Projekt „Laptop dla ucznia” prawdopodobnie zostanie zakończony przez nowy rząd. Problem w tym, że w magazynach znajduje się 10 tysięcy komputerów czekających na właściciela. Co więcej – nie wiadomo, co z tymi sprzętami zrobić.
Laptop dla ucznia to jeden z najbardziej kontrowersyjnych programów edukacyjnych ostatnich lat. W ubiegłym roku uczniowie czwartych klas szkół podstawowych otrzymali na własność laptopy, a kolejne roczniki miały być wyposażane w sprzęt wraz ze startem nowego roku szkolnego.
Wiele wskazuje jednak na to, że program nie będzie kontynuowany – minister edukacji Barbara Nowacka poinformowała o zawieszeniu tej akcji, która ma zostać zastąpiona nową inicjatywą odnoszącą się do cyfryzacji szkół.
W tym momencie pojawił się jednak spory problem. Jak donosi TVN24, do magazynów Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) wróciło bowiem ponad 10 tysięcy komputerów.
To sprzęty, które nie zostały wykorzystane przez szkoły wskutek błędnych wyliczeń placówek edukacyjnych co do zapotrzebowania na urządzenia. Co ciekawe, ich dalszy los jest właściwie nieznany.
Jak wyjaśnia wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski, ustawa związana z projektem nie określa, co może się stać z laptopami zwracanymi przez szkoły. Tym samym nie mogą one zostać wykorzystane.
Wchodzimy do hali magazynowej i widzimy półki z nowymi komputerami, jeszcze w opakowaniach. Dyrektorzy szkół do mnie piszą i mówią, że zostało im dziesięć laptopów do zwrotu i czy mogą je zatrzymać? Tłumaczą, że w sali informatycznej brakuje im pięciu laptopów, bo te, które są, to mają po piętnaście lat i do niczego się nie nadają. Nie możemy powiedzieć: „zgoda, zostawcie je sobie”. Nie, bo zgodnie z ustawą muszą wrócić. To marnotrawstwo – mówi w rozmowie z tvn24.pl Dariusz Standerski.
Wiele wskazuje na to, że Ministerstwo Cyfryzacji już wkrótce zaprezentuje zmiany w przedmiotowej ustawie. Mają one pozwolić na wykorzystanie sprzętów, które od miesięcy czekają na swojego właściciela.
Zobacz również:
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.