Razer Blade 14 to nieduży, gamingowy laptop z grafiką GeForce RTX i procesorem AMD. Sprawdzam, czy „MacBook dla gracza” to trafiony pomysł i czy warto go kupić.
Razer nie zwalnia tempa. Po udanym odświeżeniu linii 15-calowych maszyn (zobacz nasz test Razer Blade 15 Advance 2021) przyszła pora na premierę w segmencie 14-calowych laptopów dla gracza.
Najnowszy Razer Blade 14 to jednak nie tylko ukłon w stronę fanów mniejszego formatu, ale również miłośników firmy AMD – na pokładzie notebooka zagościł bowiem Ryzen 9, któremu towarzyszy grafika z linii GeForce RTX.
Podobną kombinację mieliśmy już okazję chwalić przy okazji recenzji laptopa ASUS ROG Strix SCAR 17 G733Q, tam jednak do czynienia mieliśmy z potężną, 17-calową maszyną z rozbudowanym systemem chłodzenia.
Nowy Blade to natomiast odwrotność tamtej koncepcji – lekki i kompaktowy laptop, który wyglądem przypomina raczej MacBooka. Czy „upchnięcie” tak wydajnych podzespołów w tak niedużej obudowie wymagało dużych kompromisów? Czas się o tym przekonać.
Zacznijmy od omówienia ceny i specyfikacji, bo tutaj czeka nas pierwsza niespodzianka. Nowy Blade 14 jest bowiem dostępny w stosunkowo wąskiej gamie wariantów – zwłaszcza, jeśli zestawić premierowego laptopa z 15-calowym kuzynem.
Pomijając kwestię wyboru układu klawiatury, na dzisiaj zamówić możesz trzy modele 14-calowego laptopa:
Warto dodać, że najtańszy wariant kupisz jedynie na stronie Razera. Opcja druga i trzecia będą szerzej dostępne, przy czym w obecnej chwili nie znajdziesz ich jeszcze w polskich sklepach.
Ja miałem okazję sprawdzić wariant najlepszy. Poniżej znajdziesz szczegółową specyfikację Razer Blade 14 w testowanej przez nas edycji:
Razer Blade 14 wygląda identycznie jak większy kuzyn – tyle że w nieco mniejszym formacie, bo wielkość obudowy to raptem 320 x 220 mm przy wadze około 1,8 kg. Nie zmieniła się za to grubość, która nadal oscyluje w okolicy 17 mm.
Porównując nowy model z 15-calowym odpowiednikiem aż trudno uwierzyć, że oba urządzenia są podobnie wyposażone, i że projektanci Razera w tak niedużej przestrzeni znaleźli miejsce dla zaawansowanego systemu chłodzenia Vapor Chamber Cooling i bardzo wydajnych podzespołów.
Nie bez przyczyny serię Blade nazywam „MacBookiem dla gracza”. Obudowę wykrojono z jednego bloku anodowanego stopu aluminium – wszystko jest tu dokładnie przemyślane i precyzyjnie wykonane, dzięki czemu nieduży Blade 14 wygląda jak ultrabook, a kryje w sobie prawdziwie gamingowy pazur.
Trzeba tylko pamiętać o tym, że pięknie wykończone aluminium zbiera odciski palców aż miło, więc po kilku godzinach pracy w upalnym dniu, prezencja urządzenia mocno traci na wartości.
Ekran wspiera się na solidnym zawiasie pozwalającym na wychylenie do około 140 stopni. Opór stawiany przez zawiasy jest zauważalny, ale możliwe jest podniesienie pokrywy jednym palcem. W górnej części ramki okalającej ekran umieszczono kamerkę internetową.
Ta ostatnia nie rzuca na kolana ani pod względem parametrów (0,9 Mpix), ani jakości obrazu, ale wspiera system logowania Windows Hello i pod tym względem wypada rewelacyjnie. To o tyle istotne, że laptop nie ma czytnika linii papilarnych, więc kamerka jest jedyną opcją autoryzacji (poza hasłem i PINem).
Zestaw portów jest niemalże identyczny z 15-calowym kuzynem serii Base (więcej o różnicach pomiędzy rodziną Base i Advanced przeczytasz w recenzji modelu Razer Blade 15 z 2020 roku) – zabrakło więc czytnika kart SD, mamy natomiast do dyspozycji dwa duże porty USB 3.2 (Gen 2) oraz dwa małe USB-C 3.2 (Gen 2 z funkcją przesyłania obrazu DP 1.4 i Power Delivery), którym towarzyszy pojedyncze złącze w nowoczesnym standardzie HDMI 2.1 oraz audio jack (combo mikrofon/słuchawki).
