O MacBooku Air napisano już setki artykułów i przeprowadzono jeszcze więcej dyskusji. Wydawać by się mogło, że dorzucanie teraz swoich przysłowiowych trzech groszy nie ma sensu. A jednak nie do końca. Najcieńszy komputer mobilny świata jest zjawiskiem, które każdy przynajmniej raz w życiu powinien doświadczyć – szczególnie zatwardziały miłośnik Windowsa. Dlaczego? Banałem byłoby stwierdzić, że praca na Mac OS X daje o wiele większe możliwości – ona po prostu jest zupełnie inna.
Nazywany „najseksowniejszym laptopem świata” MBA nawet z lekko podstarzałą specyfikacją techniczną miewa się rewelacyjnie. A przecież lada moment na rynku pojawi się kolejne wcielenie maszyny zaopatrzonej w jeden z układów Sandy Bridge. Czy zaprezentowana pod koniec 2010 roku wersja MacBooka Air faktycznie potrzebuje aktualizacji? Po odpowiedź zapraszam do maniaKalnej recenzji 13-calowego cacka Apple.
Specyfikacja techniczna testowanego MacBooka Air 13 jest następująca:
Gdyby rozpatrywać wartość laptopa jedynie na podstawie „suchej” specyfikacji technicznej, można by dojść do wniosku, że Apple kpi sobie z konsumentów oczekując za niego około 5000 zł. Siła MBA, podobnie zresztą jak innych produktów Apple, tkwi w szczegółach. Gigant z Cupertino w zręczny sposób zebrał dobre, ale dosyć standardowe podzespoły, zamknął je w solidnym opakowaniu i polał autorskim sosem Mac OS X. Powstałe w ten sposób danie charakteryzuje się wyrazistym smakiem i naprawdę niezłą wydajnością. Wszystkie elementy świetnie się zazębiają, przez co użytkownik ani przez chwilę nie cierpi z powodu nieco starszych trzewi maszyny (Intel Core 2 Duo + Nvidia GeForce 320M). Apple MacBook Air 13 można znaleźć w Ceneo. Można go kupić w cenie od 3.246 zł (3 sklepy). W ofercie sieci RTV Euro AGD po 3.399 zł, w Media Markt jest w cenie 3.399 zł, w sklepie Media Expert jest w cenie 3.399 zł, w OleOle.pl kosztuje 3.399 zł, w sieci play kosztuje 4.999 zł.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Drogi sprzęt? To znajdzcie lepszy w niższej cenie.
A wydajności mu wcale nie brakuje, kurcze działa sprawniej niż nie jeden dużo mocniejszy pecet.
No tak, ale jest coś co zwiastuje śmierć tym produktom air i samsung seria 9. jest to panasonic CF-B10. Sam Jobs może się ślini jak słyszy co te cudo potrafi. Ma to również jakąś normalną matrycę z magiczną rozdzielczością dla apple'a i koreańców nie wspominając, że waga to jedyne 1,88 kg z baterią i nagrywarką (napędem) nie mówiąc że ma jeszcze hdd który można wymienić na sdd co jeszcze zmniejszy wagę.
Wiec jak powie że te netbooki (air i s9) są super lekkie w porównaniu do wielkości to niech puknie się w głowę i zobaczy tego panasonica. (nie twierdze że air i s9 są cieżkie, ale nie zgodzę się jeżeli ktoś powie, że są pierwsze pod tym względem bo japońce udowodnili kto ma rację).
Całkiem OK test.
Nie ma sie czego przyczepic
Mogliscie o MagSafe napisać, bo ktos kto nic nie wie o Apple pewnie o tm nie slyszal a nieraz uratowało mi to laptopa.
O samym pudełku i kluczu USB do przywracania systemu ani słowa. Szkoda.
Inaczej niż na pośrednictwem bezprzewodowej sieci nie da się korzystać z internetu? A modem 3g USB coś mówi? Widzę, że recenzent musi się jeszcze dużo nauczyć :)
Ojej, może faktycznie wyraziłem się nieprecyzyjnie. Oczywiście za pośrednictwem USB możemy podłączyć całą masę urządzeń (także zewnętrzny napęd optyczny, którego brak może niektórym w MBA przeszkadzać), ale zewnętrzny modem 3G to nie to samo co obecny praktycznie w każdym domu kabel LAN. O ten drugi po prostu zdecydowanie łatwiej. Idealnie byłoby, gdyby następna generacja MacBooków Air była zaopatrzona we wbudowany moduł 3G - może w końcu Apple zdecyduje się na taki krok.
Dziękuję jednak za komentarz. Dzięki właśnie takim incydentom każdego dnia uczę się wyrażać precyzyjniej. Pozdrawiam!