznaczonym miejscu głowicy drukującej. Po aktualizacji firmware Ender-6, możliwe stanie się autopoziomowanie stołu. Dodam przy okazji, że nie jest to w praktyce bardzo wygodnie rozwiązane, bo pomiary zapisywane są na karcie SD, a nie w pamięci drukarki.
Skoro przy karcie SD jesteśmy – domyślnie to jedyna forma komunikacji z drukarką, gdyż jak już wspominałem, bez samodzielnego wyprowadzenia kabla USB nie możesz liczyć na podpięcie drukarki do komputera. Czytnik ukryty jest wewnątrz osłony ekranu LCD, na froncie urządzenia, dzięki czemu wkładanie i wyciąganie nośnika nie przysparza żadnych trudności.
Ekran LCD jest spory (jego przekątna mierzy 4,3″), kolorowy i bardzo wygodny w obsłudze. Z poziomu czytelnego menu szybko dostaniesz się w każdy zakątek ustawień drukarki, a wszystkie informacje prezentowane są w schludny i uporządkowany sposób. Dodam, że oprogramowanie drukarki w całości jest dostępne w języku angielskim, co wbrew pozorom nie zawsze jest regułą.
Czy warto kupić drukarkę Ender-6?
Ender-6 to bardzo dobra propozycja, pod wieloma względami ciekawsza niż starsze modele firmy Creality. Jednocześnie wydaje się być traktowana przez producenta nieco po macoszemu. Dobrym przykładem tego jest fakt, że na karcie SD dołączonej do drukarki znajdziesz tylko przestarzały Creality Slicer 4.2.1. W pierwszym odruchu sięgniesz zapewnie po nowszy i darmowy program Cura (obecnie już w wersji 4.8.0) i tu niespodzianka – drukarki Ender-6 nie ma na liście oficjalnie wspieranych modeli.
Rozwiązaniem jest oczywiście ręczne dodanie urządzenia korzystając z profilu Ender-5 z ręczną modyfikacją wielkości stołu roboczego (przypomnę, że w Ender-6 jest to 250 x 250 z 400 mm). Co więcej, zdecydowanie zachęcam do skorzystania z jednego ze sprawdzonych profili z „piątki” (choćby z ustawień CHEPa), zamiast bawić się w importowanie ustawień z Creality Slicer do Cura – ta ostatnia opcja nie daje dobrych rezultatów, owocując m.in. intensywniejszym nitkowaniem, czy kłopotami z drukowaniem powierzchni pochyłych.
Jak widać więc niemało zależy od woli i chęci użytkownika. Kupując tę drukarkę musisz założyć, że czeka cię poprawienie mocowania kabli, prowadzenie dodatkowego kabla USB, być może modyfikowanie mocowania osłon, dokupienie i instalacja czujnika poziomowania stołu czy w końcu samodzielne skonfigurowanie drukarki w slicerze innym niż domyślny program Creality.
Na pozór jest tego sporo, ale w rzeczywistości każdą z tych rzeczy zrobisz tylko raz. W zamian dostajesz natomiast bardzo dobrze skonfigurowany i przygotowany do pracy sprzęt, który oferuje m.in. zalety sporo droższych urządzeń – czujnik detekcji filamentu, dobry stół, kinematykę core-XY (i rzeczywistą, a nie tylko fikcyjną możliwość zwiększenia prędkości druku), niezły kontroler ruchu i przede wszystkim dużą powtarzalność wydruku.
Ender-6 to nie tylko jedna z najciekawszych drukarek 3D FDM od Creality. To również (w mojej ocenie przynajmniej) jedna z najciekawszych propozycji dla początkującego miłośnika druku 3D.
Drukarka jest łatwa w złożeniu i obsłudze. Ba, nawet jeśli nie poprawisz w niej absolutnie nic, nadal możesz liczyć na lepszy i łatwiejszy start w świat druku 3D niż w wypadku typowej, budżetowej drukarki FDM z Chin. Konstrukcja jest solidna, więc nawet bez doglądania ten sprzęt pociągnie przez długie lata.
Zarówno stół, jak i zasilacz oraz głowica drukująca mają na tyle dobre parametry, że spokojnie sprawdzisz każdy popularny filament w akcji i bez problemów wydrukujesz zarówno duże i wytrzymałe obiekty, jak i drobne modele wymagające wysokiej precyzji (0,12 mm to teoretycznie dolna granica, ale przy odrobinie umiejętności zejdziesz poniżej tej wartości, jeśli np. myślisz o drukowaniu figurek czy komponentów do gier).
Na koniec rzecz najważniejsza. To drukarka z serii Ender, co oznacza, że jeśli natrafisz na jakiś problem, bez trudu znajdziesz wsparcie i rozwiązania w sieci. Co więcej, jeśli najdzie cię ochota na tuning drukarki i podkręcanie jej parametrów, zrobisz to bez większych trudności – oprogramowanie Marlin doczekało się wielu szczegółowych analiz, a części zamienne (lub kompatybilne z tą konstrukcją zamienniki) znajdziesz zarówno w popularnych chińskich sklepach, jak i na Allegro.