Stereofoniczne głośniki umieszczono po bokach klawiatury. Są donośne i wspierają standard THX Spatial Audio, ale w kontekście jakości nie odbiegają od tego, co w gamingowym segmencie jest standardem – mamy więc dobrze zarysowane średnie i wysokie tony i brak niskich tonów (co nie dziwi z uwagi na brak subwoofera).
Klawiatura i gładzik są identyczne, jak w wypadku 15-calowego Blade’a z tego roku, więc po dokładny opis tych dwóch elementów wyposażenia odsyłam do lektury recenzji laptopa Razer Blade 15 Advance.
Podobnie jak w wypadku innych laptopów Razera, spód urządzenia można bez większego problemu zdemontować za pomocą śrubokręta torx. Żadna ze śrub nie została zamaskowana lub ukryta.
Po zdjęciu dolnej osłony zyskujesz dostęp do interfejsu dysków twardych, systemu chłodzenia oraz akumulatora. Warto w tym miejscu odnotować, że pamięć RAM jest wlutowana, więc o jej łatwej rozbudowie możesz zapomnieć.
Najnowszy komputer amerykańskiego producenta dostępny jest z ekranami dwóch typów – tańszy wariant wyposażono w panel IPS Full HD 144 Hz, podczas gdy droższe modele przychodzą z wyświetlaczem IPS QHD 165 Hz. Ten ostatni znalazł się w wersji testowanej przez techManiaKa.
To bardzo ciekawy panel. Nie dość, że wyróżnia się stosunkowo wysokim odświeżaniem (165 Hz nie jest może tak rekordowym wynikiem, jak 360 Hz w wersji 15-calowej, niemniej gwarantuje wysoki komfort grania i obsługi laptopa) i akceptowalnym opóźnieniem (8 ms GtG), to na dodatek oferuje podwyższoną rozdzielczość 2560×1440 pikseli i bardzo dobrą kalibrację.
Jasność wypada na rozsądnym poziomie ponad 360 cd/m2, dzięki czemu 14-calowy Blade to laptop przenośny nie tylko z nazwy – dobre podświetlenie i matowa powłoka gwarantują czytelność nawet w słonecznie dni.
14-calowy panel typu IPS cechują też szerokie kąty widzenia, a także bardzo dobre odwzorowanie kolorów – pomiary dla współczynnika gamut coverage pokazały blisko 100% dla sRGB, ponad 96% dla DCI-P3 oraz niemalże 84% dla AdobeRGB, co czyni z nowego Blade’a świetną maszynę także dla osób pracujących z multimediami, czy zajmujących się przygotowywaniem treści.
To niewątpliwie jeden z najlepszych wyświetlaczy, jakie widziałem dotychczas w laptopach Razera.
Jedną z istotnych różnic między 15-calowym, a 14-calowym komputerem jest specyfikacja akumulatora – większy model z linii Advanced ma ogniwo 80 Wh, podczas gdy nowszy laptop „tylko” 62 Wh.
Warto przy tym podkreślić, że 62 Wh to nadal niemało i w energooszczędnych ultrabookach pozwala na długie godziny pracy z daleka od gniazdka. Problem w tym, że nowy Razer Blade 14 energooszczędny nie jest. Mamy tu w końcu wydajny procesor AMD i jeden z najmocniejszych układów graficznych na rynku – taki duet jest w stanie błyskawicznie wydrenować każdą baterię.
Najlepiej widać to w czasie grania. Mimo że odłączenie kabla znacząco obniża wydajność laptopa, to i tak po godzinie trzeba zacząć się rozglądać za gniazdkiem.
Zdecydowanie lepiej jest rzecz jasna w mniej intensywnych scenariuszach – praca z przeglądarką, dokumentami czy multimediami rozładowuje zasoby akumulatora dużo wolniej, więc w tym wypadku możesz liczyć na co najmniej 5-6 godzin pracy bez kabla.
Dołączony klasyczny zasilacz to jedyna opcja, aby grać przy maksymalnej wydajności. Warto natomiast dodać, że laptopa można również ładować z pomocą portu USB-C, ale tu górną granicą jest wartość 100W wymuszona przez standard złącza, więc to raczej rozwiązanie ułatwiające pracę w drodze, kiedy nie chcesz dźwigać standardowego zasilacza.
