Czy rynek sprzedaży gier doczeka się sporych zmian? Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie, w którym zamierza zbadać mechanizmy działania platform cyfrowej dystrybucji. Na celowniku są m.in. Steam oraz PlayStation Store.
W ostatnich dniach sporym echem odbiła się akcja portalu Łowcy Gier oraz innych portali poświęconych stricte grom. Okazało się, że Steam stosuje mocno zawyżony przelicznik naszej waluty – przez to polscy gracze za wiele tytułów płaciliśmy zdecydowanie więcej, niż w krajach strefy euro czy USA. Co tu dużo mówić – krajach bogatszych niż Polska.
Akcja przyniosła już kilka pozytywnych odzewów ze strony poszczególnych wydawców, którzy zdecydowali się na urealnienie i obniżkę cen. To może jednak nie być koniec tego typu sytuacji, o czym informuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny, poinformował o wszczęciu postępowania wyjaśniającego dotyczącego możliwości stosowania praktyk ograniczających konkurencję na rynku platform dystrybucji cyfrowej gier wideo.
Kontrola urzędników prowadzona jest w trzech podmiotach – w siedzibie jednej ze spółek z grupy Sony, a także u dwóch twórców i wydawców gier wideo w Polsce. Na celowniku UOKiK są działania takich platform, jak PlayStation Store czy Steam.
Zebrany materiał dowodowy ma wskazać, czy faktycznie stosowano praktyki ograniczające konkurencję – mowa tutaj m.in. niedozwolonych porozumieniach lub nadużywaniu pozycji dominującej przez dostawców platform dystrybucji cyfrowej gier wideo.
Efektem tego działania mogły być ograniczenia w sprzedaży gier czy dodatków na innych platformach, a także ingerencja w ceny i politykę rabatową zarówno wydawców, jak i twórców gier.
Warto wspomnieć, że to dopiero początek drogi prawnej – jeśli postępowanie potwierdzi podejrzenia, wówczas prezes UOKiK postawi zarzuty konkretnym przedsiębiorcom oraz rozpocznie postępowanie antymonopolowe.
A kary mogą być dotkliwe – mowa bowiem o grzywnie pieniężnej wynoszącej nawet do 10 proc. obrotu przedsiębiorstwa. Można więc oczekiwać, że w najbliższych miesiącach takie dochodzenie może stać się faktem. A wtedy wielkie platformy cyfrowej dystrybucji gier mogą mieć spory problem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.