Dotarliśmy do końcowej części tego długiego, zbiorowego testu. Można było natknąć się na niespodzianki, tak pozytywne, jak i negatywne. Wypada jednak to wszystko zebrać „do kupy” i podsumować, skompensować tę wiedzę w skróconej formie. Zdecydowałem się przyznać parę wyróżnień, które dotyczą różnych obszarów testowanych mikrofonów:
Oczywiście jest też „wyróżnienie główne”, czyli określenie najlepszego mikrofonu do 250 złotych, biorąc pod uwagę całokształt. Zacznijmy jednak od negatywów, czyli mikrofonów, które z różnych względów w mojej ocenie są niegodne polecenia.
Propozycje od Silver Monkey pomimo przykładowo bogatego wyposażenia w przypadku modelu Kaigi, nie spisały się zbyt dobrze w moich testach. Przede wszystkim chodzi tutaj oczywiście o jakość dźwięku. Zarówno SMX Kaigi, jak i SMX Noberu były bardzo ciche, dało się usłyszeć „ucinanie słów”, a do tego nie oddawały poprawnie barwy głosu.
Tak, są to tanie mikrofony, jednak jeżeli planujecie coś więcej, niżeli rozmowy na discordzie w „preferencyjnych warunkach” dla takich mikrofonów, to nie są egzemplarze dla Was. Zwyczajnie jest pomiędzy nimi, a kolejnymi produktami oferującymi dużo lepsze osiągi zbyt mała różnica cenowa, by się sugerować ewentualną opłacalnością.
Blue Snowball iCE, lub inaczej „kula mocy” również nie zaskoczyła pozytywnie. Specyficzna konstrukcja nie przełożyła się pozytywnie na osiągi. Tańsze modele od konkurencji zaoferowały zwyczajnie lepszą jakość dźwięku, czy też wyposażenie, więc zwyczajnie jest to co najwyżej mikrofon-ciekawostka, który można kupić za „walory estetyczne”, o ile komuś się podoba.
Ciekawe również jest to, co stało się z Mozos MKIT700PRO-V2. Jego tańszy pobratymiec wypadł zwyczajnie lepiej, odbierając sens „legendzie”. Zwyczajnie jest nieopłacalną opcją, szczególnie pod kątem jakości dźwięku.
Blado wypadł również Krux Edis 3000, gdzie za prawie 250 złotych zaoferował dźwięk bez głębi, co nie powinno się zdarzyć. Dźwięk jest zwyczajnie płaski, co jest niezrozumiałe w tym budżecie.
Z początku należy tutaj wymienić najtańszego z takowych, czyli Krux Emote 2000S. Niska cena, dobra jakość dźwięku, bogate wyposażenie (choć „tylko statywowe”) sprawiają, że jest to model godny rozważenia – szczególnie, jeżeli mamy bardzo mało miejsca na biurku. Posiada również ciekawą funkcję, czyli opcję przełączenia charakterystyki na dookólną, dzięki dwóm membranom zbierającym dźwięk.
Nie zabraknie również obydwu propozycji od Endorfy, czyli Solum Streaming T oraz nowszy Solum Voice S. To modele, które są w tym budżecie solidnymi propozycjami, jednak nie wyróżniającymi się aż tak ponad konkurencję. Z pewnością jednak to, co oferują w ramach wyposażenia, jakości wykonania oraz jakości dźwięku sprawia, że ich kupno jest zwyczajnie dobrym wyborem.
Tym bardziej, w przypadku mniejszego, jeżeli chcemy nadal mały mikrofon, ale bardziej jakościowy od propozycji Kruxa i generalnie nie mamy zbyt wiele miejsca na biurku, czy możliwości montażu ramienia.
W zasadzie w praktycznie każdym aspekcie stosunek ceny do jakości jest najwyższy spośród przetestowanych przeze mnie modeli. Oczywiście jest to równoznaczne z tym, iż jest godny polecenia i nie zawiedziecie się wybierając właśnie jego.
Mamy bogate wyposażenie, na które składa się chociażby bardzo dobre (jak na ten budżet) ramię mikrofonowe. Jakościowo także nie ma zbyt wielu elementów, gdzie można się przyczepić, a to, jak rejestruje ten mikrofon nasz głos, jest po prostu bardzo dobre.
Mamy więc króla opłacalności, jednak to nie jedyny wyróżnik w tym zestawieniu, więc lećmy dalej.
Jakościowo moim zdaniem to właśnie Novox spisał się najlepiej pod kątem rejestrowania dźwięku. Jest on najbardziej naturalny, bez „przesterów”, choć nieco zbyt czuły na otoczenie. Oprócz tego należałoby wspomnieć o tym, że jest obecny szum własny, aczkolwiek wraz z obniżeniem czułości, tak ten, jak i „zewnętrzny” powinny zostać odpowiednio ograniczone.
Końcowo jednak ten model jest najbardziej równy w tym „co robi”. Będziecie mogli zwyczajnie na nim polegać w „każdej sytuacji”, a on nie powinien Was zawieść.
Nie ukrywam, wybór był trudny. Mówimy tutaj o propozycji, która biorąc pod uwagę wyposażenie, jakość wykonania, ilość i przydatność akcesoriów oraz oczywiście jakość dźwięku będzie po prostu najlepszym wyborem w tej cenie.
Dosyć niespodziewanie muszę przyznać, ale Genesis Radium 400 zdaje się być najlepiej zbilansowanym wyborem w tej cenie, która nie ma zbyt wielu minusów, oferując przy tym bogate i jakościowe wyposażenie, a także wysoką jakość rejestrowanego dźwięku. Jest to produkt najbardziej „kompletny” w swoim założeniu.
Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że jego elektronika to bardzo podobna płytka, którą znajdziemy w podobnym cenowo Maono AU4, a przynajmniej na to wskazywałyby jej oznaczenia. Widać więc polski producent postanowił bazować na czymś już obecnym na rynku, jednak „opakować” w nowej obudowie, nieco zmodyfikować ową płytkę i dorzucić odpowiednie akcesoria.
Taki zabieg przyniósł myślę pożądany efekt, gdzie możemy cieszyć się z solidnego produktu, który nie posiada „rażących” minusów, czy tzw. pięt achillesowych.
Sprzęt do testów dostarczyły firmy:
Za co serdecznie dziękujemy.
Teraz mogę jedynie podziękować za dotrwanie do końca tego długiego porównania, jednak „gdzieś trzeba było upakować 11 modeli”. Jest to największy tego typu test zbiorowy mikrofonów w tym budżecie, z czego personalnie się cieszę – jakby nie było, to jakiś kamyczek do tworzenia polskiej sceny technologicznej, gdzie ślad (mam nadzieję) nie pozostanie mały.
Pojawia się więc pytanie – czy chcecie kolejne, zbiorcze testy? Może mikrofony do 400 złotych tym razem? Albo jakieś inne produkty? Dajcie znać w komentarzach!
Cya!
Szukasz potężnego laptopa do gier? Sprawdź mój test Hyperbook GTR Raptor 2024!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.