Plany Nvidii dotyczące premiery nowych kart graficznych zmieniają się nieustannie. Jeśli czekacie na najpotężniejszy układ graficzny z serii GeForce, to wszystko wyjaśni się już niebawem. Niestety, jest także GPU, które trafiło do kosza.
Po solidnej dawce nowych układów graficznych z początku roku (m.in. długo oczekiwany GeForce RTX 3050), Nvidia mocno wyhamowała z ofensywą produktową w pierwszej połowie tego roku. Możliwe, że wpływ na te plany ma atak hakerski na firmę, ale wiele wskazuje na to, że w marcu zobaczymy przynajmniej jedną nowość w segmencie GPU.
I co istotne, będzie to nowość z absolutnie najwyższej półki – mowa o układzie GeForce RTX 3090 Ti, czyli najmocniejszym GPU najnowszej generacji, które miało trafić do nas 27 stycznia, a więc kilka tygodni po oficjalnej zapowiedzi tej karty graficznej przez Nvidię.
Według nieoficjalnych informacji ta karta trafi do sprzedaży 29 marca, a więc za nieco ponad trzy tygodnie. Powodem ponad dwumiesięcznej obsuwy mają być problemy z dostępnością modułów pamięci graficznej. Z tego też powodu Nvidia miała postawić na 12 kości po 2 GB każda, zamiast 24 kości po 1 GB, jak miało to miejsce w przypadku GeForce RTX 3090.
Osoby, które czekały na nieco tańsze, ale wciąż przyzwoite GPU, czyli GeForce RTX 3070 Ti z 16 GB pamięci VRAM, będą zapewne nieco rozczarowane. Układ ten miał zostać skasowany z listy wydawniczej Nvidii, choć niestety nie znamy powodów tej decyzji koncernu.
Można oczekiwać, że wspomniany RTX 3090 Ti będzie jednym z ostatnich GPU od Nvidii w tej generacji. Firma szykuje się już powoli do premiery kolejnej serii kart graficznych GeForce RTX 40 o kodowej nazwie Ada Lovelace. Ich debiut powinien się odbyć późną jesienią tego roku.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.