Wygląda na to, że branża kart graficznych najgorsze ma już ze sobą. Najnowszy raport analityków z Jon Peddie Resarch wlewa nadzieję w nowy początek, choć w porównaniu do ubiegłego roku… wciąż jest nie najlepiej.
Nowy raport analityków z Jon Peddie Research nie pozostawia złudzeń – kryzys w branży wciąż jest potężny, ale coraz bliżej jest wyjście z fatalnego pod względem biznesowym impasu.
W drugim kwartale tego roku do klientów trafiło 61,6 mln układów graficznych – warto jednak powiedzieć, że mowa tutaj zarówno o zewnętrznych, jak i zintegrowanych GPU stosowanych w komputerach i laptopach.
Duże liczby i równie duże spadki
Choć liczba wydaje się być duża, to i tak oznacza potężne spadki w odniesieniu do analogicznego okresu rok temu – do klientów trafiło o 23 proc. układów do laptopów, a także o 36 proc. desktopowych GPU. W sumie mowa o spadku wynoszącym aż 27 proc.
Z drugiej strony jednak sytuacja wyraźnie poprawia się w segmencie zewnętrznych GPU – w tym wypadku wzrost wynosi 2,9 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału. Jeśli natomiast chodzi o całą branżę GPU, to dostawy są znacząco wyższe – w ujęciu kwartał do kwartału wzrosły one aż o 12,4%.
Niby lepiej, ale warto wstrzymać konie
Mimo polepszającej się koniunktury, analitycy z Jon Peddie Research wyraźnie studzą rozgrzane głowy. Ogólnie rzecz ujmując rynek GPU jest bowiem w trendzie spadkowym od 2010 r. Nawet jeżeli sytuacja w branży się odwróci, to powrót do wyników notowanych przed 10 laty jest raczej niemożliwy.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku procesorów – choć w porównaniu do początku tego roku wzrost dostaw wynosi aż 15 proc., to jednak w ujęciu rok do roku branża notuje spadek. I to aż o 23 proc.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.