Ortur Laser Master 2 Pro to nowy, diodowy laser CNC, który z powodzeniem można użytkować w zaciszu domowego warsztatu. Sprawdzam, jak maszyna radzi sobie w praktyce i czy warto ją kupić.
Ortur Laser Master 2 Pro to jedno z najnowszych urządzeń na rynku laserów diodowych. Producent wycenił sprzęt na 450 dolarów, więc stosunkowo nisko jak na segment CNC.
Urządzenie kupisz na stronie producenta w cenie 449,99 USD. Warto podkreślić, że możesz wybrać m.in. wersję przystosowaną do europejskich gniazdek, a w wypadku zakupów dokonanych przed 1 sierpnia wysyłka jest z europejskiego magazynu, więc nie musisz się martwić o ewentualne cło czy VAT – podkreśla to zresztą sam producent w regulaminie dostawy.
Urządzenie przybyło pod drzwi maniaKalnej redakcji zapakowane w nieduży karton. Pierwszy rzut oka na zawartość pozwolił upewnić się, że maszyna przyjechała do nas w wersji podstawowej, wzbogaconej o dodatek w postaci rolek do grawerowania cylindrycznego (przybyły w osobnym, niedużym opakowaniu).
Tutaj warto wspomnieć o jakości logistyki. Podłużny karton jest wypełniony pianką, w której umieszczono wszystkie części maszyny – odpowiednio unieruchomione i zabezpieczone przed ewentualnymi trudami podróży.
Niestety, zapakowanie wszystkiego w nieduży karton miało swoją cenę. Tym razem w postaci potrzeby złożenia maszyny własnymi rękoma. Na szczęście w tej dziedzinie mamy już trochę doświadczenia, więc sięgnęliśmy po instrukcję i… po trzech minutach wyszukaliśmy na YT poprawną instrukcję montażu.
Producent co prawda próbował przedstawić kolejne kroki składania ramy za pomocą zdjęć, obrazków i komentarzy, jednakże jakość grafik pozostawia wiele do życzenia. Jest to niewielka niedogodność, gdyż w sieci znajdziesz mnóstwo materiałów pomocniczych. Dzięki nim cała operacja zajęła nam około 30 minut. Patrząc na jaśniejsze strony – cała oś X została złożona przed wysyłką.
Łączenie i podpinanie kabli to jest coś, co może odstraszyć laików. W przypadku Ortur Laser Master 2 Pro było to na szczęście dziecinnie proste – wtyczki dla osi X, Y oraz dla lasera były nie tylko różnych wymiarów, ale też zostały odpowiednio oznaczone.
Wszystkie kable wzdłuż osi Y wpuszczono w plastikowy łańcuch, co zdecydowanie wspomogło organizację obszaru wokółroboczego. Jedyne zastrzeżenie możemy mieć do końcówek kabli, które pozostawione bez żadnych osłon nadają maszynie aurę amatorskiej konstrukcji.
Producent dorzucił do pudełka zestaw opasek zaciskowych, którymi możemy unieruchomić okablowanie w kluczowych miejscach.
Jako zaletę można wskazać obecność stoperów w osiach X i Y, dzięki którym maszyna jest zdolna automatycznie odnaleźć punkt 0,0 na płaszczyźnie roboczej. Według nas jest to żelazny standard, ale są na rynku maszyny pozbawione tej funkcjonalności.
Pora przejść do jakości wykonania. Tutaj duży plus za szkielet ramy. Aluminium i stal nadają jej odpowiedniej sztywności i stabilności, co przekłada się też na instynktowne postrzeganie urządzenia jako maszyny, a nie zabawki czy gadżetu.
Ruch w osi X i Y jest płynny. Mankamentem pozostaje oś Z, która w bazowej wersji pozostaje niemal nieruchoma. Laser jest przyciśnięty w swojej aktualnej pozycji dwoma śrubami, które odkręcamy, gdy musimy skalibrować precyzję graweru.
Rozwiązanie to pozostawia wiele do życzenia pod kątem użyteczności. Zwłaszcza gdy będziesz często regulować poziom maszyny względem cylindrycznych obiektów o różnych wymiarach. Producent przewidział to oferując dodatek, za który zapłacisz około 41 USD.
W całej konstrukcji zabrakło obudowy. Laser ma oczywiście plastikową osłonę, a producent dorzuca dodatkowe okulary, jednakże zważywszy na obecność niebezpiecznej dla oczu wiązki, zdecydowanie wolałbym zamknąć całą konstrukcję pod szczelną, wentylowaną obudową.
Skonstruowanie takiej będzie zapewne moim kolejnym krokiem, jeśli przyjdzie nam korzystać z Ortur Laser Master 2 Pro nieco dłużej.
W kwestii bezpieczeństwa warto nadmienić, że przed uruchomieniem lasera, należy korzystać z okularów ochronnych. Uszkodzenia wzroku mogą być nieodwracalne.
Na sterowniku na froncie maszyny znajdziemy wyłącznik bezpieczeństwa, który automatycznie zatrzymuje trwającą pracę. Kilkukrotnie go sprawdzaliśmy i za każdym razem niezawodnie wyłączał laser.
Ciekawym dodatkiem jest także czujnik płomienia. Co prawda producent otwarcie zastrzega, że nie daje żadnej gwarancji na jego skuteczność, to jednak udało nam się kilkukrotnie (w kontrolowanych warunkach) sprawdzić jego funkcjonalność. Gdy gdziekolwiek w obszarze roboczym czujnik wykryje otwarty płomień, maszyna ostrzeże nas głośnym alarmem.
