Na testy trafiła do nas ciekawa stacja zasilania UGREEN PowerRoam GS1200 z panelem solarnym SC200. Sprawdzam, czy warto zainwestować w ten sprzęt.
Stacja zasilania UGREEN PowerRoam GS1200 z panelem solarnym SC200 to kolejny zestaw po ostatnio testowanych przez nas urządzeniach BLUETTI AC200MAX z baterią B230 i panelem solarnym PV350. Tym razem dostajemy jednak sprzęt zdecydowanie bardziej przenośny – stację o mocy 1200 W i pojemności 1024 Wh bez dodatkowych baterii, ale za to ze składanym panelem solarnym o mocy 200 W.
Stacja UGREEN wydaje się dobrym konkurentem dla Navitel NS1000, bo ma też nieco lepsze parametry. I podobnie jak tamten model, plasuje się gdzieś pomiędzy innymi testowanymi przez nas stacjami: słabszym BLUETTI AC60 z baterią B80 i większym (i jak dotąd moim ulubionym) BLUETTI AC180 o mocy 1800 W i pojemności 1152 Wh.
Jakiś czas temu Szymon testował też jeszcze mniejsze stacje, będące tak naprawdę przerośniętymi powerbankami – BLUETTI EB55 i Novoo Power Station, lecz GS1200 to znacznie poważniejszy zawodnik. Dodam też, że stacja UGREEN okazała się wyjątkowo praktycznym sprzętem – nadal mobilnym, ale jednocześnie o mocy wystarczającej do większości zastosowań.
Cena zestawu bezpośrednio na europejskiej stronie producenta UGREEN to bazowo 1599,99 Euro, lecz aktualnie w promocji kupisz stację z panelem za 959,99 Euro, czyli mniej więcej 4300 zł. To jest naprawdę dobra oferta, jedynie porównywalna ze stacją od Navitela NS1000 (2500 zł) i panelem Navitel SP200 (1500 zł).
Dodatkowo na allegro.pl mamy oficjalny sklep marki UGREEN gdzie stacja GS1200 kosztuje 3999 zł, a słabszy wariant GS600 – 2599 zł. Dodatkowo można dokupić tam torbę za 159 zł.
Polskie sklepy też mają niezłe ceny – stację GS1200 najtaniej dostaniesz za 3800 zł z dobrego sklepu. Dodajmy, że dla porównania z oferty BLUETTI mocniejsza stacja AC180P to koszt około 5000 zł w polskich sklepach. Do oferty BLUETTI niebawem też trafi stacja AC70 mająca 1000 W mocy, ale mniejszą pojemność 768 Wh – ma kosztować u producenta ok. 4000 zł z panelem solarnym 200 W.
Jak widać UGREEN dobrze wycenił swój zestaw zasilania z panelem solarnym.
Dodam, że UGREEN ma w ofercie jeszcze jedną stację o mniejszej mocy – 600 W i pojemności 680 Wh, która wraz z panelem kosztuje 649 Euro, czyli 2900 zł. Każdą ze stacji i oba panele (100 lub 200 W) można kupić osobno, choć zestawy są bardziej opłacalne.
Ostatnia stacja to już sprzęt na kółkach z rączką jak w walizce – UGREEN PowerRoam 2200 o mocy 2200 W i pojemności 2048 Wh kosztuje 7100 zł z kodem rabatowym „571009”.
Stacja GS1200 i panel to bardzo kompaktowy zestaw. Na dodatek nie jest to sprzęt bardzo ciężki – spokojnie każdy powinien poradzić sobie z jego przenoszeniem, a kable otrzymane w zestawie mieszczą się w specjalnej saszetce. Fajnie, że kabel zasilający z gniazda nie ma wielkiego, zewnętrznego zasilacza, a panel słoneczny podpinamy pod stację tylko jednym kablem z pojedynczą wtyczką.
Parametry stacji zasilania:
Parametry panelu solarnego:
Jakość wykonania zestawu jest dobra, praktycznie na poziomie marki BLUETTI. Narożniki mamy gumowane, spód także, uchwyt od góry jest bardzo wygodny w przenoszeniu. „Kontakty” mają gumowe zaślepki, podobnie jak port gniazdka samochodowego i jedynie porty USB nie mają zaślepek, ale realnie ich nie potrzebują – stacja jest świetnie zabezpieczona z certyfikatem IP67.
