Na dzień przed rynkową premierą w sieci pojawiło się mnóstwo recenzji bardzo oczekiwanego przez graczy układu GeForce RTX 3050. I co? I wygląda na to, że sklepowe półki opustoszeją w błyskawicznym tempie.
Dla wielu graczy zapowiedź premiery GeForce RTX 3050 w wersji dla desktopów jawiła się jako zapowiedź delikatnego powrotu do normalności, jeśli chodzi o wycenę kart graficznych i stosunek ich ceny do jakości. To zdanie potwierdzają branżowe recenzje, które na kilkanaście godzin przed sklepową premierą GPU hurtowo pojawiły się w sieci.
Wygląda bowiem na to, że mamy do czynienia z potencjalnym hitem sprzedażowym. W sugerowanej cenie 249 dolarów (w naszym kraju mowa o kwocie 1359 złotych) dostajemy bowiem produkt, który pod każdym względem przebija możliwości teoretycznej konkurencji od AMD, czyli Radeona RX 6500 XT, dostępnego za jedynie 50 dolarów.
Pierwsze recenzje brzmią bardzo obiecująco
I mowa tutaj o naprawdę kolosalnych różnicach, które w kontekście osiąganej liczby klatek na sekundę w niektórych przypadkach oscylują w granicach 100%. To oczywiście zasługa zastosowania – dość zaskakująco – aż 8 GB pamięci graficznej typu GDDR6 opartej na szynie 128-bit, a także korzystania z pełnego interfejsu PCIe 4.0 x16.
Jak przekłada się to na wyniki w grach. Jeśli tylko dysponujemy solidnym procesorem, który nie będzie ograniczał możliwości opisywanego GPU, to próg 60 klatek na sekundę w rozdzielczości FullHD przekroczymy w znakomitej większości produkcji dostępnych na rynku. Oczywiście nie mówimy tutaj o najwyższych detalach, ale śmiało możemy liczyć na pewną płynność prowadzonej zabawy.
Jest więc naprawdę nieźle, a musimy też pamiętać o obsłudze technologii DLSS, czyli popularnemu rozwiązaniu polegającemu na upscalingu gier do wyższej rozdzielczości i zabawie z lepszą płynnością wyświetlanego obrazu.
8 GB VRAM? Zabrzmi śmiesznie, ale to proszenie się o kłopoty
W teorii brzmi to naprawdę obiecująco, praktyka jednak może pokazać zupełnie co innego. Warto jednocześnie przyznać, że RTX 3050 nie jest demonem wydajności – karta w wielu przypadkach jest nieco wolniejsza od popularnego układu poprzedniej generacji, czyli RTX 2060, a także nieco droższej konkurencji w postaci Radeona RX 5600 XT.
Zastosowanie 8 GB pamięci graficznej w taniej karcie zdecydowanie ma swoje plusy, ale też jeden, zasadniczy minus – w obecnej sytuacji wypuszczenie sensownie wycenionej karty z taką ilością VRAM to proszenie się o spore zainteresowanie ze strony kopaczy kryptowalut. To z kolei w prostej linii może doprowadzić do znaczącego ograniczenia możliwości zakupu tego GPU.
Na wiele pytań odpowie jutrzejsza premiera, która zapewne zostanie zaznaczona także w wielu polskich sklepach z elektroniką. Niestety raczej trudno liczyć na to, by kwota 1359 złotych była tą obowiązującą – jeśli najtańsze modele będą dostępne w cenie ok. 1600-1700 złotych, to bez wątpienia będzie to najbardziej opłacalny układ graficzny na rynku. Pytanie, czy w ogóle będziemy w stanie go kupić, wciąż jest jednak bardzo zasadne.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
„czyli Radeona RX 6500 XT, dostępnego za jedynie 50 dolarów.”
… a w linku zupelnie inna cena.
RX 6500 xt za 50$ to super hiper extra oferta.