Gramy coraz mniej w gry? Najnowszy raport dotyczący sprzedaży gamingowych komputerów i monitorów mógłby pokazywać, że tak. Ale to raczej nie jest powód marnego zainteresowania sprzętami, które leci na łeb, na szyję.
Analitycy z dobrze znanej miłośnikom technologii firmy IDC pokusili się o sprawdzenie sytuacji na rynku komputerów i monitorów przeznaczonych dla graczy. No cóż – wesoło nie jest.
Firma przekonuje bowiem, że spadek sprzedaży spotka się z kontynuacją także w tym roku – analitycy nie przewidują bowiem odbicia względem 2022 r., który i tak prezentował się bardzo słabo.
Głównym problemem dla producentów jest fakt, iż w magazynach pozostało sporo niesprzedanych komputerów i monitorów z ubiegłego roku. Koncerny będą więc starać się wypchnąć „leżaki” z półek magazynowych, jednocześnie zauważalnie ograniczając zamówienia na sprzęty gamingowe nowej generacji.
A do tego wciąż sporym problemem jest wysoka inflacja i kryzys ekonomiczny, który znacząco dotyka wiele dużych, światowych gospodarek. Dodatkowo wciąż istnieje efekt pandemii, który zmusił wiele osób do zakupu nowego sprzętu i nie jest on jeszcze gotowy na wymianę. To więc mieszanka, która zwiastuje spore problemy.
Na szczęście perspektywa dla rynku gamingowych sprzętów nie jest najgorsza. W tym roku swoich nabywców ma bowiem znaleźć 58,8 mln komputerów i monitorów, podczas gdy w 2027 r. ma być to już 75,1 mln.
Oznacza to, że w najbliższych latach powinniśmy przygotować się na stosunkowo wolny, ale stabilny wzrost sprzedaży. Znacząco bardziej widoczny ma on być w segmencie gamingowych monitorów – zainteresowanie tymi sprzętami ma być w 2025 r. nawet o 15 proc. większe, niż w roku poprzedzającym.
Konkluzja jest więc jasna – w gry wciąż lubimy grać, ale na rynku jest jednak zdecydowanie za drogo.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.