Prezentując laptopa Blade 14 Razer zrobił nie lada niespodziankę fanom AMD – maszyna jest dostępna wyłącznie z procesorem Ryzen 9 5900HX, a więc modelem, który wiele konkurencyjnych układów Intela zostawia w tyle.
Mieliśmy już okazję pisać o tym CPU nieraz – choćby przy okazji recenzji doskonałego notebooka ASUS ROG Strix SCAR 17 G733Q, który zdecydowanie zyskał na obecności AMD. Podobnie jest w wypadku 14-calowej „świeżynki” amerykańskiego producenta – premierowy laptop pod wieloma względami wypada lepiej od 15-calowych kuzynów z procesorami Intela!
Nie bez przyczyny. Ten potężny CPU ma 8 rdzeni i rozpędza się do 3,3 GHz, a skokowo potrafi dobić nawet do 4,6 GHz – to potężny zapas mocy obliczeniowej, który wystarczy i do pracy, i do zabawy. Pewnym minusem jest natomiast wybór pamięci RAM.
Z jednej strony nie można narzekać, bo to wydajne kości DDR4 (3200 MHz). Z drugiej, skazani jesteśmy wyłącznie na wariant 16 GB, bo pamięć jest wlutowana w płytę główną komputera, więc nie ma możliwości jej dalszej (bezproblemowej) rozbudowy.
Kolejny punkt na liście wyposażenia to szybki dysk SSD z interfejsem NVMe o pojemności aż 1 TB. Tercet uzupełnia układ graficzny NVIDIA GeForce RTX 3080 Laptop z 8 GB pamięci i TGP na maksymalnym poziomie 100W.
Jak to wszystko sprawdza się w codziennym użytkowaniu? Jedno jest pewne – mocy w pracy nie brakuje. 14-calowy „maluch” ma raptem 17 mm grubości, a pod względem wydajności bije na głowę niejednego „grubaska” z rozbudowanym układem chłodzenia.
Wystarczy napisać, że laptop zgarnął 6570 pkt w benchmarku Procyon Photo Editing dla programów Adobe Photoshop i Lightroom Classic, bez zająknięcia obsługuje multimedia 4K bez kompresji i radzi sobie nawet z modelowaniem 3D czy edycją obiektów 3D.
Nie bez powodu komputer jest też w czołówce testowanych na mobiManiaKu maszyn w kontekście popularnego benchmarka PCMark 10 – tutaj wyprzedza nawet 15-calowych kuzynów!
Czy w grach jest również dobrze? Tu już sytuacja jest mniej oczywista. Zacznę od podkreślenia tego, że nasz egzemplarz wyposażony został w najmocniejszy układ graficzny obecny w serii Blade, a więc model NVIDIA GeForce RTX 3080 Laptop z 8 GB pamięci i TGP na maksymalnym poziomie 100W.
Ten ostatni jest o 5W wyższy niż w 15-calowym laptopie z linii Advanced amerykańskiego producenta, niemniej pozostałe parametry GPU (łącznie z taktowaniem rdzeni i pamięci) pozostają na podobnym poziomie. Tym samym Blade 14 w kontekście gier i kopania kryptowalut wypada niemalże identycznie, jak więksi kuzyni.
Z jednej strony to plus, bo mimo mniejszej obudowy laptop idzie łeb w łeb z 15-calowym czy 17-calowym kuzynem, z drugiej, trochę szkoda, że aby w pełni wykorzystać możliwości komputera, nie można schodzić z ustawień maksymalnej wydajności.
Wszystko przez to, że technologia Dynamic Boost zdaje się słabo współpracować z nastawami wydajności w oprogramowaniu Razer Synapse. I tak chcąc wykorzystać 100% mocy układu GeForce, z jakiegoś powodu trzeba również podkręcić CPU na najwyższe ustawienia (nawet, jeśli nie potrzebujesz takiego zapasu mocy obliczeniowej), co w efekcie zwiększa zapotrzebowanie na energię, co w konsekwencji podcina skrzydła RTX-owi.
Efekt? W grach stosunkowo trudno osiągnąć nawet 95W, a co to dopiero mówiąc o 100W. Tę ostatnią wartość zobaczysz natomiast w statystykach związanych z kopaniem kryptowalut – przy ustawieniu maksymalnej wydajności i delikatnym tuningu (choć tu nie ma dużego pola do popisu) liczyć możesz na osiągi rzędu nieco ponad 50 MH/s w wypadku algorytmu Dagger-Hashimoto.
