Jak pendrive, to USB-A, czy może USB-C? Najlepiej obydwie opcje na raz – jak w bohaterze tego artykułu. Zapraszam na test uniwersalnego pendrive’a SanDisk Ultra Dual Drive Go 256 GB.
Do moich rąk trafił ciekawy pendrive amerykańskiej firmy SanDisk, konkretniej model cechujący się obecnością złącza USB-A oraz USB-C, czyli SanDisk Ultra Dual Drive Go w wersji 256 GB. Jak sprawdza się w codziennym użytkowaniu i testach syntetycznych? O tym dowiecie się z tego tekstu.
Jak większość tego typu produktów, pendrive SanDiska przychodzi do nas w tradycyjnym, blistrowym opakowaniu, na którym znajdziemy oczywiście informacje o modelu, pojemności, czy rodzaju USB, z którym współpracuje.
Producent deklaruje na nim do 150 MB/s odczytu. Prędkość zapisu ma być niższa i uzależniona od pojemności danego wariantu.
Operuje on na USB w wersji 3.1 Gen1, co nie jest najnowszym rozwiązaniem, ale od takiego produktu w cenie około 150 złotych przy takiej pojemności oraz zastosowaniu dwóch złącz nie ma co oczekiwać więcej moim zdaniem.
Oprócz tego na plus należy zaliczyć aluminiową obudowę. Część spełniająca rolę „zatyczki” jest natomiast z tworzywa sztucznego, jednak nie ujmuje to całości miana dobrze wykonanego.
Przejdźmy jednak do testów. Pendrive został poddany sprawdzianowi w dwóch programach, CristalDiskMark8 oraz ATTP Disk Benchmark. W obydwu przypadkach ustawienia były takie, jakie standardowo ma program zaraz po pierwszym uruchomieniu.
Zacznijmy od testów na pustym pendrive-ie. W pierwszym benchmarku zanotował następujące wyniki:
Jak można było się spodziewać, w operacji odczytu sekwencyjnego produkt ten poradził sobie tak, jak obiecał producent. W przypadku zapisu zależnie od rodzaju widać już znaczący spadek, nie mówiąc o ogólnych wynikach w operacjach randomowych.
W drugim teście raczej nie pojawiły się żadne niepokojące anomalie. Dla porównania przetestowałem również inny pendrive, konkretniej SanDisk Cruzer Ultra 32 GB. Jego wyniki możecie zobaczyć poniżej.
Co ciekawe, poradził sobie znacząco lepiej w teście zapisu sekwencyjnego 1M Q1T1 (jednostka testowa 1 MiB z jednym zadaniem na jeden wątek), notując 62,02 MB/s, co jest wynikiem o 118 % lepszym. Widoczne wzrosty są także w odczycie i zapisie randomowym, co przekłada się na prędkość zapisu/odczytu wielu małych plików.
W przypadku testów na zapełnionym SanDisk Dual Drive Go, 2-krotnie spada wartość zapisu sekwencyjnego 1M Q8T1. Dla porównania oczywiście wyniki z modelu SanDisk Cruzer Ultra, którego w wersji 256 GB można kupić za 119 złotych.
Tańszy i mniej pojemny egzemplarz stracił 3-krotnie na prędkościach zapisu sekwencyjnego.
Jak te wszystkie liczby przekładają się na wykonywanie przez omawiany pendrive codziennych zadań? W zasadzie praktycznie 1:1. Odczyt na poziomie 130-140 MB/s, zapis natomiast 30-60 MB/s.
Problemem może być jednak nagrzewanie się. Pendrive robi się gorący, wręcz parzy po dużym obciążeniu. Zapewne spowodowane jest to małym rozmiarem.
Przypomnę, że SanDisk Ultra Dual Drive Go w wersji 256 GB można kupić już za 148 złotych. Jest to dobry przelicznik 1,57 GB / 1 zł.
Całościowo jest to produkt, który warto przemyśleć, jeżeli szukamy czegoś mocno uniwersalnego do przerzucania dużych plików. W przypadku dużej porcji małych plików, tutaj już nie będzie wyglądać to tak dobrze.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.