Cieszy, że producent zastosował porządny wyświetlacz, który jest czytelny nawet w dużym słońcu i pokazuje nie tylko przepływ prądu na wejściu i wyjściu, ale ile czasu zostało przy takim poziomie do rozładowania i naładowania + mamy też wskaźnik procentowy.
Stacja ma WIFI, więc możemy podłączyć się aplikacją. Oferuje ona podgląd pod wszelkie statystyki, fajne animacje, pokazuje temperaturę i zużycie każdego portu osobno, pozwala też na włączenie latarki w stacji, lub sygnału sos – opcji jest naprawdę sporo.
Producent chwali się, że stacja GS1200 może naładować lub podtrzymać dane sprzęty w konkretnym czasie.
Domowe podtrzymanie zasilania:
Zastosowanie profesjonalne:
Kamping:
Po teście stacji stwierdzam, że podane czasy są prawdziwe.
Producent obiecuje, że w piku stacja jest w stanie dać do 2500 W mocy z kilku złączy naraz. Czas ładowana do pełna to tylko 1,5 h – sprawdziłem i faktycznie tak jest, a jeszcze lepiej wygląda ładowanie do 80% – tylko 45 minut.
Z uwagi na czysty sinus możemy używać stacji jako UPS do naszego komputera stacjonarnego. Kolejna fajna opcja to Tryb awaryjny – gdy sprzęt się rozładuje, pozwoli nam jeszcze na 7 h świecenia wbudowanej lamki lub szybkie podładowanie telefonu.
Bateria ma wysoką sprawność – po 3000 cyklach ładowania powinna mieć 80% wyjściowej pojemności, a to dzięki zastosowaniu ogniw LifePO4. Obok portów ładowania mamy zawór bezpieczeństwa i opcję uziemienia stacji – wszystkie 4 elementy kryją się pod klapką po lewej stronie. Prawa to 2 porty zwykłych wtyczek, a po bokach znajdują się wentylatory. Front to lampka z osobnym włącznikiem, gniazdo zapalniczki, 2x gniazdo solarne DC5521 i 4 USB, z czego dwa to USB – C.
Mamy osobny włącznik stacji, kolejny przycisk DC, włącznik gniazdek i włącznik lampki. Jedyne, czego tu nie ma to ładowarki indukcyjnej.
Panel solarny jest składany, konstrukcja trzyma się na magnetycznie i na wcisk, a złącze jest zabezpieczone klapką. Od góry mamy wygodny uchwyt, każda z czterech sekcji panelu ma osobne nogi i fajnie, że nie zabrakło wskaźnika nasłonecznienia, który ułatwia ustawienie panelu pod idealnym kątem do słońca. Panel także jest zabezpieczony przed wodą i pyłem – ma certyfikat IP67.
Skoro to sprzęt o mocy 1200 W, sprawdziłem większość urządzeń kuchennych i nie obyło się bez zaskoczeń. Wszelkie sprzęty poniżej mocy nominalnej działały świetnie – sprawiłem blender kielichowy o mocy 1200 W, który pobiera w trakcie pracy na maksymalnych obrotach 245 W, potem 850 W grill do burgerów, który potrzebował 744 W, oraz duży grill kontaktowy o mocy 2000 W, który dostał od stacji 1282 W i normalnie działał – fajnie, bo inne stacje o mocy mniejsze niż grill, nie chciały z nim współpracować.
Skoro grill został zasilony to spróbowałem z czajnikiem 2400 W – dostał także 1282 W i spokojnie zagotował wodę – zajęło to 5,5 minuty dla 1,7 l wody, czyli 2 razy dłużej niż przy zasilaniu sieciowym, ale jednak dało radę. Bateria miała 86% i po tych 5,5 minucie zasilania czajnika zostało 72%, a wyświetlacz pokazywał, że przy takim zużyciu prądu bateria rozładuje się po 36 minutach (przy 86%).
