Jeśli inwestować w nowe pamięci DDR4, to właśnie teraz – ich ceny są bardzo niskie, a upgrade komputera naprawdę się opłaca. Jest jednak drugie dno tej sytuacji – nowe kości mogą bowiem okazać się… używkami!
Choć uwaga pecetowych graczy skupia się głównie wokół taniejących dysków SSD oraz kart graficznych, które powracają do rozsądnych progów cenowych, to warto zwrócić także uwagę na jeszcze jeden segment podzespołów PC.
Mowa oczywiście o pamięciach RAM DDR4, których cena w ostatnich tygodniach nieustająco spada. Spada na tyle, że pojedyncze kości 16 GB kupimy już za niespełna 150 złotych, co jest wręcz znakomitą sposobnością do szybkiego upgrade’u peceta.
Nie ma jednak róży bez kolców, o czym donosi znany zespół analityków branży tech – TrendForce. Donosi on bowiem, że spadające ceny RAM DDR4 to nie tylko zasługa stosunkowo niskiego popytu, ale także kreatywnego podejścia do tematu ze strony producentów.
Okazuje się bowiem, że część nowych pamięci DDR4 posiada… używane elementy. Mowa bowiem o kościach, które są demontowane z płytek modułów użytkowanych wcześniej głównie w serwerowniach. Potem – jak gdyby nigdy nic – trafiają one na nowe pamięci i wracają z powrotem do obiegu, pojawiając się w ofertach sklepów.
Z jednej strony można uznać, że to działanie „proekologiczne” – kości wracające z recyklingu trafiają do klientów i zapewne nikt nie zauważy różnicy w wydajności.
Z drugiej strony jednak – to jednak dość nieuczciwe, że 99% osób nabywających kości DDR4 nie dowie się zapewne nigdy, czy są to moduły kompletnie nowe, czy też bazujące na zrecyklingowanych elementach.
To proceder o dość wątpliwej reputacji, ale my – przeciętni konsumenci – i tak zagłosujemy portfelem. A póki jest tanio, a RAM-y raczej nie należą do awaryjnych elementów, to sprawa raczej pójdzie płazem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.