Po kilkunastu dniach od nieoficjalnych wieści Huawei zdecydowało się zaprezentować światu swoje nowe monitory – zgodnie z przewidywaniami są to dwa nowe produkty o zupełnie odmiennej charakterystyce i celujące w zupełnie innych odbiorców. Na pierwszy rzut mamy monitor, który jest czymś więcej niż standardowy sprzęt z tego segmentu – Huawei MateView.
Kilkanaście dni temu informowaliśmy Was o tym, że Huawei szykuje premierę dwóch kolejnych monitorów, które solidnie wzbogacą portfolio tego chińskiego koncernu i właśnie zyskaliśmy potwierdzenie tych informacji. Do sklepów trafią dwa nowe monitory z rodziny MateView, a my skupimy się na jednym z nich – przeznaczonym dla profesjonalistów (i nie tylko).
Pierwszy z nich to podstawowy model Huawei MateView, który wbrew pierwszym informacjom będzie nieco mniejszym sprzętem. To bowiem model oferujący matrycę typu IPS o przekątnej 28,2 cala, wyświetlającą obraz w bardzo wysokiej rozdzielczości 4K+, czyli 2840 x 2560 pikseli. Tę nietypową „rozdziałkę” zawdzięczamy obecności ekranu w formacie 3:2, co jest dość zaskakującym ruchem, bo na rynku zdecydowanie brakuje takich monitorów.
Z racji zastosowanego typu matrycy możemy liczyć na szerokie kąty widzenia, wynoszące po 178 stopni w pionie i w poziomie, a także naprawdę solidną kolorystykę – producent gwarantuje bowiem 98% pokrycia przestrzeni DCI-P3. Na przyzwoitym poziomie stoi także kontrast (1200:1), a także jasność maksymalna wynosząca 500 nitów, co jednocześnie pozwala na uzyskanie certyfikatu DisplayHDR 400.
Oczywiście nie brak tutaj także technologii umożliwiających redukcję szkodliwego, niebieskiego światła oraz migotania wyświetlacza, ale Huawei postarało się o to, by głośno mówiło się o tym sprzęcie nie tylko ze względu na specyfikację techniczną.
Monitor został bowiem wyposażony w specjalny Desktop Mode, a więc rozwiązanie przywodzące na myśl Samsung DeX – wystarczy bowiem przyłożyć do monitora jeden ze smartfonów z rodziny Huawei Mate, by możliwe stało się kontrolowanie urządzenia mobilnego za pośrednictwem klawiatury i myszy, a także wyświetlanie obrazu na dużym ekranie. Do tego celu służy oczywiście obecność modułu Wi-Fi pracującego w dwóch częstotliwościach (2,4 oraz 5 GHz), a także Bluetooth 5.1.
To jednak nie wszystko – Huawei postarało się bowiem o zastosowanie specjalnej technologii pozwalającej na bezstratną projekcję materiałów wideo czy nagrań bezpośrednio z laptopa czy smartfona. W zależności od wersji monitora MateView uczynimy to bezprzewodowo lub za pośrednictwem okablowania, a w trakcie prezentacji multimediów na monitorze, smartfon czy laptop możemy wykorzystywać do zupełnie innych rzeczy. To proste i użyteczne rozwiązanie.
Do obsługi filmów mają wystarczyć głośniki stereo o naprawdę solidnej mocy 2x5W, a ciekawostką jest obecność dwóch mikrofonów o dalekim zasięgu (nawet do 4 metrów). Bardzo fajnie wygląda także zestaw portów – składa się na niego HDMI, mini DisplayPort, 2x USB typu C (w tym jedno z opcją ładowania 65W), 2x USB 3.2 typu A oraz złącze mikrofonowo-słuchawkowe.
Elementem wartym wyróżnienia jest także Smart Bar – to schowany na dolnej krawędzi monitora panel dotykowy, który pozwoli nam na bardzo wygodną obsługę menu OSD. Dzięki niemu możemy także sprawnie przełączać się pomiędzy poszczególnymi źródłami obrazu, co w pracy zdalnej może mieć naprawdę duże znaczenie.
Nade wszystko sprzęt prezentuje się bardzo elegancko – całość zaprojektowano z wyczuciem, a ekran otaczają bardzo wąskie ramki. Brakuje tu tylko funkcji pivotu, ale mamy możliwość regulacji pochyłu ekranu w zakresie od -5 do 18 stopni, a także wysokości (110 mm).
Monitor trafi do sprzedaży w dwóch wariantach – z możliwością projekcji obrazu bezprzewodowo lub z wykorzystaniem kabla. Pierwszą z wersji wyceniono na 4699 juanów, czyli ok. 2700 złotych netto, z kolei drugi z wariantów to koszt 3999 juanów, czyli ok. 2300 złotych bez podatku.
Monitor trafi do sprzedaży na początku czerwca – na razie tylko w Chinach, ale można się spodziewać, że wkrótce trafi on m.in. do Europy. Byłoby szkoda, gdyby tak się nie stało.
źródło: Huawei
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Odysseye dają radę według nie a nie sa super drogie. Dla zwykłego gracza OK.
A jak z tymi Samsungami Odyssey? W media expercie jest promka i sie zastanawiam.
Huawei po restrykcjach się przebranżawia ze smartfonów na monitory