Nietypowe, że stacja mająca 1200 W zasila dwa razy mocniejsze sprzęty, dając im niecałe 1300 W. Każda inna stacja odmawiała pracy dając komunikat o włączeniu się zabezpieczenia przed przeciążeniem sprzętu. Stacja UGREEN ma to gdzieś i po prostu pracuje.
Ilość portów jest wystarczająca – 2 gniazdka tradycyjne, 1 samochodowe, 2 DC, 2 USB-C i 2 USB-A pozwolą podłączyć 6 typowych urządzeń domowych na raz. Kultura pracy stacji jest bardzo wysoka głośność pod obciążeniem: 54,1 dB.
Podłączając dwa sprzęty pod gniazda z wtyczką dostaniemy maksymalnie 1282 W, więc gdy jednocześnie miał działać 2400 W czajnik i 850 W grill burgerowy, moc została podzielona między oba sprzęty i oba działały tylko wolniej.
Żeby wykorzystać moc piku do 2500 W, trzeba podłączyć się pod pozostałe porty – wszystkie 4 USB maksymalnie dadzą 245 W, 2 gniazda sieciowe jak już wspomniałem 1282 W, więc pozostała moc zostaje w gnieździe samochodowym i 2 gniazdach DC. Realnie udało mi się obciążyć stacji bardziej niż na okolice 1600 W, ale wtedy prąd w baterii znika w okamgnieniu.
W ramach backupu podłączyłem sprzęt jako UPS pod zestaw PC – mam dwie listy antyprzepięciowe z 9 wtyczkami do nich wpiętymi: monitor, PC, głośniki, lampka led, router, TV, soundbar, subwoofer, konsola. Przy trybie biurowym gdzie działa sam komputer zużycie prądu to 71 W.
Gdy zwiększyłem obciążenie do 316 W, czas pracy spadł do ok. 3h, a było to po prostu odpalenie gry PUBG: BATTLEGROUNDS. Nie mam zbyt prądożernego PC – procesor to i5-12400F, karta RTX 3060 Ti. Gdy dodatkowo włączyłem TV, konsolę i soundbar, zużycie prądu skoczyło do 397 W i czas pracy spadł do ok. 2 h.
Z garażowych gratów stacja obsłużyła wszystkie ładowarki akumulatorów, wiertarkę Celmy 850 W, gumówkę Makita 600 W i wiele innych urządzeń, nie dając sobie rady jedynie ze starą piłą stołową z lat 80, a to z uwagi na niepasującą wtyczkę. Myjka ciśnieniowa i kompresor olejowy są wyzwaniem dla wszystkich stacji i z dotychczasowo testowanych tylko BLUETTI AC180 i AC200MAX poradziły sobie z nimi oraz właśnie stacja UGREEN – bez problemu 1,5-konny kompresor napompował się do 8 bar.
Jeśli chodzi o panel solarny to załapał się on na jeden słoneczny dzień w czasie testów – działał od 11 do 17 i początkowo dawał 45 W prądu, a na końcu dnia ok. 12 W. W te 6 h udało podładować się stację z 72% do 82%, czyli o 10% – niestety jesienne słońce z lekkim zachmurzeniem nie jest idealnymi warunkami do ładowania stacji.
Jeśli szukasz wydajniej i stosunkowo niedrogiej stacji, którą zasilisz kompaktowym panelem solarnym to UGREEN ma świetną ofertę.
Moc wystarczy do zasilenia wielu urządzeń. Jak pokazał test, nie tylko takich o mocy do 1200 W. Stacja pociągnęła choćby czajnik 2400 W wraz z grillem 850 dając im niecałe 1300 W prądu – czas nagrzewu był dwa razy dłuższy niż normalnie, ale sprzęt działał, a nie blokował się przez zabezpieczenie. To spora zaleta.
Dodatkowo trzeba zaznaczyć świetną jakość wykonania, wygodny uchwyt do przenoszenia, świetny wyświetlacz, aplikację do podglądu i sterowania funkcjami, a także całkiem niezłą wagę, jak na taką pojemność baterii. UGREEN GS1200 to po prostu dobra stacja zasilania, a z panelem solarnym daje niezależność uzupełniania energii, byle było słońce.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.