GeForce NOW pozwala na granie w najnowsze i najbardziej wymagające tytuły w 4K przy 60 kl./s, bez potrzeby posiadania gamingowego komputera. Czy to znaczy, że pecety i laptopy dla graczy właśnie przeszły do lamusa?
Gaming w chmurze wyszedł z fazy bety dla nerdów i stał się w pełni funkcjonalną usługą, z której skorzystać może każdy, kto lubi grać, a nie ma do tego odpowiedniego sprzętu. Na polskim rynku funkcjonuje już kilka platform – między innymi Xbox Game Pass i Stadia, ale jedną z najciekawszych i najbardziej uniwersalnych wydaje się stary, dobry GeForce NOW.
NVIDIA sporo zainwestowała w rozwój i promowanie gamingu w chmurze, w efekcie czego w bibliotece GeForce NOW jest już ponad 1300 tytułów (kolejne są dodawane raz w tygodniu), a z usługi skorzystasz praktycznie na każdym popularnym urządzeniu – od laptopów, przez telewizory, na smartfonach kończąc (co zresztą sprawdziliśmy testując GeForce NOW na Androidzie).
Czy to znaczy, że można w końcu ostatecznie odtrąbić zwycięstwo streamingu nad tradycyjnym graniem? Szukając odpowiedzi na to pytanie zacznijmy od przyjrzenia się cennikowi GeForce NOW i temu, jakie techniczne wymagania trzeba spełnić, aby móc z usługi skorzystać.
Ile kosztuje GeForce NOW?
Usługa GeForce NOW dostępna jest w trzech wariantach. Pierwszy (podstawowy) jest dostępny za darmo. To opcja mająca liczne ograniczenia, bo sesja może trwać góra godzinę, kolejki do serwera są częstym zjawiskiem, a dostępna moc obliczeniowa nie pozwoli korzystać z ray-tracingu, natomiast jest to dobry punk startu do zapoznania się ze specyfiką grania w chmurze.
Dwa kolejne warianty są już płatne w ramach miesięcznego lub półrocznego abonamentu – do wyboru masz:
- wersję za 49 zł miesięcznie (249 zł za 6 miesięcy) – pozwala grać do 6 godzin w sesji, minimalizuje konieczność stania w kolejce i pozwala na grę w Full HD przy 60 kl./s z włączonym śledzeniem promieni;
- wersję za 99 zł miesięcznie (490 zł za 6 miesięcy) – pozwala grać do 8 godzin w sesji, minimalizuje konieczność stania w kolejce i pozwala na grę w 4K przy 60 kl./s lub 1440p przy 120 kl./s (w obu wypadkach z włączonym śledzeniem promieni).
Minimalne wymagania, czyli co potrzebujesz do grania?
Każda gra uruchomiona za pośrednictwem GeForce NOW jest w rzeczywistości odpalana na serwerach NVIDII (w jednym z 30 centrów serwerowych, jakie firma na całym świecie), stąd grać można w zasadzie na każdym urządzeniu.
W obecnej chwili GeForce NOW uruchomisz już nie tylko na SHIELD TV, ale również na wielu telewizorach (istotne, aby miały aplikację NVIDII w swoim sklepie), smartfonach (z Androidem lub iOS), komputerach, laptopach, tabletach, a nawet Chromebookach.
Istotne jest, aby na urządzeniu można było zainstalować dedykowaną aplikację GeForce NOW, ewentualnie jedną z przeglądarek wspierających usługę (np. Chrome, Safari lub Edge).
Jest jednak pewien wymóg – musisz mieć dobre połączenie z Internetem, bo to od niego w dużej mierze zależeć będzie komfort grania. Sam producent podaje, że do zabawy wymagana jest przepustowość co najmniej 15 Mbps dla rozgrywki w 720p przy kl./s, 25 Mbps dla rozgrywki w 1080p przy kl./s, oraz co najmniej 40 Mbps do strumieniowania w rozdzielczości do 3840×2160p przy kl./s.
W praktyce ważna jest jednak stabilność połączenia i opóźnienia w sieci – im więcej zakłóceń masz na łączach, tym trudniej będzie utrzymać odpowiedni komfort zabawy. Stąd na przykład nie polecam grania na internecie mobilnym – chyba że masz stabilny sygnał i nie liczysz się z pakietami danych (bo GeForce NOW danych zjada sporo – w moim wypadku nawet do 15 GB na godzinę przy zabawie w 4K).
Pozostaje jeszcze kwestia sterowania, ale tutaj NVIDIA daje sporą dowolność – poza klasycznym duetem mysz / klawiatura, z usługą kompatybilna jest również duża część padów i kontrolerów (w tym również mobilne, jak Razer Kishi), a niektóre tytuły przygotowano również z myślą o nałożeniu dotykowego sterowania na ekranie telefonu czy tabletu.
Ponad 1300 gier w bazie. Jest w czym wybierać?
NVIDIA chwali się, że aktualna baza GeForce NOW zawiera ponad 1300 tytułów, a kolejne są dodawane raz w tygodniu. Co ważne, nie są to tylko „indyki” albo starsze gry – nowości znajdziesz tu całkiem sporo.
Warto natomiast odnotować jedno. Opłacanie abonamentu GeForce NOW samo w sobie nie daje dostępu do gier – te musisz samodzielnie kupić w jednym ze wspieranych sklepów. Wyjątkiem od tej reguły są jedynie gry free-to-play, których aktualnie usługa oferuje ponad 100.
