Zaczynasz przygodę z wirtualną rzeczywistością i szukasz dobrych gier VR na start? Zerknij na nasze zestawienie – wybraliśmy 10 najciekawszych gier PCVR, od których warto zacząć zabawę w wirtualnej rzeczywistości.
Rynek gier VR rośnie z każdym miesiącem, ale spora część dostępnych tytułów to nadal produkcje co najwyżej przeciętne, które nie oddają w pełni możliwości tkwiących w dobrych goglach VR.
Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z wirtualną rzeczywistością, warto w pierwszej kolejności sprawdzić pozycje z naszej listy najciekawszych gier VR na start.
Poniżej zebraliśmy 10 naszym zdaniem najciekawszych gier VR, które pokazują olbrzymi potencjał tkwiący w wirtualnej rzeczywistości.
Warto dodać, że na naszej liście znajdziesz tytuły typu PCVR, do uruchomienia których potrzebny będzie pecet i program SteamVR, a wszystkie gry testowaliśmy przy użyciu VIVE Focus 3, czyli najlepszych gogli VR od HTC, które teraz kupisz w polskich sklepach (zobacz też nasz test VIVE Focus 3).
VIVE Focus 3 to najlepsze gogle VR od HTC. Nie tylko dla biznesu (TEST)
Tymczasem jednak czas na pierwszą pozycję w naszym zestawieniu najciekawszych gier PCVR.
Beat Saber
Dla tej gry warto kupić gogle VR – nawet jeśli nie zagrasz już w nic innego. Ten popularny tytuł zapewni nie tylko tonę zabawy, ale przy okazji pozytywnie wpłynie też na Twoją kondycję – godzina sesja z „Beat Saber” może być niezłym cardio.
Idea gry nie jest skomplikowana – w rytmie wybranego utworu muzycznego musisz rozcinać zbliżające się klocki, a do tego unikać nadlatujących przeszkód. Brzmi prosto, ale zapewniam, że w praktyce niejedna plansza będzie sporym wyzwaniem – zwłaszcza na najwyższych poziomach trudności, które korzystają z pola działania w 360 stopniach.
Całość okraszona jest fajną, neonową grafiką, a ilość dostępnych utworów muzycznych (a co za tym idzie, plansz, bo w tej grze każda ścieżka muzyczna to zaprojektowana od podstaw plansza) jest olbrzymia. Warto natomiast wspomnieć o tym, że zdecydowaną większość piosenek trzeba kupić – sprzedawane są zarówno pojedyncze tracki, jak i całe albumy lub składanki.
Half-Life: Alyx
Ten popisowy tytuł Valve od podstaw zaprojektowano z myślą o wirtualnej rzeczywistości. Wyszło na tyle dobrze, że od premiery w 2020 roku „Half-Life: Alyx” stał się niedoścignionym wzorem dla wszystkich projektów pisanych pod kątem VR.
Gra pełnymi garściami czerpie z bogatego świata serii „Half-Life”, a fabułę osadzono między wydarzeniami z „Half-Life” i „Half-Life 2”, co oznacza, że czeka Cię niełatwe zadanie tworzenia wczesnych podwalin ruchu oporu przeciwko brutalnej okupacji Kombinatu na Ziemi.
Warto też wspomnieć o dwóch rzeczach, które zdecydowanie wyróżniają „Half-Life: Alyx” z tłumu innych gier VR. Po pierwsze, grafika – to jedna z najładniejszych i najbardziej rozbudowanych graficznie produkcji na rynku, co oznacza, że potrzebujesz mocnego komputera, aby „udźwignął” granie na goglach VR o wysokiej rozdzielczości.
Po drugie, do tej gry wychodzą naprawdę udane mody, które pokazują, jak olbrzymi potencjał tkwi w wirtualnej rzeczywistości. Za przykład niech posłuży choćby „Gunman Contracts”, który często nazywany jest symulatorem kinowego Johna Wicka – i nie bez przyczyny.
VTOL VR
Choć trudno może być w to uwierzyć, to ta już niemal 6-letnia gra (wydana została w 2017 roku) do dzisiaj pozostaje jednym z najlepiej zrobionych symulatorów w świecie wirtualnej rzeczywistości.
Długi rynkowy staż widać po grafice, która – nie ma się co oszukiwać – trąci już myszką, za to w kwestii grywalności „VTOL VR” to prawdziwa perełka. Duża w tym zasługa sterowania, które w całości opiera się na kontrolerach i możliwości wchodzenia w interakcję z każdym elementem kokpitu.
