Nie jest tajemnicą, że najnowsze karty NVIDIA RTX 40 są bardzo prądożerne. Wygląda jednak na to, że „Zieloni” nie powiedzieli ostatniego słowa w tej materii. Poznajcie RTX Titan, który miał pobierać horrendalne ilości energii!
W sieci krążyły plotki o tym, że firma z Santa Clara porzuciła projekt najmocniejszego GPU z rodziny Ada Lovelace z uwagi na tak duży pobór energii, że rdzeń tej karty graficznej się po prostu topił. Wygląda na to, że te plotki nie musiały być wcale mocno przesadzone.
Chłodzenie NVIDIA RTX 40 Titan jest przepotężne, tak jak pobór mocy
Serwis VideoCardz za sprawą Chiphell udostępnił informacje o tym, jak miało wyglądać chłodzenie do najpotężniejszej karty konsumenckiej z rodziny RTX 40. Trzeba przyznać, że jeżeli ta karta ujrzy światło dzienne, to będzie niezłym potworem.
Całość zajmowała by aż 4 sloty! Zapewne wagowo również nie należałaby do najlżejszych konstrukcji. Co jeszcze ciekawsze, mówimy przecież o modelu referencyjnym, gdzie warianty od producentów jak Asus, czy MSI są zwykle większe i jeszcze cięższe.
W takim razie, skoro tak potężne jest samo w sobie chłodzenie, to jaki musi być pobór takiego „ustrojstwa”? 600 W? To może 700 W? No dobra, 800 W? Nie, okrągłe 900 W maksymalnie (więc zapewne z podniesionym limitem mocy). Sama karta graficzna miałaby pobierać tyle, co naprawdę flagowy komputer gamingowy.
Samo w sobie chłodzenie zdradza różnice względem aktualnych konstrukcji jak RTX 4090. Ma inaczej ułożone finy, to też bardzo możliwe, że samo PCB względem radiatora będzie inaczej umiejscowione.
Karta w cenie niezłego samochodu?
W zasadzie zapewne byłaby wyceniona kosmicznie, więc pewnie tak. Sam w sobie pobór takiej ilości energii jest z jednej strony niepokojący, a z drugiej fascynujący. W końcu trzeba to jakoś schłodzić, spowodować, żeby rdzeń graficzny to wytrzymał, tak samo jak PCB i cała sekcja zasilania. Jest to z pewnością duże wyzwanie, czy jednak NVIDIA je wygra, tego zapewne do wiemy się za dłuższy czas.
Przeczytaj także
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.