Marka Engwe, znana głównie z produkcji składanych rowerów elektrycznych, zaprezentowała właśnie trzy bardzo ciekawe modele, które sprawdzą się podczas jazdy nie tylko w mieście, ale także w terenie.
Engwe to producent składanych rowerów elektrycznych, którego pojazdy od dłuższego czasu są już dostępne w Polsce. Już wkrótce powinniśmy także świadkami debiutu w naszym kraju kolejnych trzech modeli dla amatorów jazdy w terenie.
Do sprzedaży w USA i Europie trafiły bowiem modele ENGWE X20, X24 oraz X26. To niewielkie, składane jednoślady, które są reklamowane przez producenta jako wytrzymałe na czynniki zewnętrzne oraz zapewniające spory zasięg jazdy na jednym ładowaniu.
Zwinne, sprytne składaki z dużym zasięgiem
Podstawową propozycją z tej serii jest model X20. To najmniejsza konstrukcja, bazująca na oponach o średnicy 20 cali – są one jednak bardzo grube, bowiem szerokość to aż 4 cale. Jednostką napędową jest bezszczotkowy silnik o maksymalnej mocy 1000W z momentem obrotowym 65 Nm.
Obecność baterii o pojemności 14,4 oraz 7,8 Ah ma natomiast zapewnić ok. 76 km jazdy bez konieczności ładowania – dzięki takiemu zestawowi jesteśmy jednak w stanie pokonywać wzniesienia o pochyle aż 30 stopni.
Pozostałe dwa modele – X24 oraz X26 – to bliźniacze konstrukcje różniące się rozmiarem opon (odpowiednio 24 i 26 cali). Na pokładzie znajdziemy silnik o maksymalnej mocy 1200W z momentem obrotowym 70 Nm, a także dwie baterie – 19,2 oraz 10 Ah. Zasięg obydwu wariantów to ok. 100 km.
Wszystkie rowery wyposażono także w hydrauliczne hamulce tarczowe oraz ośmiostopniową przekładnię Shimano. Możemy także liczyć na aż trzy amortyzatory, a także odporne na zniszczenia pedały.
Nowe, wytrzymałe, elektryczne składaki od ENGWE nie są jednak najtańsze. Ceny poszczególnych wariantów prezentują się następująco:
- ENGWE X20 – 1799 euro (ok. 8000 złotych)
- ENGWE X24 – 2099 euro (ok. 9350 złotych)
- ENGWE X26 – 2299 euro (ok. 10 200 złotych)
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Kiepskie te rowery. Ciężkie, nie spełniające warunków dopuszczających do ruchu. Te zasięgi, przy wadze dochodzącej do 40kg to oczywiście marzenia.
To chyba żart, to są ulepy nie rowery
Kolego a co ty masz z ulepe
Panie Amadeuszu proszę się najpierw zapoznać z definicją roweru bo te pojazdy które pan opisuje to motorowery a może nawet motocykle,samochod też ma pedały a nie jest rowerem.