Razer Kraken V3 Pro to najwyższy (i bezprzewodowy) model słuchawek gamingowych w nowej generacji linii Kraken. Czy jednocześnie najlepszy? Czas to sprawdzić!
Markę Razer kojarzy chyba każdy gracz. Amerykański producent ma obecnie wyjątkowo rozbudowaną ofertę – od klasycznych produktów jak myszki, słuchawki czy klawiatury, po fotele (sprawdź nasz test krzesła Razer Enki), pluszaki, czy nawet… maseczki RGB.
Nas jednak najbardziej interesują słuchawki gamingowe – a konkretniej Razer Kraken V3 Pro, czyli najwyżej sklasyfikowany model w rodzinie Krakenów. Charakteryzuje się haptycznymi wibracjami, które od niedawna podbijają serca graczy, a także możliwością komunikacji bezprzewodowej, co w dzisiejszej dobie jest zdecydowanie pożądane.
Jak w praktyce sprawują się słuchawki Razer Kraken V3 Pro i czy warto je kupić? Czas to sprawdzić!
Spis treści
Na pierwszy rzut oka specyfikacja niemalże nie różni się od testowanego ostatnim razem modelu Razer Kraken V3 HyperSense. Właściwie jedyne różnice to te wynikające z charakteru urządzenia – moduł do komunikacji bezprzewodowej nieznacznie powiększył wagę urządzenia, a opcjonalny kabel z 2 metrów w przypadku poprzednika skrócił się do 1,3 m.
Poza tym specyfikacja techniczna wygląda właściwie tak samo, jednak o jakości nie decyduje tylko karta produktowa, a wiele innych czynników, które wpływają na finalną ocenę. Czas sprawdzić, czy topowe słuchawki bez kabla okażą się być równie dobre, co przewodowy model.
W kwestii wzornictwa nie sposób uciec od porównań do modelu przewodowego czyli Kraken V3 HyperSense – wersja bezprzewodowa wygląda bardzo, bardzo podobnie. Producent stworzył model, który eksponuje charakter marki i przypomina poprzednie odsłony serii Kraken.
Konserwatywne podejście do designu zdaje się przynosić zamierzony efekt. Myśląc o gamingowych słuchawkach trudno nie przywołać którejkolwiek odsłony Krakenów. W przypadku Kraken V3 Pro całość została wykończona w bardzo solidny sposób, a producent wykorzystał tu różne materiały.
Pałąk, który zdobi tłoczone logo Razera w całości otulony został materiałem przypominającym skórę, który w środku ukrywa miękką piankę. To kosmetyczna zmiana względem V3 HyperSense, gdzie wnętrze pałąka było materiałowe. Nie zmieniły się za to uchwyty muszli, do stworzenia których producent zastosował metal.
Muszle wykonane zostały z plastiku i wyglądają bardzo elegancko, przede wszystkim dzięki wielu dziurkom na niemal całej powierzchni. Środek muszli zarezerwowany został dla podświetlanego logo Razera, które znajduje się na błyszczącym tworzywie sztucznym.
W zestawie, poza kablem do ładowania znajduje się dongle na USB, który umożliwia bezprzewodową komunikację, a także kabel jack 3,5 mm, gdybyś jednak wolał podłączyć słuchawki przewodowo. Jest on stosunkowo krótki (1,3 m), natomiast w przypadku bezprzewodowych słuchawek powinno się to traktować raczej jako opcję awaryjną.
Słuchawki ważą 372 g, co jest wagą niemałą, ponieważ już przy okazji Kraken V3 HyperSense (ważyły 344 g) zaznaczyłem, że nie są to słuchawki lekkie. Mimo tego, czuć, że to kawał solidnego, gamingowego urządzenia, które dobrze trzyma się głowy. Mimo nieco wyższej wagi, nawet podczas kilkugodzinnych sesji nie odczułem przesadnego zmęczenia.