Ortur Laser Master 2 Pro oferuje obszar roboczy 40 × 40 cm, więc całkiem spory, jak na amatorskie potrzeby. Maszyna została wyposażona w 20-watowy laser LU2-4 o mocy optycznej 4,5-5,5 W.
Producent zapewnia, że precyzja graweru została zwiększona do kropki o wymiarach 0,15 × 0,08 mm. Na papierze wygląda to imponująco. W rzeczywistości również, o czym za chwilę.
Zanim przejdziemy do efektów, kilka słów o oprogramowaniu. Na stronie producenta znajdziesz odnośniki do dwóch kompatybilnych aplikacji – LaserGRBL oraz LightBurn. Pierwszy z wymienionych to open-source, który możemy używać do woli, a jeśli się spodoba, możesz przelać dowolną dotację na rzecz twórców.
Nam niestety nie przypadł do gustu. Archaiczny wygląd i toporna funkcjonalność skutecznie odstraszają, więc sięgnąłem po płatną alternatywę w postaci LightBurn. W tej aplikacji od razu się odnalazłem i po zaledwie 20 minutach byłem gotowy do prostego grawerowania.
Nie będę tu poruszać tematu przygotowania grafik i ich obróbki, gdyż nie jest to ważne z punktu widzenia funkcjonalności samego lasera. Warto tylko wspomnieć, że proste operacje na obiektach można przeprowadzać z poziomu LightBurn. W zgodzie z duchem samoakceptacji i autopromocji przygotowaliśmy maniaKalne logo oraz szereg materiałów testowych – sklejkę, miękkie drewno, tekturę, skórę, aluminium i szkło.
Każdy z materiałów wymagał trochę innych ustawień lasera. Na potrzeby tej recenzji nie próbowałem w pełni optymalizować wszystkich parametrów, więc moc ustawiłem na 100%, operując jedynie czasem pracy i ilością przejść. Efekty były zadowalające.
Jestem pewny, że poświęcając więcej czasu na lepsze dopasowanie ustawień do danego materiału, można uzyskać jeszcze lepsze efekty. Warto jednak zauważyć, że precyzja graweru jest rewelacyjna. Przedstawione na zdjęciach logo ma szerokość zaledwie 8 cm. Najmniejsze napisy są wyraźne i czytelne. Krawędzie graweru są ostre, a na sklejce bez trudu można dostrzec które części logo były jaśniejsze (z uwagi na kolor).
Oczywiście kilkukrotnie przesadziliśmy z czasem pracy, przez co na poniższym zdjęciu można dostrzec ślady przepaleń sklejki. To był jednak konieczny krok na drodze edukacji i empirycznego wypracowywania odpowiednich parametrów.
Nie bylibyśmy oczywiście sobą, gdybyśmy nie spróbowali wygrawerować najmniejszego możliwego napisu. Na ten test wybraliśmy tylko jeden materiał, na którym efekty byłyby najlepiej widoczne – sklejkę. Projekt miał wysokość litery równą 2,5 pkt co przekłada się mniej więcej na 2,5 mm wysokości. Przy tej wielkości, napis był jeszcze czytelny.
Warto wspomnieć kilka słów na temat dodatku, który otrzymaliśmy wraz z maszyną. Grawer na cylindrycznych obiektach typu szklanka i aluminiowe pudełko byłby niemożliwy bez specjalnych rolek. Ich montaż był prosty, a podłączenie do maszyny ogranicza się do przepięcia kabla od osi Y do silnika rolek. Najbardziej czasochłonne było ustawienie maszyny na odpowiedniej wysokości i ponowna kalibracja lasera. Było warto.
Wycinanie obiektów to kolejna funkcja oferowana przez lasery CNC, w tym diodowe, takie jak Ortur Laser Master 2 Pro. Tak naprawdę nie różni się to specjalnie od grawerowania. Korzystając z maksymalnej mocy ustawiłem większą liczbę przejść. Trzeba też było przygotować grafikę, tak aby maszyna wiedziała, że przejścia dotyczą tylko konturów. Oto efekty.
Laser bez problemu poradził sobie z wycinaniem w tekturze. Skóra była mniej wdzięcznym materiałem i lubi strzępić, ale przy mniejszej mocy i większej ilości przejść prawdopodobnie można temu zapobiec. Jeśli chodzi o drewno, podążyliśmy za reklamą producenta, który twierdzi, że LU2-4 poradzi sobie z cięciem 4 mm sklejki. Odnalezienie odpowiedniej ilości oraz czasu przejścia wymagało eksperymentów, ale w końcu udało nam się wyciąć maniaKalną literkę.
Ortur Laser Master 2 Pro jest względnie tanim, diodowym laserem CNC. Mnie trochę odstraszyła otwarta konstrukcja i konieczność płacenia za dodatki, które w mojej ocenie powinny być w wersji podstawowej.
Pomijając jednak te dwa mankamenty, maszyna oferuje świetną jakość i precyzję. Jest warta swej ceny i będzie świetnym wzbogaceniem każdego warsztatu. Do ceny należy jednak doliczyć licencję na LightBurn, gdyż darmowa alternatywa może jedynie zniechęcić.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.