Testujemy Mio MiVue 812: kamerkę samochodową, która pozwala nagrywać w 2K lub 60 kl/s, a do tego świetnie radzi sobie w nocy, jest prosta w obsłudze, posiada dedykowane oprogramowanie PC/Mac i kusi dodatkami w rodzaju GPS czy ostrzeżeniami dla kierowcy. Warto?
Wśród producentów rejestratorów jazdy nie sposób zapomnieć o Mio – to jedna z tych marek, które płynnie przeszły z nawigacji samochodowych na kamerki i równie tu wyznaczają standardy dla konkurencji.
Niedawno testowaliśmy na ManiaKalnych łamach MiVue C570 (recenzja Mio MiVue C570), czyli niedrogie urządzenie, zaskakujące prostotą użytkowania i jakością nagrań, natomiast teraz przyszedł czas na model z nieco wyższej (choć wciąż racjonalnej!) półki cenowej.
Mio MiVue 812, bo o nim mowa, pozwala przede wszystkim na wybór pomiędzy nagraniem 2K 1440P / 30fps lub Full HD 1080P / 60fps, ale oferuje też jasną przysłonę F1.8, sporo możliwości softowych łącznie z dedykowanym oprogramowaniem na PC i tę samą bezstresowość obsługi, z jaką mieliśmy do czynienia przy tańszym bracie.
Obecnie (końcówka listopada 2021) za Mio MiVue 812 zapłacimy nieco ponad 500 zł – sprawdzamy, co ciekawego otrzymujemy za około 100 zł więcej, niż w przypadku C570!
Spis treści
Producent reklamuje model jako urządzenie rejestrujące w jakości 2K / 1440p o szerokim kącie widzenia 140° i warto w tym miejscu dodać, że dotyczy to 30 klatek/s – częstotliwość 60 klatek jest możliwa wyłącznie w trybie FHD.
Siłą rzeczy nagranie rejestrowane w 60 kl/s będzie bardziej podatne na wydobycie z niego szczegółów w ruchu, takich jak na przykład wyłapanie tablicy rejestracyjnej czy innych drobnych detali. W praktyce dedykowane oprogramowanie lepiej radzi sobie z powiększaniem nagrań w 2K/30 klatek.
Matryca o czułości F1.8 pozwala cieszyć się jasnymi kadrami nocnymi i to już nie jest jedynie marketingowa zagrywka – Mio niejednokrotnie udowodniło, że potrafi naprawdę wiele wydobyć z takiej przysłony.
Dzięki własnemu oprogramowaniu i wbudowanemu GPS rejestrator nie tylko ostrzeże nas przed odcinkowym pomiarem prędkości, ale też wskaże nam w trakcie przejazdu, jaka jest nasza średnia prędkość, co pozwoli ją dostosować do realnych warunków, a nie jedynie naszego subiektywnego odczucia.
Podczas jazdy w strefie odcinkowego pomiaru prędkości zobaczymy:
Zwłaszcza ta ostatnia opcja może skutecznie opanować co bardziej niecierpliwych kierowców 😉 Znajdziemy tu także ostrzeżenia o tradycyjnych fotoradarach i dopuszczalnych prędkościach, a dodatkowo w czasie jazdy możemy sami dodać ostrzeżenie, które pojawi się później w tym samym miejscu.
Dzięki temu bez konieczności aktualizacji całego urządzenia sami zadbamy o to, by tworzyć bazę aktywnych pomiarów prędkości w okolicy – jest to tym ważniejsze, że niestety Mio nie obsługuje Wi-Fi, więc uwspółcześnianie danych dotyczących radarów wymaga zgrania ich na kartę pamięci i umieszczenia bezpośrednio w 812-tce.
Dodam od razu (bo to pierwsza kwestia, jaka mnie zainteresowała przed wyruszeniem w trasę) że niestety, nie znajdziemy tu także opcji aktualizacji po podpięciu rejestratora do komputera z zainstalowanym oprogramowaniem MiVue Manager (o nim opowiem szerzej przy omawianiu komfortu pracy z tym urządzeniem).
Kamerkę otrzymujemy w charakterystycznym, biało-pomarańczowym opakowaniu, do jakiego Mio zdążyło już nas przyzwyczaić. Wewnątrz w solidnej piankowej formie ukryto rejestrator, uchwyt z przyssawką, mniejszy uchwyt z naklejką do szyby (właśnie ten jest „fabryczny”, a duży polecam dokupić jako podstawowy – to koszt około 60 zł, ale komfort użytkowania o niebo wyższy), przewód do gniazda zapalniczki i papierologię.
