Gry wideo, to kawał elektronicznej historii. W tym materiale przedstawiam Wam 10 tytułów, które wpłynęły na branżę, lub zwyczajnie zebrały grono wiernych fanów.
Osoby, które chociaż trochę interesują się pecetami, na pewno miały do czynienia z niejedną grą komputerową. Wielu z nas z rozrzewnieniem wspomina czasy, w których po uruchomieniu blaszaka i włączeniu gry mieliśmy do czynienia z czymś przełomowym, szalenie satysfakcjonującym lub zwyczajnie zapadającym w pamięć.
Właśnie z tego powodu postanowiłem odświeżyć nieco swoją pamięć i podzielić się z Wami listą TOP-10. gier, które zapisały się na kartach gamingowej historii złotymi zgłoskami. Poznaj produkcje, które wpłynęły nie tylko na branżę, ale zapadły nam z jakiegoś powodu w pamięci.
Dzieło studia Remedy Entertainment z 2001 roku, to istny majstersztyk wśród gier wideo. Swego czasu była to prawdziwa nowość, która zachwycała sposobem narracji oraz rozgrywką. Ta ostatnia była bowiem wzbogacona o spowolnienie czasu, które nadawało całej akcji filmowości.
Narracja zyskiwała dzięki wykorzystaniu przerywników, które wzorowały się na komiksach. Decyzja, która — jak dobrze pamiętam — była podyktowana ograniczeniami finansowymi, okazała się istnym strzałem w dziesiątkę. W końcu taka stylistyka jest jakoby niewrażliwa na upływ czasu, czego nie można powiedzieć o standardowej grafice 3D. Jak dobrze, że remake jest w przygotowaniu.
Uliczne wyścigi, w których walczyliśmy nie tylko z oponentami, ale również ze stróżami prawa? To musi być Need for Speed! Tytuł z 2005 roku o podtytule Most Wanted jest chyba jedną z najbardziej kultowych odsłon tej serii.
W grze musimy stawić czoła tytułowym najbardziej poszukiwanym kierowcom z tzw. czarnej listy. Rozgrywka jest czysto zręcznościowa, choć trzeba przyznać, że auta mają swój ciężar. Nie można zapominać o wprost fenomenalnej rockowej muzyce, która przygrywała nam podczas jazdy.
Być może to właśnie dzięki połączeniu tych wszystkich cech, wielu graczy uważa Need for Speed Most Wanted za najlepszą część serii, jaka kiedykolwiek powstała.
Czy ktoś na sali nie zna wybitnego dzieła stworzonego przez Piranha Bytes? Gothicowi z 2001 można zarzucić wiele, jednak nikt nie odbierze mu tego, że zebrał wokół siebie grupę wiernych fanów, którzy pokochali surowy, niebezpieczny świat i bezimiennego bohatera.
Gra to aRPG pełną gębą. Naszą postać obserwujemy z perspektywy trzeciej osoby, walczymy z przeróżnymi monstrami i wchodzimy w interakcję z masą ciekawych postaci. Niech nikt mi nie mówi, że Wrzód nie wywołał w Was chociaż iskierki pozytywnych emocji!
Nie można zapominać o — na pierwszy rzut oka — wygórowanym poziomie trudności, który jednak dało się po pewnym czasie okiełznać. Kto w Gothica jeszcze nie grał, ten czym prędzej powinien to naprawić. Oczekujcie drewna najwyższej klasy!
Trzecia część platformówki z pociesznym stworkiem w roli głównej, charakteryzowała się fantastycznym poczuciem humoru, które zawdzięczamy kapitalnej polskiej lokalizacji. Składało się na nią nie tylko fenomenalne tłumaczenie, ale również wybitna gra głosowa aktorów, którzy wiedzieli co czytają.
Rayman 3: Hoodlum Havoc to trójwymiarowa gra platformowa, w której przemierzamy baśniowe mapy, stawiając czoła złowieszczym Mroklumom. Tytuł był bardzo różnorodny, dlatego nuda nie wchodziła w rachubę!
