>
Kategorie: Newsy

Gdzie są RTX-y 30xx? Na przykład… w kafejkach internetowych. I kopią Bitcoiny

Wraz z niesamowitym wzrostem wartości kryptowalut, coraz więcej osób decyduje się na wydobywanie wirtualnych walut „na własną rekę”. Ten proceder przybiera na sile w gwałtowny sposób, a ostatnie doniesienia z Azji mogą śmiało stanowić odpowiedź na pytanie, dlaczego wciąż nie możemy kupić najnowszych kart graficznych od Nvidii.

Przekroczenie szalonej granicy 50 tysięcy dolarów, jeśli chodzi o wycenę waluty Bitcoin, sprawia, że o inwestowaniu w kryptowaluty myślą nawet osoby, które absolutnie nie mają do czynienia z tym tematem. Szaleństwo na temat tej wirtualnej waluty ogarnia cały świat, wobec czego jesteśmy świadkami absolutnie niestandardowych sytuacji, w które trudno uwierzyć.

Obrazem tego stanu rzeczy są zdjęcia pochodzące z Chin i Hongkongu, a konkretniej kafejek internetowych, które mimo coraz bardziej powszechnego dostępu do sieci wciąż cieszą się olbrzymią popularnością wśród tamtejszej ludności, a zwłaszcza graczy. W obliczu pandemii koronawirusa ten biznes został jednak wystawiony na próbę, a wiele lokali musiało ograniczyć swoją działalność. Niektórzy jednak wcale nie narzekają z tego powodu.

Kafejki jako kopalnie Bitcoinów? To już nic zaskakującego

Okazuje się bowiem, że niektóre kafejki postanowiły się „przebranżowić”, zamykając swoje podwoje dla klientów i otwierając… kopalnie kryptowalut. Na bazie posiadanych komputerów wielu operatorów stworzyło prężnie działające koparki Bitcoinów, które zarabiają na swoich właścicieli i zapewne w wielu przypadkach jest to znacznie bardziej opłacalny biznes, niż do tej pory.

W sieci nietrudno znaleźć fotki pokazujące koparki złożone z kilku, a nawet kilkunastu układów graficznych od Nvidii z najnowszej generacji – najczęściej spotykany jest oczywiście model RTX 3080, który gwarantuje odpowiednią wydajność i sporą moc obliczeniową. Co ciekawe, zdarzają się jednak sprzęty oparte o często spotykane w azjatyckich kafejkach budżetowe GPU, takie jak GeForce GTX 1650 czy też leciwa już rodzina układów GTX 10xx.

Ta sytuacja po części odpowiada nam na pytanie, dlaczego kupno nowych kart graficznych z serii GeForce RTX 30xx jest takie trudne. Spora część tych układów nie trafia bowiem do odbiorców końcowych, ale wprost do potężnych koparek, tym samym zabierając je graczom, którzy czekają na możliwość umieszczenia w swoich pecetach bardzo wydajnych GPU.

Można się spodziewać, że ta sytuacja nie ulegnie zmianie do momentu, w którym kurs Bitcoina spadnie w sposób znaczący. A na ten moment niewiele na to wskazuje…

źródło

Amadeusz Cyganek