Cieszyć może obecność odpinanego mikrofonu. Jeśli posługujesz się tylko mikrofonem, który stoi na biurku, to o dołączonym do słuchawek możesz dosłownie zapomnieć. Słuchawki nie umożliwiają ich złożenia, dlatego warto w pamiętać o dodatkowym miejscu na biurku, lub zakupie opcjonalnego stojaka (jeśli chcesz zachować spójność zestawu, to znajdziesz go również na stronie Razera).
Testowany model to kawał dobrze zrobionych słuchawek o typowo gamingowym zacięciu. Powinien zadowolić graczy o każdym kształcie głowy, ponieważ dobrze się jej trzyma i pozwala na aż 8-stopniową regulację wysokości. Nawet jeśli masz stosunkowo dużą głowę, to najnowsza propozycja Razera nie sprawi problemu.
Słuchawki są stworzone dla graczy, stąd ich ocena będzie typowo gamingowa. Najwięcej czasu spędziłem podczas rozgrywek w takie tytuły, jak Heroes of the Storm, Call of Duty: Warzone, a także niedawno debiutujące w Europie „Lost Ark”. Słuchawki brzmią bardzo dobrze podczas rozgrywki – ilość słyszalnych szczegółów jest zdecydowanie warta pochwały i to już w bazowej konfiguracji.
Testowane słuchawki zrobiły na mnie duże wrażenie szczególnie podczas rozgrywki w Call of Duty, kiedy całkowicie mogłem zanurzyć się w świecie, a każdy dźwięk kuli czy silnika zbliżającego się w moją stronę był odczuwalny niemal jak w rzeczywistości. Jeśli zależy Ci na immersji, to tu ją znajdziesz.
Jeśli masz bardziej wyczulony słuch, to z pewnością zadowoli Cię equalizer dostępny w aplikacji Synapse. Warto zaznaczyć, że użytkownik ma możliwość przełączania się pomiędzy dwoma źródłami dźwięku: Razer Kraken V3 Pro i THX Spatial Audio. W momencie aktywacji Spatial Audio dźwięk staje się bardziej przestrzenny, co również daje przyjemne rezultaty w grach.
THX Spatial Audio nie jest jednak stworzony na każdą okazję, a muzyka zdecydowanie lepiej brzmi w podstawowym ustawieniu. Pozostając w temacie muzyki trudno się do czegokolwiek przyczepić. Wokal jest wyraźny, bas mocny, a słuchawki są w stanie wyciągnąć dźwięki, które w wielu przypadkach mogłyby przepaść.
W klasycznym trybie przesłuchałem sporo utworów Aurory, Maroon 5, Tiesto, DGE i KoRna. W sumie sporo różnych kawałków z przeróżnych muzycznych światów, ale całość łączy wspólny mianownik: niezła jakość. Oczywiście, jeśli porównamy słuchawki nastawione typowo na brzmienie muzyki, to w wielu przypadkach sprawdzą się lepiej, natomiast trzeba pamiętać, że są to słuchawki dla graczy, a jak na tę „łatkę”, to sprawdzają się wręcz świetnie.
Mikrofon w Razer Kraken V3 Pro podczas testów sprawdzał się bez zarzutów, co potwierdzili kompani z Discorda. Jak wspomniałem wcześniej, cieszy możliwość demontażu mikrofonu, co szczególnie docenią osoby przyzwyczajone do stacjonarnego mikrofonu na biurku lub dodatkowym ramieniu. Oczywiście profesjonalne mikrofony sprawdzą się lepiej, natomiast jako dodatek, w testowanych Krakenach jest przyzwoicie.
Testowane Krakeny potrafią zabrzmieć naprawdę solidnie, ale producent zdecydował się na jeszcze jeden zabieg, który znacząco poprawia immersję – haptyczne wibracje. W dużym skrócie mowa tu o wibracjach poruszających muszlami, tak aby przenieść użytkownika w sam środek akcji.
W rzeczywistości tak właśnie jest. Słuchawki wyłapują niskie tony i łączą je z drganiami. Producent oferuje nam trzystopniową skalę regulacji, i prawdę mówiąc dwa pierwsze poziomy są bardzo przyjemne (z naciskiem na najlżejsze drgania), natomiast najwyższy poziom jest ekstremalny i na dłuższą niż kilka chwil testów rozgrywkę, uważam za męczący.
