Spis treści
- Wstęp i specyfikacja techniczna
- Wygląd, obudowa i wykonanie
- Klawiatura i touchpad
- Multimedia
- Ekran
Obudowa, jakość wykonania
Ciągle panuje stereotyp, że posiadanie MBA jest przejawem subtelnego snobizmu, a w najlepszym wypadku, głębokiego szpanu. Wcale jednak nie trzeba mieć rozbuchanego ego by pokazać się z MacBookiem Air, pod jakąkolwiek postacią (wystarczy gruby portfel). Laptop będzie pasował i do butów Louisa Vuitton nowoczesnego biznesmena, i do nieskrępowanego więzami ładu dresu młodego artysty. To sprzęt stworzony do zaspokajania potrzeb jednostek oryginalnych, ale niekoniecznie wysoko zadzierających nosa.
Taki też jest pod kątem designu każdy MacBook Air. Testowany przeze mnie egzemplarz zaopatrzono w 13.3-calową obudową wykonaną w całości z aluminium. Dzięki temu zabiegowi laptop jest lekki jak piórko – waży zaledwie 1.32 kg i może pochwalić się niedostępną dla konkurentów, maksymalną grubością obudowy na poziomie 17 mm. To prawdziwa Mona Lisa wśród komputerów mobilnych. Nie zdziwię się, gdy w kolejnej generacji MBA obudowa pozostanie niezmieniona, bo tu po prostu nie ma czego poprawiać.
MBA 13 charakteryzuje się prostym, ale ponadczasowym wzornictwem. Obudowę cechują ostre kształty, które nadają maszynie agresywnego charakteru. Bryła zwęża się ku krawędziom, przez co laptop wydaje się smuklejszy niż jest w rzeczywistości. Całość ma kształt klina, jest zwarta i solidnie wykonana, nie ma mowy o jakichkolwiek odkształceniach czy ugięciach.
Metal tworzący obudowę Air-a jest miły w dotyku i w żadnym miejscu nie stanowi magnesu na odciski palców. Magnes zastosowano, ale taki klasyczny i to na zetknięciu klapy ekranu i pulpitu roboczego. Dzięki temu sprzęt pozostaje stale zamknięty, gdy tego chcemy – zmniejsza to ryzyko uszkodzenia w trakcie transportu.
W porównaniu do poprzedniego wcielenia MBA, Apple zdecydowało się zamienić dwa rozlokowane po bokach zawiasy na jeden podłużny. Wyróżniony został on kolorystycznie, gdyż, jako jeden z nielicznych elementów w opisywanym laptopie nie tworzy go aluminium. W praktyce zawias spisuje się znakomicie. Przytrzymywana przez niego matryca pozostaje stabilna, przy jej przemieszczaniu czujemy delikatny, ale wyraźny opór. Warto zaznaczyć, że sprzęt można otworzyć używając jednej dłoni. Jest to efektem świetnego wyważenia obudowy, rozlokowania podzespołów, a także obecności wspomnianego już magnesu. Oczywiście, gwałtowne szarpnięcie za pokrywę wyświetlacza skończy się podniesieniem do góry także pulpitu roboczego, ale w normalnej pracy w żaden sposób to nie przeszkadza.
Maksymalny kąt rozwarcia ekranu wynosi około 130 stopni, co w zupełności wystarcza do codziennej pracy. Całościowo oceniając wykonanie oraz obudowę MacBooka Air 13 trzeba przyznać, że to absolutnie najwyższa półka światowa. Apple w swojej historii już niejednokrotnie wyznaczało standardy dla przyszłych urządzeń konkurencji, ale MacBooka Air wciąż jeszcze nikt nie skopiował.
Osobie przyzwyczajonej do budowy klasycznego notebooka, pewien problem może sprawić odnalezienie się wśród niewielkiej liczby portów komunikacyjnych. Poza dwoma portami USB 2.0, złączami audio, czytnikiem kart SD oraz Mini DisplayPort nie starczyło miejsca na nic więcej. Ogromnym minusem jest brak gniazda RJ-45; sprawia to, że bez dostępu do sieci bezprzewodowej z Internetem się nie połączymy. Przydałby się ponadto jeszcze jeden port USB (ewentualnie nowatorski Intel Thunderbolt). Jestem ciekaw jak konstruktorzy Apple rozlokowanie złącz oraz ich rodzaj rozwiążą w następnej generacji MBA.
Reasumując: z lewej strony znajdziemy gniazdo zasilania MagSafe, USB 2.0, wyjście słuchawkowe/wejście mikrofonowe.
Prawa strona należy do Mini DisplayPort, USB 2.0 oraz czytnika kart SD.
Spis treści
- Wstęp i specyfikacja techniczna
- Wygląd, obudowa i wykonanie
- Klawiatura i touchpad
- Multimedia
- Ekran
Ceny Apple MacBook Air 13
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Drogi sprzęt? To znajdzcie lepszy w niższej cenie.
A wydajności mu wcale nie brakuje, kurcze działa sprawniej niż nie jeden dużo mocniejszy pecet.
No tak, ale jest coś co zwiastuje śmierć tym produktom air i samsung seria 9. jest to panasonic CF-B10. Sam Jobs może się ślini jak słyszy co te cudo potrafi. Ma to również jakąś normalną matrycę z magiczną rozdzielczością dla apple’a i koreańców nie wspominając, że waga to jedyne 1,88 kg z baterią i nagrywarką (napędem) nie mówiąc że ma jeszcze hdd który można wymienić na sdd co jeszcze zmniejszy wagę.
Wiec jak powie że te netbooki (air i s9) są super lekkie w porównaniu do wielkości to niech puknie się w głowę i zobaczy tego panasonica. (nie twierdze że air i s9 są cieżkie, ale nie zgodzę się jeżeli ktoś powie, że są pierwsze pod tym względem bo japońce udowodnili kto ma rację).
Całkiem OK test.
Nie ma sie czego przyczepic
Mogliscie o MagSafe napisać, bo ktos kto nic nie wie o Apple pewnie o tm nie slyszal a nieraz uratowało mi to laptopa.
O samym pudełku i kluczu USB do przywracania systemu ani słowa. Szkoda.
Inaczej niż na pośrednictwem bezprzewodowej sieci nie da się korzystać z internetu? A modem 3g USB coś mówi? Widzę, że recenzent musi się jeszcze dużo nauczyć 🙂
Ojej, może faktycznie wyraziłem się nieprecyzyjnie. Oczywiście za pośrednictwem USB możemy podłączyć całą masę urządzeń (także zewnętrzny napęd optyczny, którego brak może niektórym w MBA przeszkadzać), ale zewnętrzny modem 3G to nie to samo co obecny praktycznie w każdym domu kabel LAN. O ten drugi po prostu zdecydowanie łatwiej. Idealnie byłoby, gdyby następna generacja MacBooków Air była zaopatrzona we wbudowany moduł 3G – może w końcu Apple zdecyduje się na taki krok.
Dziękuję jednak za komentarz. Dzięki właśnie takim incydentom każdego dnia uczę się wyrażać precyzyjniej. Pozdrawiam!