Sprawdzamy najnowszą klawiaturę Razer Huntsman V2 Tenkeyless z super szybkimi, optycznymi przełącznikami. Czy to najlepszy wybór dla gracza?
Do maniaKalnej redaKcji przyjechała klawiatura Razer Huntsman V2 Tenkeyless, która jest najnowszą odsłoną serii Razer Huntsman, o której szerzej pisaliśmy choćby przy okazji recenzji Razer Huntsman V2 Analog. Według zapowiedzi producenta, ma sprawować się imponująco. Czy tak jest w rzeczywistości? Czas to sprawdzić.
Razer Huntsman V2 Tenkeyless dostępna jest na stronie producenta w dwóch wariantach, które różnią się od siebie ceną.
Pierwszy wariant oferuje klawiaturę z fioletowymi przełącznikami opisanymi jako „Clicky Optical Switch„, które bardziej przypominają klasyczne klawiatury, gdzie naciśnięcie klawisza jest wyraźnie słyszalne. Kosztuje on 149,99$, natomiast w Polsce ceny tego wariantu zaczynają się od ok. 740 zł.
Drugi wariant dostępny jest z czerwonymi przełącznikami opisanymi jako „Linear Optical Switch”, które są wyraźnie cichsze – to właśnie w tej konfiguracji przyjechała klawiatura do testów. Kosztuje 159,99$, co najpewniej w Polsce oznaczać będzie cenę zbliżoną do ok. 800 zł.
W tym miejscu zaznaczę jeszcze, że premiera klawiatury zbiegła się razem z premierą myszki Razer Basilisk V3, której test niebawem pojawi się na łamach mobiManiaKa.
Huntsman w solidnym wydaniu
Urządzenia spod szyldu Razer zawsze są solidnie i elegancko zapakowane, a w zestawie poza klawiaturą, podkładką pod nadgarstki i kablem USB znajduje się także list z podziękowaniami od prezesa Razera, krótka instrukcja i naklejki z logo producenta. W tej kwestii nowy zestaw nie różni się przesadnie od innych urządzeń tej marki.
Zanim przejdę do tego, co klawiatura ma, zacznę od tego, czego nie ma. W tym konkretnym modelu, jak sama nazwa wskazuje, zabrakło klawiatury numerycznej. Dla wielu graczy nie będzie to przesadną stratą, jednak jeśli zależy Ci konkretnie na tym segmencie urządzenia, to tutaj go nie znajdziesz.
Poza tym Huntsman V2 TKL wyglądem przypomina inne klawiatury spod szyldu Razera i (poza sekcją numeryczną) wygląda bardzo podobnie do poprzednich wersje Huntsmana. Urządzenie jest stosunkowo ciężkie z uwagi na zastosowane aluminium.
Użytkownik ma możliwość ustawienia klawiatury w trzech wariantach: na płasko, z podniesieniem o 6 stopni i 9 stopni. Podczas testów najwygodniejszym ustawieniem było środkowe, jednak w przypadku takich regulacji pozostaje to oczywiście kwestią preferencji osoby użytkującej dany sprzęt.
Wspomniałem o podkładce pod nadgarstki, która znajduje się w zestawie. Oczywiście lepiej, że jest niż jeśli miałoby jej nie być, natomiast nie sposób nie zwrócić uwagi na fakt, że jest ona całkowicie oddzielnym akcesorium, które możesz „położyć” pod klawiaturą.
Brakuje tu jakichkolwiek zaczepów, a także podświetlenia, które ładnie spajałoby całość. Przeszkadzać może również fakt, że niemal każdy ruch klawiatury wiąże się ze zmianą miejsca podpórki. Ten aspekt mógł zostać rozwiązany lepiej, ale zważywszy na fakt, że podobne rozwiązanie znajdziemy również w klawiaturze Razer Blackwidow V3 Pro, jest spora szansa, że nieprędko doczekamy się zmian na tym polu.
