Drogie karty graficzne? Widocznie nie tak bardzo, żeby nie mogły jeszcze bardziej podrożeć. Nvidia pokazuje bowiem, że dalsze podwyżki cen to pewniak, bowiem w górę idą wersje Founders Edition. Ale dla większości z nas i tak jest to bez znaczenia.
Drogo, drożej, jeszcze drożej – i tak od lat, i tak zapewne na kolejne lata. Widoków na tanie karty brać, a Nvidia, która zapowiadała, że postara się ograniczyć wzrost cen, właśnie poinformowała o podwyżkach.
Na europejskich, oficjalnych stronach tego koncernu pojawiły się bowiem nowe cenniki wersji Founders Edition. Karty, które podrożały to przedstawicielki serii RTX 30xx i to na dodatek wybrane modele, od RTX 3060 Ti do RTX 3090. Im tańsza karta, tym mniejsza podwyżka – tym samym za RTX 3060 Ti zapłacimy 20 euro więcej (a więc 439 euro, czyli ok. 1990 złotych), a cena RTX 3090 poszybowała w górę o 100 euro do poziomu 1649 euro (ok. 7470 złotych).
Kolejna podwyżka… ale czy ma ona jakiekolwiek znaczenie?
Teoretycznie informacja o kolejnych podwyżkach kart powinna dobić potencjalnych nabywców tych układów. W praktyce jednak… jakoś trudno się nimi przejmować. Seria ostatnich podwyżek tylko utwierdza w przekonaniu, że to już stały trend i trudno liczyć na jego odwrócenie.
Poza tym karty z serii Founders Edition generalnie są niedostępne, a ich kupno t0 wypadkowa szczęścia i grubego portfela. Nie wiadomo, czy podwyżka będzie mieć przełożenie na układy produkowane przez partnerów zewnętrznych, a przecież te i tak są nawet dwukrotnie droższe od cen proponowanych przez Nvidię.
Może więc po prostu warto pogodzić się z tym, że karty graficzne w przyzwoitej cenie to aktualnie znajdziemy tylko na bazarach i internetowych portalach aukcyjnych?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.