Znane ludowe powiedzenie głosi, że „tylko krowa nie zmienia poglądów”. Tym razem tą krową okazuje się Razer, który już wkrótce prawdopodobnie zerwie pielęgnowany przez lata mariaż z Intelem. Firma zamierza bowiem postawić także na układy konkurencyjnego obozu.
Razer od samego początku swojej obecności na rynku laptopów jest wierny procesorom od Intela – podczas gdy znakomita większość producentów decyduje się na oferowanie swoich sprzętów zarówno z układami tego koncernu, jak i Ryzenami od AMD, w tym wypadku sytuacja nie zmienia się od lat. Ale wszystko wskazuje na to, że ten stan rzeczy już długo nie potrwa.
Znany technologiczny leakster „_rogame” dotarł bowiem do bazy benchmarka 3DMark, w którym znalazł się tajemnicy laptop oznaczony jako Razer PI411. Według nieoficjalnych informacji może być to nowa wersja modelu Razer Blade 14, który nie był uaktualniany już od dawna – ostatnia jego wersja pojawiła się na rynku w 2016 roku, a więc szmat czasu temu.
Laptop Razer z AMD to już tylko kwestia czasu? Wszystko na to wskazuje
Najważniejsze jest jednak to, że Razer PI411 bazuje na topowym procesorze… AMD z rodziny Ryzen 5000 (Cezanne), a konkretniej modelu Ryzen 9 5900HX. To pierwszy mobilny procesor obozu „czerwonych” pozwalający na podkręcanie, więc można się spodziewać, że Razer spróbuje zaoferować nam notebooka z naprawdę wydajnym, a na dodatek (być może) fabrycznie podkręconym CPU. To oczywiście powinno pociągnąć za sobą obecność bardzo rozbudowanego systemu chłodzenia.
Co poza tym znajdziemy na wyposażeniu tego laptopa? Mowa tutaj, chociażby o 16 GB pamięci RAM typu DDR4 o taktowaniu 3200 MHz oraz dysku SSD o pojemności 512 GB. Na pokładzie zameldują się dwa układy graficzne – GeForce RTX 3060 w wersji z 80W TGP oraz GeForce RTX 3070 z identycznym zapotrzebowaniem na energię.
Oczywiście na ten moment nie mamy żadnych konkretów co do planowanej premiery czy potwierdzenia ze strony Razera, że taki sprzęt faktycznie istnieje. Wydaje się jednak, że jego obecność w bazie 3DMark to wystarczający dowód na to, że wkrótce powinniśmy go zobaczyć.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.