Od momentu oficjalnej premiery wciąż jeszcze najnowszej odsłony zjawiskowego MacBooka Air, niecierpliwie wypatrywałem momentu, w którym będę mógł go osobiście przetestować. Wreszcie, po wielomiesięcznych staraniach udało się, a 13-calowy obiekt westchnień tysięcy estetów z całego świata dotarł do redaKcji MobiManiaKa. Późno? Niekoniecznie, gdyż uznawany za „najseksowniejszy laptop świata” MacBook Air nie postarzał się ani odrobinę. Na czerwiec jest szykowana aktualizacja komputerów o układy Sandy Bridge, ale czy maszyny Apple rzeczywiście jej potrzebują? Kondycję obecnej generacji MBA postaram się zbadać w obszernej recenzji, która pojawi się na łamach MobiManiaKa w przeciągu najbliższych tygodni. Póki to jednak nastąpi pora podgrzać nieco atmosferę – zapraszam do zapoznania się z pierwszymi wrażeniami i obejrzenia galerii zdjęć 13-calowego MacBooka Air.
W MacBooku Air można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Już samo pudełko, w które zapakowany został najcieńszy laptop świata (prawdopodobnie tytuł straci na rzecz Samsunga 9-Series) jest obietnicą produktu najwyższej jakości. Eleganckie, minimalistyczne i o wiele bardziej przywodzące na myśl kolorowe pudełka pełne czekoladek, a nie szare kartony po meblach. Czarodzieje z Cupertino to perfekcjoniści – u nich wszystko musi być i ze smakiem, i dopięte na ostatni guzik.
Ze świecą szukać osoby, która nigdy nie widziała MacBooka Air czy to na żywo, czy choćby na zdjęciu w Internecie. Jaki jest on naprawdę? To zapewne zabrzmi banalnie, ale MacBook Air to designerskie dzieło sztuki. Obiektywnie ciężko zarzucić maszynie jakąkolwiek niedojrzałość stylistyczną. Obudowa wykonana w całości z aluminium stanowi mocną stronę maszyny. Nie gromadzą się na niej odciski palców, a wszelkie zabrudzenia znikają łatwo i szybko. Dzięki wysokiej jakości wykonania, MacBook Air jest odporny na mechaniczne uszkodzenia, rysy i zmienne warunki pogodowe. W najgrubszym miejscu obudowy MBA mierzy zaledwie 17 mm. Żaden masowo dostępny komputer mobilny nie może się z nim równać. Co więcej, laptop jest lekki jak przysłowiowe piórko (zaledwie 1.32 kg)!
Ale MacBook Air to nie tylko rewelacyjna obudowa typu unibody. Ultra-cienki członek rodziny Apple ma niemal identyczną klawiaturę jak MacBook Pro, która jest wyjątkowo przyjazna w użytkowaniu. Skok poszczególnych klawiszy jest niewielki i twardy jednocześnie.
W samych superlatywach można wypowiadać się również o ogromnym, szklanym gładziku (nazywanym clickpadem). Obsługuje on technologie multitouch, a praca na nim to sama przyjemność. Po kilku dniach spędzonych z MacBookiem Air mogę stwierdzić, że spośród wszystkich części obudowy ten element spodobał mi się najbardziej. Jest czuły, precyzyjny, a wykonywane na nim gesty idealnie przekładają się na położenie kursora na ekranie.
Najnowsze MacBooki (zarówno Air, jak i Pro) zaopatrzono w chwalone i doceniane na całym świecie ekrany. Testowany przeze mnie model wyposażono w wyświetlacz o przekątnej 13.3″ (1440 x 900 pikseli), który charakteryzuje się znakomitym odwzorowaniem kolorów. Jeżeli będziecie mieli kiedykolwiek taką możliwość, postawcie włączonego MacBooka Air obok jakiegokolwiek innego laptopa – różnica bije kolorami po oczach.
Oczywiście, żaden MacBook nie byłby sobą, gdyby nie system Mac OS X. Już wkrótce doczekamy się następcy Snow Leoparda (Lion prawdopodobnie będzie preinstalowany w następnej generacji MBA). Więcej o systemie oraz samym MacBooku Air w zapowiadanej we wstępie recenzji. Apple MacBook Air 13 można znaleźć tanio w Ceneo w cenie od 3.329 zł. W sklepach RTV Euro AGD jest w cenie 3.399 zł, w Media Markt jest w cenie 3.399 zł, w Media Expert po 3.399 zł a w sieci OleOle.pl jest w cenie 3.399 zł.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Niecierpliwie czekam na pełny test ;]
Piękny. Lecz nie wiem dlaczego podajecie cenę i odnośniki do modelu 11" z informacją, że jest "już od" 3700, podczas gdy najtańsza testowana przez was 13" kosztuje 4980zł.....
Cena w maniaKalnych artykułach w większości dodawana jest z automatu - nie mamy bezpośrednio nad nią kontroli. Mimo to, dziękuję za sugestię - postaram się niuans ten poprawić. A MBA... faktycznie piękny :)