Kilkuletnia odsłona Assassin’s Creed znów przyciąga graczy. Wygląda na to, że jest to związane z premierą gry Skull & Bones, która nie spełniła oczekiwań wszystkich graczy.
Assassin’s Creed Black Flag, a więc już kilkuletnia odsłona popularnej serii Ubisoftu była prawdziwym powiewem świeżości. Już wtedy dało się bowiem poczuć pewne zmęczenie formułą, która została nieco przełamana dzięki wrażeniu niesamowitej otwartości, którą oferowała część z 2013 roku.
Podczas zabawy mogliśmy bowiem odwiedzić nie tylko większe miasta, ale też pomniejsze wysepki. Poczucie wolności dawała przede wszystkim możliwość opuszczania statku w dowolnym momencie. Nie musieliśmy dobijać do portu, aby opuścić nasz środek transportu i dostać się do wielu lokacji. Jeśli mieliśmy taki kaprys, mogliśmy popłynąć tam wpław. To właśnie takie szczegóły według mnie sprawiały, że świat wydawał się prawdziwie otwarty, nieograniczony.
Chyba to właśnie m.in. tego zabrakło nowej grze Ubisoftu. Wydaje się bowiem, że Skull & Bones oferuje dość drewniany model rozgrywki. Takie wrażenie miałem podczas oglądania jednego z porównań na YouTube, gdzie zestawiono obok siebie nowe dzieło studia z wiekową odsłoną Assassin’s Creed. Świeżej grze po prostu brakuje takiej otwartości, wolności, pewnych funkcji, które w Czarnej Fladze są dostępne.
Być może to właśnie dlatego, Black Flag przeżywa swoisty renesans na platformie Steam. Zagraniczny portal Insider Gaming zwrócił uwagę na liczbę graczy, którzy zostali przyciągnięci do pirackiego Assassin’s Creed. Ta się bowiem zwiększyła po premierze Skull & Bones. Widać to na łamach portalu SteamDB, który przytacza odpowiednie statystyki.
Wielka szkoda, że Skull & Bones nie sprostało oczekiwaniom wielu fanów elektronicznej rozgrywki. Miejmy nadzieję, że w przyszłości doczekamy się godnego następcy Black Flag, który dostarczy graczom tego, co tak dobrze udało się przygodom Edwarda Kenwaya.
https://www.mobimaniak.pl/377410/amd-radeon-rx-7900-gre-premiera-polska/
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.