Holenderski producent rowerów elektrycznych – Ostrichoo – zaprezentował nowe rowery elektryczne, które znacząco ograniczą niedogodności związane z ładowaniem jednośladu. Wszystko dzięki zastosowaniu superkondensatorów.
Zastosowanie superkondensatorów w segmencie rowerów elektrycznych nie jest niczym nowym. Kilka miesięcy temu pisaliśmy dla Was o nietypowym rowerze Pi-Pop – jego konstrukcja pozwalała na całkowitą rezygnację z konieczności ładowania ogniw w konwencjonalny sposób.
Na podobny krok zdecydowała się firma Anod, a teraz czas na rowery wykorzystujące to rozwiązanie od holenderskiej marki Ostrichoo.
Niewielki zasięg, ale błyskawiczne ładowanie
Ten producent wykorzystuje superkondensatory, które pozwolą na przetrwanie nawet 2200 cykli ładowania – to wynik lepszy nawet dwukrotnie od standardowych baterii litowo-jonowych.
Ich zasięg jest niestety znacznie mniejszy – w przypadku bazowego roweru Ostrichoo Nero mowa o możliwości przejechania około 70 kilometrów na jednym ładowaniu.
Jest jednak niewątpliwa zaleta – chodzi o czas ładowania. W tym wypadku możemy bowiem liczyć na uzupełnienie 80% pojemności w ciągu zaledwie… 8 minut. Cały zasięg odbudujemy natomiast w zaledwie 30 minut, korzystając z ładowarki o natężeniu 7-9 A.
Co ważne, nowe rowery elektryczne od Ostrichoo, korzystające z możliwości superkondensatorów, wcale nie należą do szczególnie wysokich. Bazowy model Ostrichoo Nero, a więc prosty rower e-MTB, został wyceniony na kwotę 1199 euro, czyli ok. 5200 złotych.
Topowy wariant w postaci Ostrichoo Caesar to z kolei wydatek 3199 euro, czyli ok. 13 900 złotych.
Zobacz również:
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.