Zaletą takiego rozwiązania jest natomiast możliwość „odczepiania” poduszki kiedy tylko zechcesz.
Pozostając w temacie konstrukcji – kabel dołączony do zestawu to USB-C nie jest przypięty na stałe. Podczas podpinania jest to wygodne rozwiązanie, szczególnie jeśli w przyszłości kabel uległby uszkodzeniu.
Razer chwali się również klawiszami Doubleshot PBT, które są bardziej wytrzymałe i twardsze od tych wykonanych z plastiku ABS. Klawisze są matowe, a dzięki zastosowanemu materiałowi nie ulegną przetarciu do błyszczącej powierzchni.
W praktyce ich użytkowanie to prawdziwa przyjemność – palce się nie ślizgają nawet podczas długotrwałej pracy. Najważniejszym aspektem klawiatury są jednak optyczne przełączniki, które gwarantują ultra szybki czas reakcji wynoszący zaledwie 0,2 ms! To prawdopodobnie najszybszy czas reakcji, jaki udało się obecnie osiągnąć w klawiaturach.
Całość dopełnia oczywiście znak rozpoznawczy Razera, czyli podświetlenie Razer Chroma RGB, które możemy konfigurować z wykorzystanie dedykowanej aplikacji. W tym miejscu powiem tylko, że jest ono wystarczająco jasne, dzięki czemu komfort pracy jest na tym samym poziomie niezależnie od oświetlenia pomieszczenia.
Klawiatura do grania i do… pisania?
Decydując się na zakup klawiatury dla graczy nie wymagam, aby była stworzona do pracy biurowej i maksymalnej ergonomii. Nie oznacza to jednak, że klawiatury gamingowe nie potrafią być wygodnymi narzędziami do codziennego pisania.
Jak już wspomniałem, wariant z fioletowymi przełącznikami ma być głośniejszy i bardziej wyrazisty (najpewniej dźwięk zbliżony nieco do kliku w typowych mechanikach), z kolei testowany model wyposażony został w czerwone przełączniki, które mają być z założenia cichsze. I faktycznie sprawdza się to doskonale – po przesiadce z membranówki przez chwilę trudno było przyzwyczaić mi się do tego głuchego dźwięku.
To świetna sprawa jeśli chcesz, aby klawiatura nie hałasowała na streamach, lub jeśli domownicy niezbyt przepadają za głośnym klikiem. Dodatkową subtelność wygłuszenia dźwięku potęguje zawarta w klawiaturze specjalna pianka. Jeśli chodzi o codzienną pracę to jest bardzo przyzwoicie. Klik jest wyraźny, a producent zastosował N-key roll-over z anti-ghostingiem.
W codziennym użytkowaniu pisanie na Huntsman V2 TKL jest wygodne, w dużej mierze za sprawą przyjemnych w dotyku, lekko chropowatych klawiszy, które uniemożliwiają poślizg. Dodatkowo aktywacja przycisku jest błyskawiczna, co bez przyzwyczajenia może być nieco irytujące. Pisałem na wygodniejszych klawiaturach, jednak trzeba pamiętać, że to przede wszystkim urządzenie dla graczy – praca będzie tutaj dodatkiem.
Mamy możliwość programowania makr, a także hybrid onboard storage, która pozwala na wsparcie 5 konfiguracji profili. Docenią to z pewnością osoby, które często przełączają się pomiędzy kilkoma grami wykorzystując maksimum możliwości klawiatury. W połączeniu z wcześniej wspomnianymi dodatkami klawiatura wygląda na kapitalny zestaw dla gracza.
Wspomniałem o grach i o tym, że stworzona jest dla graczy. Punkt aktywacji to 1,2 mm – wystarczy delikatne dotknięcie, aby przycisk się aktywował. W połączeniu z opóźnieniem na poziomie 0,2 ms daje zachwycające rezultaty, do których osobiście musiałem się przez pewien czas przyzwyczaić.
