Każdy ma gry, do których będzie chętnie wracał. Wraz z czasem na człowieka działa nostalgia, a powrót za każdym razem jest jeszcze lepszy od poprzedniego.
Chciałbym podzielić się tytułami gier, które na zawsze zapadły w moim sercu. Są to gry, które towarzyszyły mi w dzieciństwie lub takie, które zapisały się w mojej pamięci na zawsze.
Spis treści
Powrót do kolonii w Gothic 1
Mimo że mocno zapadły mi w pamięć kontynuacje – część 2 i 3 – to Gothic 1 szczególnie odcisnął piętno na mojej pamięci. Słowa „Witamy w kolonii” wydają się być w mojej głowie wyryte na stałe, mocniej niż wzory z matematyki.
Gothic 1 był jednym z pierwszych tytułów, które miałem przyjemność poznawać. Choć na początku miałem trudności z eksploracją lasów i innych mniej bezpiecznych miejsc, z czasem gra przemieniła się w fantastyczną przygodę.
Dziś zaskakuje mnie fakt, jak trudno jest mi grać w tytuły, które „nie prowadzą za rękę”, czyli nie pokazują dokładnie, gdzie powinienem iść. Gothic był inny, ale przede wszystkim pamiętam, że jako dziecko miałem więcej czasu i cierpliwości.
Pomimo nieco topornego systemu walki i – jak na tamte czasy – niezbyt imponującej grafiki, Gothic 1 to gra o niesamowitym klimacie i świetnej fabule. Zwłaszcza droga, którą pokonuje bezimienny bohater, jest pełna zaskakujących spotkań i różnych osobowości.
W grze możemy dołączyć do jednego z trzech różnych obozów, a w każdym z nich wybierać różne ścieżki rozwoju. W pierwszym, Starym Obozie, panuje rygor i hierarchia, a gracz ma możliwość wyboru pomiędzy strażnikiem lub magiem ognia.
Obóz na bagnie oferuje jedną ścieżkę rozwoju, ale na pewnym etapie gracz może zostać strażnikiem władającym magią, z pewnymi jednak ograniczeniami. Mimo iż w obozie panuje hierarchia, jest ona nieco luźniejsza, a mieszkańcy, będący sekciarzami, traktują się z większym wzajemnym szacunkiem.
Nowy Obóz to inny świat. Możemy do niego dołączyć jako szkodnik, a następnie wybrać drogę najemnika lub maga wody. Tu życie toczy się nieco inaczej – panuje luz, a dni upływają bez pośpiechu. Co więcej, warunki pracy kopaczy w Nowym Obozie są zdecydowanie lepsze niż w Starym.
Nie wiem, dlaczego, ale wiele godzin spędziłem, urozmaicając sobie rozgrywkę, wcielając się w różne niedostępne gildie. Czasem wyobrażałem sobie, że jestem zwykłym kopaczem, innym razem posłańcem między obozami. Próbowałem nawet za pomocą kodów stworzyć swój własny obóz.
Dodatkowo spędziłem wiele godzin w różnego rodzaju modyfikacjach, które zmieniały bądź urozmaicały rozgrywkę. Nie da się ukryć, że dzieciaki mają niezłą fantazję.
Niesamowita gra, która zapewni świetną przygodę wielu osobom.
A może by tak zostać gangsterem w GTA San Andreas?
Inne części trylogii, jak GTA Vice City czy V, były dla mnie niezapomniane, jednak to właśnie San Andreas zdecydowanie zdobyło moje serce.
Moje pierwsze zetknięcie z tą grą było niezapomniane. Mój kuzyn pokazał mi ją krótko po premierze, i od razu zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Miałem tylko jedno zastrzeżenie – mój komputer nie był w stanie sprostać wymaganiom.
W przypadku San Andreas, fabuła była dla mnie drugorzędnym elementem. Jako młody gracz, o wiele bardziej pociągała mnie gangsterska atmosfera i zróżnicowane miasta, które oferowała gra.
Pamiętam zachwyt związany ze szkołami latania, prowadzenia auta, czy sztukami walki. To właśnie te miejsca chętnie odwiedzałem podczas przechodzenia głównego wątku.
Innym aspektem, który naprawdę doceniałem, była możliwość tuningu samochodów. Dodatek nitro w tym kontekście był dla mnie genialnym pomysłem. Gra nie tylko stawiała na zróżnicowane misje, ale również na różnorodność postaci, z którymi trzeba było się spotkać.
Wiele elementów sprawiało, że spędzałem w GTA SA wiele godzin, ciesząc się rewelacyjnym światem i jego możliwościami. Jak na tamte lata gra była moim zdaniem rewelacyjna.
Life is Strange, a gdyby tak móc podróżować w czasie?
Tym razem wspominam o grze, która zasłużyła sobie u mnie mianem naprawdę rewelacyjnej. Nie patrzę na nią przez pryzmat dzieciństwa, a przemyśleń, które mi zapewniła.
Opowieść o Max i Chloe to emocjonująca relacja o sile przyjaźni, która potrafi pokonać największe przeciwności losu. W tym przemyśleniu chciałbym skupić się jednak na nieco innym aspekcie.
