Plany Unii Europejskiej dotyczące zakończenia sprzedaż samochodów z silnikami spalinowymi stają się coraz bardziej mglistą wizją. Potwierdza to szef koncernu Mercedes-Benz, Ola Kallenius, który mówi wprost – elektryki cały czas będą bardzo drogie.
2035 r. miał być datą graniczną, jeśli chodzi o sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi. Wiele koncernów motoryzacyjnych zapewniało, że do zmiany na elektromobilność będzie gotowych znacznie wcześniej.
Jednym z nich miał być Mercedes-Benz, który zapewniał, że wraz z 2025 r. wszystkie nowe samochody będą wyłącznie elektryczne. Rzeczywistość pokazuje jednak, że ta kwestia musi zostać zweryfikowana.
Szef marki, Ola Kallenius, otwarcie stwierdził, że zrównanie kosztów – a co za tym idzie cen – pojazdów elektrycznych ze spalinowymi to wciąż kwestia co najmniej kilku lat.
Kallenius wskazuje także na znacząco zmniejszające się zapotrzebowanie na pojazdy z silnikami elektrycznymi, co ma związek z ich bardzo wysokimi cenami. Ostrzega on, że Europa nie będzie gotowa na całkowite przejście na elektryczną motoryzację, chociażby ze względu na brak infrastruktury do ładowania, a także niewystarczającą ilość przystępnych cenowo modeli.
Szef Mercedes-Benz nie odżegnuje się już od silników spalinowych – co więcej, zamierza produkować pojazdy wyposażone w te jednostki w najbliższych latach. Bardzo prawdopodobne jest, że zupełnie nowa generacja silników benzynowych oraz Diesla pojawi się w 2027 r., a pojawienie się kolejnych generacji po 2030 r. wcale nie jest wykluczone (a nawet bardzo prawdopodobne).
Ola Kallenius spodziewa się, że samochody elektryczne będą stanowić połowę sprzedaży samochodów Mercedes-Benz w drugiej połowie tej dekady. Plany były jednak znacznie bardziej śmiałe, a i ich osiągnięcie wcale nie jest takie oczywiste.
Warto bowiem wziąć pod uwagę, że sprzedaż nowych, w pełni elektrycznych samochodów, a także hybryd plug-in ma wynieść zaledwie 19-21% całości.
Nic więc dziwnego, że na wstrzymanie wielkich inwestycji w segmencie EV decydują się kolejni producenci. Już w zeszłym roku o ograniczeniu skali inwestycji poinformowało Audi. Bloomberg przewiduje natomiast, że wzrost sprzedaży samochodów elektrycznych będzie w tym roku najniższy od 2019 r.
Elektryczna rewolucja zdaje się jechać na zaciągniętym ręcznym.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Komentarze
Tia koncern słynący że spalinowych trzęsący portkami na chińskie tanie elektryki walczy o protekcjonizm bo elektryki drogie itp...
Ciekawe co miesiąc slysze ze popyt na elektryki maleje I co miesiąc jak ACEA publikuje wyniki sprzedaży to mamy wzrost sprzedaży;)
Elektryki to hipokryzja.