Polski Kangurek Kao 2 niczym nie ustępuje Raymanowi! Chyba tak można podsumować jednym zdaniem tę fantastyczną platformówkę z 2003 roku. Gra oferowała kolorową grafikę i — podobnie jak Rayman — ogromną różnorodność etapów. Jazda na snowboardzie, podróż motorówką, lot pelikanem, to tylko niektóre atrakcje, jakie czekają nas w drugiej części przygód sympatycznego kangura!
Być może, gdyby nie Wolfenstein 3D, gatunek FPS wyglądałby dziś zupełnie inaczej. Produkcja studia Id Software z 1992 roku wywarła ogromny wpływ na elektroniczną rozrywkę, torując w pewnym stopniu drogę podobnym grom.
Nie jest to pierwsza strzelanka jaka kiedykolwiek powstała, jednak gdyby nie ona, najprawdopodobniej nie zobaczylibyśmy Dooma, który również jest wymieniany, jako jedna z najważniejszych produkcji first-person shooter.
Sylwester bez Tomb Raidera, Sylwestrem straconym! Myślę, że większość z nas wie, do jakiego filmu na YouTube się odnoszę. Pierwsza odsłona przygód najsłynniejszej pani archeolog z 1996 roku przyciągała niezłą grafiką i ciekawą rozgrywką, która łączyła w sobie eksplorację trójwymiarowego środowiska, sterowanie postacią z perspektywy trzeciej osoby, rozwiązywanie łamigłówek, pokonywanie obszarów platformowych i strzelanie do różnego rodzaju przeciwników.
Kto wie – być może gdyby nie Lara Croft, dziś nie zagrywalibyśmy się w takie hity jak Uncharted, w której główną rolę odgrywa Nathan Drake.
Przygody Gordona Freemana są przez wielu uznawane za pioniera dzisiejszych strzelanin. Half-Life z 1998 roku był pewnego rodzaju powiewem świeżości wśród gier, które skupiały się w głównej mierze na rozgrywce i czystej rozwałce.
Studio Valve przedstawiło produkt, w którym główną rolę odgrywała historia, atmosfera i ekspozycja fabularna. To właśnie tej produkcji przypisuje się trend tworzenia niemych bohaterów, w których się wcielamy. Jeżeli o mnie chodzi, to nie lubię tego rozwiązania. Ciężko grało mi się np. w gry z serii Metro, gdzie protagonista odzywał się tylko podczas ekranów ładowania. Nie można jednak odmówić Half-Life’owi ogromnego wpływu na branżę.
Gry studia From Software to istny synonim wyzwania. Demon’s Souls nie było pierwszym tytułem, w którym musieliśmy stawić czoła wysokiemu poziomowi trudności. To jednak Demon’s Souls jest tytułem, który przetarł szlak następcom, którzy wykreowali podgatunek RPG zwany soulslike.
Demon’s Souls przez niektórych jest uważana za jedną z łatwiejszych produkcji, od których dobrze zacząć przygodę z serią Souls. Zgadzam się, że bossowie są stosunkowo łatwi (choć nie wszyscy!), jednak projekt poziomów i brak tzw. ognisk utrudnia rozgrywkę na tyle, że dużo bardziej przypadł mi pod względem przystępności Dark Souls 3. Nie zapominajmy jednak, że gdyby nie to dzieło, nie powstałaby najprawdopodobniej żaden następca i dziesiątki naśladowców.
Szalenie popularna seria FPS-ów miała swoje wzloty i upadki. Obecnie nie robi już może takiego wrażenia, jednak w roku 2007 studio Infinity Ward stworzyło tytuł, który miał niezaprzeczalny wpływ na swój gatunek.
Mowa oczywiście o Call of Duty: Modern Warfare, które wsławiło się niebywale filmowymi scenami, w których braliśmy żywy udział. Była to część, która żegnała się z drugowojennymi klimatami, wkraczając w nową erę.
Modern Warfare to nie tylko świetny tryb fabularny, ale też multiplayer, który po dziś dzień sprawia tyle samo przyjemności co kiedyś.
Lista jest oczywiście mocno subiektywna, dlatego nie zdziwię się więc, jeżeli ktoś z Was będzie miał swoje propozycje. Czekam więc na Wasze komentarze! Dajcie znać, co jeszcze powinno znaleźć się w tym zestawieniu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.