Oczywiście wibracje najlepiej spisują się w grach, przede wszystkim FPS’ach. Call of Duty Warzone to zupełnie inne doznania z włączonymi wibracjami. Mimo tego nie polecałbym ich do słuchania muzyki, chyba że, chciałbyś zrobić symulację drgań w koncertowym stylu, natomiast to, podobnie jak najwyższy poziom wibracji traktowałbym jako ciekawostkę.
Tak czy inaczej mam nadzieję, że haptyka zostanie w słuchawkach na dłużej. To świetna opcja, która ma ogromny potencjał rozwoju, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy to wirtualna rzeczywistość zaczyna zyskiwać na popularności.
Razer Synapse to oprogramowanie, które w niektórych przypadkach potrafi wykrzesać sporo z urządzeń Razera, natomiast innym razem jest zbędnym dodatkiem. Fajnie, jeśli masz więcej niż jeden produkt amerykańskiego producenta, ponieważ to właśnie z poziomu aplikacji możesz bawić się efektami świetlnymi, jednak to nie jest najważniejsze.
Podłączając słuchawki Razer Kraken V3 Pro, w Synapse pojawia się szeć zakładek: Sound, Mixer, Enhancement, Mic, Lightining i Power. Układ jest niemal identyczny jak w przypadku Krakenów V3 HyperSense z jedną różnicą – w ostatniej zakładce możesz zarządzać pracą na baterii i np. ustawić po jakim czasie bezczynności zestaw ma się wyłączyć.
W pierwszej zakładce znajdziesz podstawowe możliwości jak np. regulacja skali głośności i zmiana poziomu wibracji. Mixer pozwala nam na głębszą integrację. To tutaj słuchawki widoczne jako THX Spatial Audio możesz dostosować według swojego upodobania. Enhancement pozwala użytkownikowi na regulowanie różnych parametrów dźwięku.
Mic to nic innego jak ustawienia mikrofonu, natomiast w zakładce Lightining możesz wykorzystać potencjał Razer Chroma RGB i skomponować barwne podświetlenie w sposób, który najbardziej Ci odpowiada. Podsumowując – Synapse w przypadku Razer Kraken V3 Pro jest bardzo przydatny, szczególnie z perspektywy użytkownika, który lubi personalizację.
Jeśli chcesz kupić najnowsze, bezprzewodowe Krakeny, to przygotuj 199.99 $ – na tyle oficjalna strona wyceniła słuchawki. Choć w Polsce nie widać zbyt wielu miejsc, w których dostępny jest ten zestaw, sklep x-kom.pl, na dzień pisania testu oferuje słuchawki za 959 zł (choć sklep informuje o braku dostępności).
To pokaźna kwota jak na słuchawki dla graczy. I to dosłownie dla graczy, ponieważ słuchawki, z uwagi na brak komunikacji bezprzewodowej bez dongle’a, raczej słabo nadają się do wyjścia na miasto. To oczywiście poziom cen takich słuchawek jak Sony WF-1000MX3 , które zdecydowanie bardziej poleciłbym do przemierzania miejskiej dżungli.
Najwyżej pozycjonowane Krakeny nie silą się na bycie uniwersalnymi – współpraca z pecetem i konsolami to ich główne przeznaczenie. Wyglądają jak typowe słuchawki dla graczy, są wygodne, oferują dobrą jakość dźwięku, kapitalną technologię haptycznych wibracji i uwalniają od plątaniny kabli.
To wszystko skłania mnie do jednego – to słuchawki, które zdecydowanie mogę polecić każdemu, kto lubi spędzać sporo czasu na graniu.
Osobną kwestią pozostaje opłacalność w kontekście ceny, a ta, niestety nie zachwyca bowiem płacisz głównie za brak kabla – jakością dźwięku i wygodą użytkowania topowe słuchawki nie różnią się od tańszego modelu Razer V3 HyperSense, które oceniłem wysoko.
Czy warto dopłacić około 300 zł do wersji bezprzewodowej? Na to pytanie każdy już musi odpowiedzieć sobie samodzielnie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.