Jeśli szukasz solidnej i możliwie przystępnie wycenionej drukarki FDM z kinematyką core-XY, Ender-6 będzie znakomitym wyborem. Od nas sprzęt dostaje wyróżnienie „Dobry zakup”.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Sam zrobi to się nauczy i w porównaniu do reszty poprawnie rozumujących. Będzie miał więcej doświadczenia. Skilla nie kupisz ! 😛
Creality dalej robi syf hotend zawsze ten sam dziadowski leje z niego albo robi się przerwa między rurka ptfe a dysza powodując underextrusion bltouch od majfrenda godny to około 50-70zl mam nadzieję że już pijane chińczyki ramy nie tną brzeszczotem na kolanie jak to było z enderem 3 lepiej kupić pruse więcej druku mniej zabawy i nerwow
Ciekawe czy masz? czy tylko plotki powtarzasz. Uważam ,że w tej cenie jest super.
Drukarka pojawiła się wreszcie w Czechach – wcześniej była w Hiszpanii, ale kod rabatowy nie pasował do tego magazynu.
Niestety tak długo trwało, by pojawiła się w Czechach, że kupon stracił swoją ważność … 🙁
Czy będzie jakaś szansa na aktualny? 🙂
Pojawił się nowy kod zniżkowy na drukarki z europejskiego magazynu – wpisując kod BGMANIAKEnder6 sprzęt można kupić za 509 USD. Ta oferta jest ważna dla pierwszych 20 zamówień, tylko dla europejskiego magazynu Banggood i tylko do końca marca.
Witam, pojawił sie magazyn ES, ale kodu kuponu nie przyjmuje , chociaz wskazuje ID artykulu dla dokladnie tej drukarki. Czy magazyn ES wymaga innego kuponu?
Niestety, każdy kod jest tylko na jeden konkretny magazyn – na ES nie mamy teraz żadnego aktywnego kodu.
Pojawił się nowy kod zniżkowy na drukarki z europejskiego magazynu – wpisując kod BGMANIAKEnder6 sprzęt można kupić za 509 USD. Ta oferta jest ważna dla pierwszych 20 zamówień, tylko dla europejskiego magazynu Banggood i tylko do końca marca.
Świetnie, że przetestowaliście ten model – fajny następca modelu 5, choć cena mogłaby być nieco niższa (w porównaniu do modelu 5).
Tak czy inaczej, już wcześniej zdecydowałem się, że ją zakupię, a ten tylko utwierdził mnie w przekonaniu 🙂
Jest tylko problem z „promocją” … po wklejeniu kodu pojawia się informacja „This coupon can only be used on the products:1697196”, a ciekawe, że ta drukarka to dokładnie ten nr produktu co jest napisane …
Więc kupon u mnie niestety nie działa (oczywiście dla magazynu GWTR) … no i informacja, że koszt przesyłki zerowy też nie jest prawdą – prioryty line kosztuje 124,95zł … 🙁
Jeśli ktoś ma inny kod, albo wie jak skorzystać z tego, to chętnie skorzystam 🙂
Pierwszy kod jest dla magazynu EU, gdzie wysyłka jest darmowa i nie ma dodatkowych opłat – problem w tym, że chwilowo nie można tego magazynu wybrać, bo nie ma w nim drukarek na stanie – będą dopiero w lutym i piszę o tym zaraz obok informacji z kodem. 🙂
Drugi kod obowiązuje dla wysyłki z magazynu chińskiego (magazyn GWTR to także magazyn w Chinach!), ale ta promocja jest dużo słabsza i do tego dochodzi sporo dodatkowych opłat (wysyłka, VAT itp), stąd osobiście zachęcam do poczekania z zakupem, aż drukarki wjadą do magazynu w Czechach.
Ale numer … GWTR mi się skojarzył natychmiast z przewoźnikiem kolejowym w Czechach (GW Train Regio) 🙂 Czyli uznałem, że to ten z EU, więc tekst zrozumiałem, że można sobie już zamówić, ale wysyłać będą dopiero za kilka tygodni … 🙂
Teraz wszystko jasne, dzięki wielkie i ja sobie spokojnie poczekam 🙂
Pojawił się nowy kod zniżkowy na drukarki z europejskiego magazynu – wpisując kod BGMANIAKEnder6 sprzęt można kupić za 509 USD. Ta oferta jest ważna dla pierwszych 20 zamówień, tylko dla europejskiego magazynu Banggood i tylko do końca marca.
Zawsze trochę taniej, tylko szkoda, że produkt już w ogóle nie jest dostępny – „This product has discontinued.” …
Chyba sobie nie kupię Endera 6, a zapowiadał się bardzo fajnie.
Przed chwilą sprawdzałem i magazyn EU podaje, że produkt jest dostępny i wysyłka nastąpi w ciągu 24 godzin.
Za ta kase to sie nie oplaca. Taniej wyjdzie zrobic samemu.
Pod warunkiem, że uznajesz swoją pracę za bezwartościową i nie liczysz jej jako koszt 🙂 Powszechny błąd rozumowania…
dokladnie
Bzdura na kółkach.