Wróćmy jednak do gier, bo to wszak temat najważniejszy z punktu widzenia potencjalnego nabywcy nowego laptopa Razera. Pomijając moje narzekania na „temperowanego” RTX-a, warto podkreślić, że w zasadzie nie ma gry, której nie można odpalić w rozdzielczości Full HD na najwyższych ustawieniach i z aktywnym śledzeniem promieni, notując minimum 45 kl./s (zazwyczaj to minimum 60 kl./s – jedynie najbardziej wymagające tytuły, jak Cyberpunk 2077, są tu wyjątkiem).
Co ważne, choć 14-calowy laptop wyposażono w podobny system chłodzenia co najlepsze modele z linii Advanced (czyli autorski system Vapor Chamber Cooling, który pozwala na wydajne odprowadzanie ciepła przy stosunkowo smukłym profilu), to pomimo bardziej kompaktowej obudowy pracuje on zdecydowanie stabilniej!
Procesor w zasadzie nie spada poniżej bazowego taktowania nawet przy długotrwałym stresie, a grafika z powodzeniem przeszła każdy nasz test obciążeniowy, wliczając w to 20-krotnie zapętlony 3DMark Stress Test (osiągając wynik 98,2% dla benchmarku Port Royal). Ma to jednak pewną cenę.
Nie jest to – o dziwo – poziom hałasu, bo ten pozostaje na poziomie zbliżonym do innych Blade’ów, co oznacza około 55 dB przy ustawieniach najwyższej wydajności. To szum zauważalny i już irytujący, ale jak na rynkowe standardy nadal pozostający w granicach normy.
Problemem jest skuteczne odprowadzenie ciepła. Temperatury w środku potrafią sięgać nawet 100 stopni C, ale dużo istotniejsze jest to, że obudowa laptopa stosunkowo szybko nagrzewa się do poziomu 48-52 stopni C, i to w wielu kluczowych (z punktu widzenia wygody obsługi) obszarach, jak pulpit roboczy czy klawiatura.
To sporo powyżej progu, który uznać można za akceptowalny – przypomnę, że w wypadku 15-tki było to góra 45 stopni C. Tym samym dłuższa praca z „odpalonym na 100%” laptopem sprawi, że człowiek szybko zaczyna spływać potem.
Na koniec warto wspomnieć jeszcze o trzech wartych poruszenia kwestiach. Pierwsza to bezprzewodowa łączność Intela w nowoczesnym standardzie WiFi 6 ax. Działa sprawnie i stabilnie, więc pochwały pod adresem tego modelu są w pełni zasłużone.
Druga kwestia to panel Razer Synapse, a trzecia – dedykowana podkładka chłodząca. Oba punkty były już przedmiotem naszej recenzji, więc po więcej informacji odsyłam do recenzji laptopa Blade 15.
Oceniając kilkanaście tygodni temu 15-calowy wariant Blade’a napisałem, że „…Razer po raz kolejny zrobił to, co opanował już niemal do perfekcji. Pokazał ładny, smukły, relatywnie lekki i rewelacyjnie zrobiony komputer, który od strony wzornictwa spokojnie wytrzyma porównanie z laptopem Apple, a przy okazji „udźwignie” każdą grę w najwyższych ustawieniach…”. Te słowa w pełni pasują również do najnowszego Razer Blade 14.
To rewelacyjny, kompaktowy komputer dla gracza, który żadnego wyzwania się nie boi.
Powiem więcej, w mojej ocenie to dużo lepszy laptop niż 15-calowy Blade – w mniejszej formie oferuje bowiem nie tylko zbliżoną, ale wręcz wyższą wydajność, a do tego wyposażony został w bardzo dobry ekran, który sprawdza się nie tylko w grach, ale i w pracy.
Największa wada? Poza ceną będzie to kwestia odprowadzania ciepła. To wyjątkowo gorący laptop i na to niestety remedium nie znajdziesz. O ile w trasie to nie jest duży problem, bo laptop na baterii pracuje w trybie obniżonej wydajności (więc i ciepła wydziela mniej), tak po podpięciu do gniazdka zamienia się w mały grzejnik. Z tym niestety trzeba się pogodzić – małe gabaryty wymagają pewnych kompromisów.
Podsumowując, Razer Blade 14 to dobrze zrobiony i ładny komputer – i do grania, i do pracy. Jeśli jego cena mieści się w budżecie, warto rozważyć ten zakup. Od nas sprzęt dostaje maniaKalne wyróżnienie „Wybór redakcji”.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.