Tern to stosunkowo znany producent rowerów elektrycznych, specjalizujący się zwłaszcza w modelach cargo. Najnowszy jednoślad tej marki to jednak sprzęt, którym pojedziemy na długą wycieczkę nie tylko po asfalcie, ale i znacznie trudniejszym terenie.
Tern Orox tylko przypomina klasyczny rower cargo – w praktycznie jest to jednoślad do zadań specjalnych. Jest on w stanie przewieźć naprawdę spory ciężar w bardzo trudnych warunkach.
Nowy rower od Tern dostępny jest w kilku wariantach ramy oraz widelca. Potwierdzają to dostępne warianty opon: 26 x 5”, 27.5 x 4” oraz 29 x 3”. Wszystkie z nich pokazują jednak, że mamy do czynienia z jednośladem o terenowym zacięciu.
I tak faktycznie jest – na pokładzie znajdziemy bowiem silnik Bosch Performance Line CX z momentem 85 Nm oraz wsparciem pedałowania na poziomie 340%.
Za płynną asystę odpowiada natomiast 14-stopniowa, automatyczna skrzynia biegów z napędem paskowym Gates Carbon Drive. Jeżeli zdecydujemy się jednak na nieco mniej wypasiony wariant, otrzymamy jednoślad bazujący na 12-rzędowej kasecie Shimano Deore XT. Również nie najgorzej.
Raptowne hamowanie umożliwi nam renomowany, 4-tłoczkowy zestaw hamulców hydraulicznych marki Magura.
Producent daje nam także zestaw aż 14 miejsc do mocowania, co z kolei otwiera spore możliwości w kwestii montażu akcesoriów oraz przewożonego ładunku. Tym bardziej, że rower możemy podeprzeć wytrzymałą podnóżką Atlast Kickstand XL.
Uwagę zwraca także obecność dwóch baterii Bosch o pojemności aż 800 Wh – to ma przełożyć się na zasięg na jednym ładowaniu na poziomie aż 300 km i cóż, jestem skłonny w to uwierzyć.
Oprócz tego możemy liczyć na system alarmowy, śledzenie roweru z wykorzystaniem GPS, a także wsparcie bardzo funkcjonalnej aplikacji eBike Flow.
Od razu zaznaczam – tanio nie jest. Tern Orox trafi do sprzedaży w Europie w kwietniu, a jego cena będzie rozpoczynać się od 6799 euro, czyli ok. 29 500 złotych.
Zobacz również:
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.