Wygląda na to, że wejście Apple na rynek wirtualnej rzeczywistości jest bliżej, niż się spodziewamy. Koncern z Cupertino wreszcie zamierza podjąć rękawicę i – mimo opóźnień względem konkurencji – nie jest bez szans.
Jeśli wierzyć informacjom, które właśnie pojawiły się w sieci, dzielą nas już tylko miesiące od premiery pierwszych urządzeń Apple, które będą korzystać z możliwości zarówno wirtualnej, jak i rozszerzonej rzeczywistości.
Potwierdzenia tych rewelacji możemy szukać w kilku informacjach, które właśnie obiegły internet – mowa tutaj m.in. o doniesieniach Bloomberga, który sugeruje, że Apple zdecydowało się na zmianę nazwy systemu operacyjnego „realityOS” na „xrOS”, co może świadczyć o tym, że prace w tym kierunku są zaawansowane.
Ponadto – wedle doniesień Marka Gurmana – Apple ma aktualnie rozwijać aż trzy różne headsety o kodowych nazwach „N301”, „N602” oraz „N421”.
Pierwsze dwa mają oferować możliwości tzw. mieszanej rzeczywistości, a więc korzystać zarówno z elementów AR, jak i VR. Model „N421” ma być z kolei propozycją dla osób szukających sprzętu do obsługi rozszerzonej rzeczywistości – możemy więc liczyć na coś w kształcie Google Glass.
Jako pierwszy na rynku ma pojawić się headset „N301” – jego premiera jest ponoć zaplanowana na początek przyszłego roku. Według nieoficjalnych informacji ma być to bezpośrednia konkurencja dla gogli Meta Quest Pro.
Wszystko to oczywiście dzieje się nieco późno, bowiem gogle VR są już na rynku od ładnych kilku lat. Nie zdziwię się jednak jeśli wejście Apple mocno rozkręci rynek wirtualnej rzeczywistości. To w końcu na tyle mocna marka, że zaledwie w ciągu kilku miesięcy może się łatwo wysforować na czoło, wobec wieloletniej indolencji ze strony konkurentów, takich jak HTC czy Oculus, którzy nie są w stanie przekonać mas do konceptu VR.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.