Co to znaczy? Otóż tyle, że możesz własnoręcznie kliknąć, przestawić i dotknąć każdego przycisku czy dźwigni w kokpicie. Ba, nawet przepustnica czy drążek sterowniczy działają na tej zasadzie, co jest wysoce nietypowym rozwiązaniem – symulatory zwykle korzystają z systemów HOTAS lub kombinacji myszka / klawiatura, co w wypadku gogli VR niestety często zaburza immersję gry.
„VTOL VR” to znakomita pozycja na wejście do świata symulatorów VR i zdecydowanie warto dać jej szansę – nawet jeśli graficznie nie robi teraz dużego wrażenia.
Kayak VR Mirage
„Kayak VR Mirage” to gra stosunkowo świeża, bo premierę miała w wakacje 2021 roku. I z miejsca podbiła serca użytkowników, choć na pozór niewiele się w niej dzieje.
Jak sama nazwa wskazuje, mamy tu do czynienia z symulatorem pływania kajakiem, a więc aktywnością, obok której wielu graczy może przejść obojętnie. I to będzie błąd, bo „Kayak VR Mirage” to zaskakująco fajne doświadczenie.
Piszę doświadczenie, bo to pozycja raczej nastawiona na relaks i spędzanie czasu w fajny sposób, niż kompetytywne granie. Kluczową zaletą tej produkcji jest to, że wygląda przepięknie. Woda wygląda jak woda (co wcale nie jest oczywiste w świecie VR), a sam model pływania jest tak przyjemny, że zdecydowanie warto dać tej grze szansę.
Trzeba natomiast mieć na uwadze, że podobnie jak „Half-Life: Alyx”, także i „Kayak VR Mirage” wymaga mocnego peceta – na słabszych komputerach przyjemność z grania będzie zdecydowanie niższa.
Into the Radius VR
Kolejna pozycja na liście to tytuł z 2020 roku, który śmiało można określić mianem „S.T.A.L.K.E.R.-a” wirtualnej rzeczywistości. Na gracza czeka więc radziecki, postnuklearny klimat i zwiedzanie świata, w którym każdy drobny błąd może mieć śmiertelne konsekwencje.
Gra jest zrobiona od podstaw z myślą o wirtualnej rzeczywistości, więc zawiera sporo mechanizmów świetnie sprawdzających się podczas zabawy w goglach VR. Jest też bardzo ładna graficznie, co zdecydowanie podnosi imersję i przyjemność z zabawy.
Warto również podkreślić, że podobnie jak w wypadku „Half-Life: Alyx”, „Into the Radius” oferuje dla jednego gracza fabułę rozłożoną na wiele godzin zabawy, co w świecie VR nie jest wcale oczywistą rzeczą – tutaj królują głównie mniej skomplikowane, zręcznościowe produkcje i tech-dema.
Wypada jednak zastrzec, że ten tytuł nie każdemu przypadnie do gustu – to mroczna produkcja, a do tego poziom trudności jest stosunkowo wysoki i może być zbyt dużym wyzwaniem dla niektórych początkujących miłośników VR.
After the Fall
O ile poprzednia gra z listy była kierowana głównie do graczy bawiących się solo, tak „After the Fall” to już zdecydowanie produkcja stworzona z myślą o trybie multiplayer.
Ten wydany pod koniec 2021 roku tytuł to w gruncie rzeczy „Left for Dead VR Edition”. Mamy więc rozbudowane plansze, hordy zróżnicowanych zombies, dobry mechanizm strzelania i rozgrywkę w 100% nastawioną na zabawę w kilka osób.
Teoretycznie można również grać solo, ale z uwagi na niespecjalnie dobre algorytmy AI kierującej drużyną gracza, nie jest to szczególnie wciągające doświadczenie.
Niewątpliwą zaletą „After the Fall” są natomiast ładna oprawa graficzna i obietnica długiego wsparcia w postaci nowych aktualizacji, plansz i dodatków. Jeśli lubisz „Left for Dead”, ten tytuł zapewne także pokochasz.
Until You Fall
„Until You Fall” nie jest zapewne najbardziej oryginalną grą na świecie, co nie zmienia faktu, że to jeden z najlepszych hack’n’slashy na start przygody z wirtualną rzeczywistością.
Idea gry jest prosta – toczysz coraz trudniejsze batalie, walcząc z hordami przeciwników w rytm muzyki sytnthwave. Do dyspozycji masz dwa miecze, którymi możesz nie tylko atakować, ale i parować ciosy – problem w tym, że trzeba to robić w umiejętny sposób, aby właściwie skontrować to, co robi oponent.
Nie daj się zwieść pozornej prostocie tej produkcji – ten tytuł wyciśnie z Ciebie siódme poty. I to nie metaforycznie – pół godziny intensywnej zabawy z „Until You Fall” poczujesz jak trening cardio.