Moim zdaniem historia pomaga zrozumieć pewne aspekty w życiu i choć teraz, wraz z wiekiem są one dla mnie logiczne, tak jeszcze kilka lat zupełnie nie patrzyłem na to z tej perspektywy.
Przede wszystkim „Life is Strange” uczy, że warto doceniać chwile, które mamy. Często nie jesteśmy w stanie uniknąć przypadkowych wydarzeń, które mogą wpływać na nasze samopoczucie.
Co ciekawe, w pewnym momencie (uwaga, spoiler!) Max próbuje uratować ojca Chloe, co jednak prowadzi do kolejnych, nieprzewidywalnych zdarzeń. W wyniku tego to właśnie Chloe kończy na wózku inwalidzkim, borykając się z trudnościami. Ta sytuacja dowodzi, że bez względu na to, co robimy, nigdy nie możemy być pewni, co by było „gdyby”.
Pod względem fabularnym historia jest bardzo ciekawa, mimo że gra wygląda bajkowo, tak zdecydowanie warto w nią zagrać.
Najlepszy MMORPG w historii, czyli World of Warcraft
Moja przygoda z tym tytułem rozpoczęła się w czasach „Warcrafta III”, stanowiąc idealne uzupełnienie rozgrywki RTS. Przyznaję, że setki godzin spędziłem w „Warcraft”, ale zliczyć czas, jaki poświęciłem na „World of Warcraft”, byłoby dla mnie nie lada wyzwaniem.
„World of Warcraft” jest grą wartą zagrania z wielu powodów. Przede wszystkim fascynuje swoją bogatą fabułą. W chwili obecnej do dyspozycji graczy są trzy różne wersje gry.
Poza przemyślaną historią gra oferuje różnorodne klasy postaci i rasy, które jeszcze bardziej wzbogacają świat gry. Nuda jest tutaj zjawiskiem rzadko spotykanym.
Dla bardziej zaawansowanych graczy dostępne są różne formy rozgrywki, które umożliwiają rozwijanie swojej postaci. Osobiście osiągnąłem maksymalny poziom na wielu postaciach, eksperymentując z różnymi klasami. Niejednokrotnie ciesząc się ze swoich osiągnięć.
Najwięcej czasu spędziłem na swoim druidzie podczas rozgrywki w dodatku „Battle for Azeroth”. Właśnie wtedy gra ujawniła mi pełnię swoich możliwości.
Oczywiście, nie wszystko w tej przygodzie jest idealne. Z czasem zauważyłem pewną monotonność – codzienne, powtarzalne misje zaczęły mnie zniechęcać. Rozumiem, że nie da się zapewnić graczom non-stop ekscytującej rozgrywki. Niemniej, z kolejnymi dodatkami i kluczowymi przejściami sezonowymi, miałem wrażenie, że moja postać „traci” wszystko.
Miałem na myśli momenty, gdy nagle okazuje się, że muszę znowu dążyć do postępu, a mój dotychczasowy ekwipunek staje się bezużyteczny. Ta część gry bywała dla mnie frustrująca, szczególnie kiedy płaciłem za grę i nie zdążyłem nacieszyć się świetną postacią.
Mimo tych trudności zdecydowanie polecam spróbowanie swoich sił w „World of Warcraft”. Ja na pewno będę wracał do tego tytułu od czasu do czasu, aby znów zanurzyć się w świecie Azeroth.
A może czas na szybkie auta w Need For Speed Underground 2?
Nie mógłbym zakończyć mojej listy bez wymienienia choćby jednej odsłony serii NFS. Zastanawiałem się długo pomiędzy „Underground 2” a „Most Wanted”, ale to drift, który nie był dostępny w MW, przeważył szalę na korzyść pierwszej z gier.
Nie jestem pewien, czy „Need For Speed Underground 2” potrzebuje szczegółowego przedstawienia, ale warto podkreślić, że jest to fantastyczna gra wyścigowa z rozbudowanymi i zróżnicowanymi trasami.
Grę wzbogaca olbrzymia flota aut, które można dostosować do swoich upodobań, tuningując je na wiele różnych sposobów, co pozwala wykrzesać z nich jeszcze lepsze osiągi.
Wszystko uzupełnia rewelacyjna muzyka i nocny klimat miasta. Wspomnienia z tą grą mam też takie, że pierwszy raz po latach włączenia rozgrywki okazało się, że poczułem rozczarowanie.
Gdy ponownie włączyłem grę, mój entuzjazm uległ chwilowemu załamaniu. Okazało się, że grafika, która wydawała mi się fantastyczna w dzieciństwie, nie była tak imponująca, jak to pamiętałem. To było dla mnie ciekawe doświadczenie, które uświadomiło mi, że mimo że gra jest ta sama, moje odczucia względem niej znacząco się zmieniły.
Mam nadzieję, że moja lista przypadła Ci do gustu i przynajmniej jedna z wymienionych gier dostarczyła Ci równie wiele radości, co mnie.
Podziel się swoimi ulubionymi tytułami w komentarzach!
Nie uwierzysz, jak uzyskać darmowego Windowsa 11. Nietypowy sposób
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.