Akcesoryjny uchwyt z przyssawką to arcydzieło praktyczności – kulowe mocowanie jest niezwykle stabilne i potrzeba sporo siły, żeby je ustawić, dzięki czemu nie ma szans, aby kamerka przechyliła się na nim nawet na najgorszych drogach, pokonywanych z nieprzyzwoitą prędkością.
Przyssawkę po dociśnięciu aktywujemy wygodnie umiejscowioną dźwigienką i uwierzcie mi: od tej pory nie ma szans, aby uchwyt odpadł od szyby. Do uchwytu kamerkę zamontujemy poprzez specjalną szynę, która po ponad miesięcznych testach nie wykazuje najmniejszej oznaki zużycia.
Tu przechodzimy do kluczowej kwestii w zakresie materiałów – Mio może nie przekupi nas jakością premium, ale stosowane przez markę plastiki są naprawdę mocne, twarde i odporne na zarysowania.
Ekranik urządzenia to 2,7 calowy TFT i choć do mistrzów wyraźnego obrazu z pewnością on nie należy, to jednak nieźle sprawdza się w kabinie auta. Obok niego znajdziemy 4 funkcyjne, wciskane przyciski – nie są one największe, ale za to osadzone w pozwalającym je dobrze wyczuć zagłębieniu i pracują z wyraźnym, sprężystym skokiem. Dodatkowo znalazło się tu miejsce dla otworu mikrofonu i diody, informującej nas o stanie urządzenia.
Pod spodem znajdziemy odkryty slot na karty microSD (rekomendowana klasa 10 i do 128 GB), przycisk odpowiadający za reset i głośnik.
Trudno mieć zastrzeżenia do designu, użyteczności czy materiałów, wykorzystanych przy tym modelu – to kompaktowe urządzenie o intuicyjnej obsłudze (tak intuicyjnej, że na polskiej stronie Mio nie znalazłem do niego manuala)
Producent podaje informację, że:
Dzięki zintegrowanemu pozycjonowaniu GPS, MiVue 812 zapisuje prędkość jazdy (zapis może być także wyłączony), precyzyjną lokalizację i czas. Zapewnia także automatyczną kalibrację czasu i lokalizacji, nawet po okresie braku aktywności.
Dotknę tutaj szerszej kwestii, która odbiera nieco radości podczas korzystania z takich urządzeń. Mój egzemplarz uporczywie trzymał się wyświetlania czasu, który był o godzinę do tyłu względem tego, co działo się rzeczywiście. Niby detal, ale irytujący – ideałem byłoby, gdyby rejestratory mogły samodzielnie synchronizować czas z nadajnikami (np. radiowymi), a nie tylko dostosowywać go wówczas, gdy zmienimy strefę czasową.
Wbudowana bateria nie pozwala na zawierzenie Mio w kwestii rejestrowania tego, co wydarzy się z zaparkowanym autem po wyłączeniu silnika. Teoretycznie akumulatorek uruchomi krótkie nagranie po wykryciu ruchu/wstrząsu, w praktyce wystarczy to na jeden kilkusekundowy filmik.
Aby zabezpieczyć swoje auto także w czasie postoju, musimy zainwestować dodatkowo w SmartBox III, którego ceny startują od około 170 zł – dopiero odrębny autonomiczny zasilacz, wpięty w instalację samochodu, pozwoli cieszyć się z funkcji rejestrowania postojowego, aktywowanego wykryciem wstrząsu.
Ciekawostką jest dedykowane oprogramowanie na PC o nazwie MiVue Manager, pozwalające na:
Niestety urządzenie po połączeniu z komputerem nie pozwala na wejście w menu czy nagrywanie (a było to możliwe choćby w przypadku taniutkiego Xblitz Z9), a jedynie umożliwia przeglądanie zawartości karty pamięci (ta opcja jest dostępna bez konieczności instalowania MiVue Managera) a po wejściu w dedykowane oprogramowanie możemy przeglądać szczegóły wybranego filmu z pokonywaną trasą.