Obecnie z usługą oficjalnie połączyć możesz konto na Steam, Epic Games i Ubisoft Connect (w tym również Connect+ jeśli subskrybujesz tę usługę), a niektóre gry (jak np. Cyberpunk 2077) uruchomisz również za pośrednictwem konta na GoG.
To oznacza, że GeForce NOW ma kompletnie odmienny model operacyjny niż zarówno Xbox Game Pass (tam masz dostęp do wszystkich tytułów już w ramach abonamentu), jak i Stadia (gdzie każdy tytuł trzeba dodatkowo kupować na platformie Google, nawet jeśli już masz go w bibliotece Steam czy Epic Games).
1300 tytułów to sporo, jest więc w czym wybierać. „Sporo” jednak nie oznacza, że jest wszystko. Stąd przed wykupieniem abonamentu w GeForce NOW warto sprawdzić listę wspieranych gier, a te, które Cię interesują dodatkowo odpalić na próbę w ramach darmowego dostępu. To pozwoli Ci oszacować, jak wygląda baza DLC do danego tytułu i ewentualnie lista kompatybilnych modów (jeśli dana gra oferuje taką możliwość w ramach GeForce NOW).
Gramy!
Jeśli masz już wybrany abonament i grę, pozostaje tylko zacząć grać. I tu mała rada: zanim zaczniesz, wejdź w ustawienia aplikacji GeForce NOW, w zakładkę „Jakość przesyłania strumieniowego” i tam wybierz opcję niestandardową – to pozwoli „na sztywno” ustawić rozdzielczość i klatkaż gier.
Możesz oczywiście zdać się na automat, ale wtedy musisz liczyć się z tymczasowymi spadkami jakości, jeśli aplikacja wykryje pogorszenie stabilności sygnału. W mojej ocenie opcja sztywnej konfiguracji sprawdza się lepiej w każdym wariancie – lepiej mieć chwilowe „przycięcie” obrazu, niż „pływającą” jakość obrazu.
Co do samej jakości obrazu, w najwyższym planie korzystasz z mocy obliczeniowej układu RTX 3080 (do Twojego urządzenia trafia tylko stream obrazu), więc jak łatwo się spodziewać, możesz w 60 kl./s grać w wysokich ustawieniach w praktycznie każdy dostępny w bazie tytuł.
Warto natomiast pamiętać o tym, że programiści GeForce NOW podchodzą do tematu ustawień graficznych raczej zachowawczo, więc w niemal każdym wypadku gry są uruchamiane „z zapasem”, czyli w nieco niższej jakości, niż faktyczna moc na to pozwala. Stąd warto sobie w ustawieniach aplikacji przestawić suwak opcji modyfikacji ustawień graficznych w grze, i w każdym tytule podkręcić nastawy pod siebie – różnica będzie widoczna gołym okiem.
W praktyce, jeśli masz dobre połączenie z Internetem, nie zauważysz nawet, że grasz w chmurze. Jeśli jednak narzekasz na stabilność sygnału i masz spore opóźnienia na łączach, tak kolorowo już nie będzie i musisz liczyć się z lagami, przycięciami, zmrożeniami czy okazjonalnymi spadkami płynności grania.
Nie jest to oczywiście wina samej usługi (bo centra serwerowe mają olbrzymi zapas mocy obliczeniowej), a raczej realia polskiej infrastuktury – stąd zawsze warto pograć chwilę korzystając z darmowego wariantu, zanim zdecydujesz się zapłacić.
Czy warto płacić za GeForce NOW?
Obok Xbox Game Pass, GeForce NOW to moim zdaniem jedna z najciekawszych usług dedykowanych graniu w chmurze. Zdecydowanie warto ją poznać, ale nie każdemu mogę polecić płatny abonament.
Jeśli grasz stosunkowo rzadko, a do tego preferujesz mniej popularne tytuły, prawdopodobnie najlepiej zrobisz trzymając się wariantu darmowego, okazjonalnie kupując po jednym miesiącu dostępu do wersji premium, żeby „ograć” co ciekawsze tytuły w jednym rzucie.
Jeśli natomiast grasz sporo, ale z różnych względów nie masz do tego odpowiedniej sprzętowej platformy, GeForce NOW to „pewniak” – o ile oczywiście w bazie tytułów znajdziesz te gry, które Cię szczególnie interesują, i dysponujesz sensownym połączeniem z siecią.
Pozostaje jeszcze kwestia opłacalności, ale tutaj niełatwo o oczywisty werdykt, bo każdy użytkownik z GeForce NOW będzie korzystał inaczej. Warto natomiast pamiętać, że nawet jeśli przyjmiemy scenariusz najdroższy, co oznacza, że wybierzesz najwyższy plan bez żadnej pauzy, zapłacisz rocznie mniej niż tysiąc złotych.
To spora kwota, ale nadal zauważalnie niższa, niż koszt analogicznie wyposażonego komputera, który zapewne w cyklu 5-letnim i tak będzie trzeba wymienić na nowy. Trzeba też pamiętać, że GeForce NOW to nie tylko substytut domowego peceta, ale przede wszystkim możliwość grania wszędzie i na wszystkim – i choćby tylko z tego powodu warto docenić chmurę NVIDII.
Warto również przeczytać:
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.