Sporą zaletą produkcji studia Schell Games jest regrywalność – duża losowość w kontekście konfiguracji przeciwników, wzmocnień Twojej postaci czy nagród sprawia, że „Until You Fall” dostarcza zabawy na długie godziny.
Warto też skomplementować ciekawą ścieżkę muzyczną – jesli lubisz klimaty sytnthwave, poczujesz się jak w domu.
Contractors
Jeśli szukasz gry w stylu „Counter-Strike”, ale na gogle VR, to masz szczęście, bo do wyboru jest tu kilka udanych produkcji. Dwie moim zdaniem najciekawsze to „Pavlov VR” oraz „Contractors”, ale po kilku ostatnich aktualizacjach to ta druga w mojej ocenie zajmuje pozycję lidera w swojej klasie.
„Contractors” to klasyczny sieciowy shooter nastawiony na zabawę w kilka osób – czy to w trybie kooperacji, czy rywalizacji. Gra nieźle się prezentuje od strony graficznej i ma naprawdę sporo do zaoferowania już na start, a jakby tego było mało, można ją modować do potęgi, co pozwoliło na stworzenie choćby świetnej skórki w stylu Star Wars.
Warto natomiast pamiętać, że to nie jest gra dla każdego – jeśli odczuwasz zawroty głowy i szaleje Ci błędnik podczas wirtualnych spacerów, lepiej tego tytułu nie odpalaj. W innym wypadku zdecydowanie warto dać „Contractors” szansę.
Elite: Dangerous
„Elite: Dangerous” nie jest ani grą nową, ani stworzoną z myślą o VR. Co więcej, twórcy tego tytułu porzucili wsparcie dla VR w ostatnim oficjalnym dodatku, czyli „Odyssey”, i nic nie zapowiada, aby miało się to zmienić w przyszłości.
Dlaczego więc ten tytuł jest na mojej liście? Otóż z uwagi na świetnie wykorzystany tryb VR w kontekście symulacji pilotażu pojazdów kosmicznych. Połączenie ładnej grafiki i dobrych gogli VR winduje immersję z grania na wyżyny, pozwalając graczowi poczuć się, jakby faktycznie był pilotem.
Niestety, gra ma też sporo minusów, pośród których na pierwszy plan wysuwa się brak wsparcia dla kontrolerów VR, co oznacza, że grasz z goglami na głowie i… klawiaturą lub systemem HOTAS przed sobą. To trudne, bo nie widząc przycisków sterowanie staje się co najmniej trudne, ale na szczęście w wypadku HOTASa szybko aktywuje się pamięć mięśniowa, co pozwala częściowo zrekompensować ten problem.
Dobra rada: jeśli planujesz grać w „Elite: Dangerous” w trybie VR, nie kupuj dodatku „Odyssey” – a jeśli już go masz, nie decyduj się na tryb pieszej eksploracji planet. Ta opcja jest kompletnie niegrywalna w goglach VR.
I Expect You To Die 2
Zestawienie zamykamy kontynuacją świetnie przyjętej gry „I Expect You To Die”. Sequel z 2021 roku jest chyba pod każdym względem lepszy od oryginału i w opinii wielu graczy jest jednym z najciekawszych narzędzi do wprowadzenia nowych osób w świat VR.
„I Expect You To Die 2” to prawdziwa gratka dla osób lubiących zagadki i escape roomy, przy czym każda kolejna plansza jest trudniejsza od poprzedniej. Podpowiedzi i klucze nierzadko nie są ukryte w oczywistych miejscach, więc bywa, że trzeba się solidnie nagłówkować, co / gdzie / kiedy zrobić, aby pchnąć fabułę do przodu.
Produkcja studia Schell Games nie oferuje może dziesiątek godzin zabawy (wprawnym graczom uda się ją pewnie zakończyć w kilka godzin), ale i tak warto dac jej szansę – to porcja fantastycznej rozrywki dla maniaków zagadek, w fajnie zaimplementowanym trybie wirtualnej rzeczywistości.
Pozycje z naszej listy najciekawszych gier VR na start to oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej. W bibliotece Steam znajdzie się sporo innych, ciekawych tytułów, którym warto dać szansę.
Warto zerknąć choćby na fantastycznie zaadoptowany do VR, mroczny „Hellblade: Senua’s Sacrifice„, intrygujący „Job Simulator„, wymagający „Blade and Sorcery„, czy rozrywkowy „Pistol Whip„.
Znasz inne, warte polecenia tytuły, które Twoim zdaniem powinny trafić do naszego TOP-10? Zostaw swoją propozycje w komentarzach!
Ceny VIVE Focus 3
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.