Legenda w nowym wydaniu
Dotarliśmy do ostatniego z mikrofonów, które udało mi się dla Was przetestować. Jest to nowe wcielenie bardzo znanego modelu, gdzie nazwa w zasadzie się nie zmieniła, jednak wygląd i różne inne elementy już tak.
Za taki „rarytas” trzeba zapłacić zwykle 249 złotych, jednak podobnie, jak w przypadku Endorfy Solum Streaming T, tak i tu dostępność i cena „wywinęła fikołka”. Aktualnie kosztuje on 299 złotych.
I tutaj jest ciekawy bonus, bowiem na pudełku znajdziemy informację, iż po rejestracji naszego mikrofonu na stronie producenta, otrzymamy 25 złotowe doładowanie do platformy Steam. Nie ma co ukrywać – miły dodatek.
Po za tym, mamy raczej opis mikrofonu, niżeli informacje o jego specyfikacji. W środku natomiast czeka na nas całkiem „zasobne” wyposażenie:
Jest więc wszystko, co mogło się znaleźć, aczkolwiek tak, jak w innych przypadkach, tak i tutaj można było pokusić się ewentualnie o dodanie pop-filtra siateczkowego.
Jest naprawdę solidnie w większości. Choćby patrząc na materiały, gdzie przeważa metal, a tworzywa sztuczne są tylko ewentualnie jakimś małym dodatkiem. Zaczynając od statywu, nie jest on specjalnie okazały, chociaż jak wspomniałem, w większości metalowy.
Jest mały, a spasowanie elementów metalowych z „łącznikiem” jest średnie. Montaż z kolei jest bardzo prosty, bowiem rozkładamy go i przykręcamy „uchwyt”, dzięki któremu zamontujemy na nim nasz mikrofon. Ten z kolei to również w przeważającej większości metal i jest to nieskomplikowana konstrukcja.
Montaż mikrofonu również bardzo łatwy – wkręcenie do wspomnianego „uchwytu” i voila, gotowe. Zakładamy jeszcze pop filtr i całość jest złożona. Regulacje następuje w pionie oraz poziomie, natomiast całość jest nieco przechylona po złożeniu w jedną stronę, konkretniej w lewą, co widać po mikrofonie.
Nie jest to specjalnie fajne, tym bardziej w cenie, w której możemy dostać „bardziej stabilne” mikrofony pod tym kątem. Przewód natomiast jest z materiałowym oplotem i należy go pochwalić, wyróżnia się jakościowo na tle konkurencji.
Ostatni będą pierwszymi? Sprawdźmy, jak ta nowa wersja „legendy” stanie w szranki z resztą stawki, najpierw przesłuchując „demo” bez pop-filtra:
A następnie z pop-filtrem gąbeczkowym z zestawu:
Jak Novoxowi wyszło to odświeżenie? Powiedziałbym, że bardzo dobrze. Zdaje się być najbardziej zbalansowanym mikrofonem w tym zestawieniu pod kątem przekazywania barwy dźwięku. Jeżeli chodzi o czułość, to polecałbym jednak użytkować go na niższej niż 100%. Zwyczajnie, jeżeli macie warunki, przysunąć mikrofon do siebie.
Idąc dalej, końcowa jakość jest naprawdę solidna, choć nie idealna, z uwagi na słyszalne zbieranie szumów otoczenia. Da się też w nich „dostrzec”, szum własny mikrofonu, który jednak nie jest specjalnie duży. Jeżeli jednak znów, zmniejszymy czułość, problem zbierania otoczenia powinien być mniejszy.
Pop-filtr spełnia swoje zadanie tak, jak można tego od niego oczekiwać. Generalnie rzecz biorąc, jeżeli producent takowy oferuje, to najlepiej z niego skorzystać, nie zaszkodzi jakości nagrywanego audio, a ją polepszy w zakresie właśnie głosek wybuchowych.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.