Po podpięciu kamerki do komputera (niestety, brak w zestawie archaicznego przewodu USB->miniUSB) w okienku po prawej pojawi się lista nagrań, różniąca się nadanymi przez system nazwami. Trochę to mało intuicyjne, bo gdybyśmy widzieli te filmy w postaci miniaturek, odszukanie tego, który nas interesuje, byłoby o wiele szybsze.
W celu sprawniejszej nawigacji po archiwum producent przewidział opcję wyboru nagrania poprzez kalendarz (widok całego miesiąca, na którym punktami naniesiono dni, w których coś zarejestrowano) oraz selekcję trybu pracy kamerki (normalny, parkowanie, zdarzenie).
Po wyborze nagrania zostaje ono włączone, a odtwarzaniu towarzyszą dodatkowe dane:
Zabrakło tu możliwości podglądu trasy na mapie Google bezpośrednio w okienku programu. Aby przerzucić dane zapisane podczas jazdy do Google, należy wyeksportowany z MiVue plik .kml wgrać w Google Maps.
Z pozostałych funkcji znajdziemy tu jeszcze archiwizację plików na PC, przechwycenie zdjęcia, możliwość wydruku i przerzucenie nagrania do You Tube jednym przyciskiem – w moim przypadku okazywało się jednak, że ta opcja jedynie włączała kartę z YT w przeglądarce.
Kapitalnie sprawdza się powiększenie obrazu i za to należą się solidne brawa. Ta funkcja poza pełnym ekranem oddaje nam do dyspozycji lupę, pozwalającą na regulowane skokowo powiększenie fragmentu nawet do 800% (realnie 400% to granica czytelności). Dzięki tej opcji praktycznie nie ma szans, żeby nie odczytać tablicy rejestracyjnej, w zasadzie niezależnie od kąta jej nagrania.
Wyraźnie brakuje tu możliwości aktualizowania danych fotoradarów bezpośrednio przez MiVue Manager.
Samo oprogramowanie kamerki pozwala nam na regulację wielu ustawień:
Mio wykonało kawał dobrej roboty i jakość nagrań jest co najmniej dobra. Używałem ustawień włączone WDR, 2560/1440 i 30 kl/s, ponieważ ta opcja dzięki oprogramowaniu na PC z narzędziami powiększenia sprawdziła się najlepiej do odczytu detali z nagrań.
Poniżej znajdziecie kilka przykładowych filmików, zarejestrowanych w różnych warunkach.
Droga za miastem, popołudnie, słaba nawierzchnia:
Miasto nocą:
Miasto, pogodny dzień:
Noc, widoczność tablic samochodowych:
Ruch uliczny:
Zachód słońca, obwodnica, szybki ruch:
W przypadku tych nagrań kluczowa jest dobra jakość pracy nocnej (nawet bez MiVue Manager można dostrzec sporo szczegółów, a jedyne, co przeszkadza, to refleksy przy silniejszych źródłach światła) oraz bardzo dobra w dzień (po zapauzowaniu i przesuwaniu obrazu klatka po klatce zwykle rozpoznamy tablice auta jadącego z naprzeciwka).
Kluczową kwestią jest fakt, że te nagrania – w dobrej jakości już w czasie odtwarzana na ekranie komputera! – potężnie zyskują po zastosowaniu dedykowanego oprogramowania, dzięki któremu nawet laik powiększy dowolny fragment kadru poprzez prostą w obsłudze lupę.
Jeśli szukasz urządzenia, które zapewni wysoką jakość nagrań bez względu na porę doby, prostą obsługę, możliwość rozbudowy o dodatkowe akcesoria, stabilny GPS, ostrzeżenia przed fotoradarami, a do tego nie masz nic przeciwko przestarzałej metodzie aktualizacji (brak Wi-Fi czy aktualki poprzez dedykowane oprogramowanie) czy symbolicznej baterii, która może uniemożliwić rejestrację zdarzenia podczas postoju, to bezpieczny wybór w swojej klasie cenowej.
Na pewno Mio potrafi zachwycić możliwością wydobycia wielu szczegółów podczas przeglądania nagrań w MiVue Manager – bez trudu odszyfrujemy w nim tablice rejestracyjne.
Dodatkowo możemy eksperymentować z jakością nagrań poprzez wybór rozdzielczości i ilości klatek – a to już niezły argument dla osób, którym jakość FHD lub 30 kl/s nie wystarczą!
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
matryca o czułości f/1/8??????
To chyba jest apertura światłość soczewki!!!!! :)