Najbardziej namacalnym dowodem było przełączanie kamery po przypadkowym wciśnięciu spacji (choć wydawało się, że ledwo co dotknąłem). Przy bardziej topornych membranówkach na spacji trzymałem kciuk w grach MOBA, stąd moja czujność musiała się poprawić. W grach optyczne przełączniki sprawdzają się znakomicie.
Aplikacja i podświetlenie Chroma RGB
Aplikacja wspierająca klawiaturę to oczywiście Razer Synapse. Nie jest ona obowiązkowa, jednak pełnię potencjału klawiatury wykorzystasz tylko za jej pośrednictwem. Dodatkowo, jeśli dysponujesz większą ilością urządzeń amerykańskiego producenta, po prostu szkoda jej nie mieć – raz jest bardziej, raz mniej przydatna.
W przypadku klawiatury, z poziomu aplikacji użytkownik ma możliwość zmiany częstotliwości polling rate aż do 8000 Hz, a także wybrania jednego z dwóch trybów, w którym chcemy pracować: Typing i Gaming. W praktyce różnią się nieznacznie, natomiast dodatkowym atutem jest możliwość zablokowania skrótów klawiszowych podczas gry jak np. ALT+F4, czy przycisku Windows.
Razer Synapse umożliwia otworzenie zakładki Razer Chroma Studio, w której możemy zaprojektować podświetlenie naszej klawiatury w jednym z wielu trybów. Mamy do dyspozycji kilka predefiniowanych ustawień jak choćby Breathing, Fire, Starlight, choć sam najchętniej korzystałem ze Spectrum Cycling.
Warto podkreślić, że maksymalna jasność podświetlenia klawiatury nie jest przesadnie wysoka, więc fanów bardzo jasnych pstrokatych efektów może nieco zniechęcić. Nie uznaje tego za minus, jednak w zestawieniu z testowaną myszą Razer Basillisk V3 wyraźnie widać, które urządzenie świeci mocniej – w pomieszczeniu ze sporą ilością światła dziennego podświetlenie klawiatury jest niemal niewidoczne.
Oczywiście z Synapse możesz personalizować podświetlenie, ale warto wspomnieć, że zarówno mysz jak i klawiatura są domyślnie zsynchronizowane. Sytuacja dotyczy również podświetlenia słuchawek Razer Kraken V3 X, dzięki czemu zestaw tworzy harmonię. W temacie podświetlenia kontrolerów Razer osiągnął mistrzowski poziom, a sama aplikacja po raz kolejny jest użytecznym dodatkiem.
Czy warto kupić klawiaturę Razer Huntsman V2 Tenkeyless?
Razer Huntsman V2 TKL zdecydowanie nie zawodzi. Optyczne przełączniki są pod wieloma względami ciekawszych rozwiązaniem od mechanicznych, a responsywność to najwyższy poziom, który zadowoli nawet najbardziej wymagających użytkowników.
Klawiatura świetnie sprawdza się w codziennym użytkowaniu, ze zdecydowanym naciskiem na codzienne granie. Wszelkie technologie dedykowane graczom poprawiają komfort korzystania z klawiatury, a w dodatku pisanie na Huntsman V2 TKL jest całkiem przyjemne.
Czy warto kupić tę klawiaturę? W sklepach jej ceny zaczynają się od ok. 700 zł co oczywiście jest sporym wydatkiem, jednak jeśli często gościsz w świecie gier to zdecydowanie polecam ten model.
Czy Huntsman V2 TKL to najlepsza klawiatura dla graczy? Nie mam wątpliwości, że rozwiązania w niej zastosowane są jednymi z najlepszych na rynku, stąd model ten zdecydowanie będzie w czołówce gamingowych klawiatur.
Jeśli natomiast szukasz klawiatury do casualowego gamingu lub niemal wyłącznie do pisania, to taki wydatek nie jest w żaden sposób uzasadniony – szkoda pieniędzy i niewykorzystanego potencjału urządzenia.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.