Odaje kontrolę w Twoje ręce
Idziemy dalej naszą drabinką, testując drugi mikrofon od SMX, ale tym razem sporo różniący się od poprzednika. Oczywiście również cenowo – aktualnie w sklepie x-kom kosztuje niespełna 130 złotych.
Jest niestety na moment pisania tego tekstu niedostępny, jednak stany magazynowe powinny zostać w niedługim czasie uzupełnione. To także pierwszy mikrofon w stawce wyposażony w podświetlenie LED.
Tutaj do czynienia mamy z mniejszym opakowaniem, jednak ilość informacji jest taka sama, jak w przypadku wcześniej omawianego SMX Kaigi. Co jednak znajdziemy w takim razie w środku? W zasadzie niewiele.
Mowa jest tutaj oczywiście o mikrofonie, który jest już zamontowany na dołączonym statywie. Oprócz tego znalazło się miejsce jedynie dla przewodu USB-A -> USB-C oraz instrukcji. W porównaniu z tańszym bratem – trochę biednie. Można było dołączyć chociaż pop-filtr gąbeczkowy.
Można zacząć od tego, że w zasadzie wszystko wykonane jest z tworzyw sztucznych. Nie są one najgorszej jakości, ale to nadal „tylko plastik” – tyle dobrze ,że matowo wykończony. Niestety ten mikrofon nie jest „rozbieralny” w prosty sposób, dlatego też jego elektronika pozostanie „tajemnicą”.
Statyw jest stabilny oraz wygodnie regulowany, chociaż w zasadzie można tylko tutaj regulować kąt nachylenia mikrofonu. Montaż całości oraz demontaż jest bardzo prosty, opiera się o dwie śrubki, które odkręcimy/zakręcimy beznarzędziowo.
Mikrofon zaś plusuje obecnością USB-C, które jest rozwiązaniem godnym naszych czasów. Oprócz tego znajdziemy na nim parę pokręteł i przycisków, takich jak:
Pierwsze oczywiście odpowiada za echo, a drugie za głośność odsłuchu, ponieważ mikrofon posiada złącze słuchawkowe jack 3,5 mm. Trzecie to czułość mikrofonu oraz przycisk mute w jednym, a czwarte zmienia kolor podświetlenia. Całkiem przyjemne rozwiązanie, chociaż manipulowanie nimi powoduje niestabilność całej konstrukcji. Mają one również sporo luzu.
Wspominając o przewodzie, jakościowo wypada „ok”, tak, jak na ten budżet przystało.
Nieco droższy, nieco lepszy? Cóż… może najpierw przesłuchajmy próbkę tego, jak nagrywa SMX Noberu. Oczywiście bez filtra, ponieważ takowego nie ma w zestawie:
Nadal jest cicho, nadal jest nieco komputerowo i czasem jakby „nie łapał” dźwięku, jednak barwa jest nieco poprawiona. Nie da się jednak ukryć, że przy założonych warunkach do przykładowo nagrywania jakościowych treści się nie nada – do rozmów na Discordzie da radę.
Jako, że nie ma popfiltru, to nie można ocenić jego działania. Jego brak jest momentami słyszalny, właśnie przy głoskach wybuchowych, co negatywnie wpływa na brzmienie całości. Plusem będzie „nie zbieranie” otoczenia, jednak szum własny jest obecny w postaci pomijalnego piszczenia. Dlaczego pomijalnego? Bo w praktycznym użyciu niesłyszalnego.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.