>

To taniutki, elektryczny rower trekkingowy prosto z Polski. Zapłacisz naprawdę niewiele

W ofercie polskiej marki Funbike pojawił się kolejny, tani, elektryczny rower trekkingowy. Model Funbike Evo EQ to sprzęt o podstawowej specyfikacji, ale wyposażony w frontową amortyzację.

FunBike Evo EQ to kolejna propozycja polskiej marki, która specjalizuje się we wprowadzaniu na rynek tanich rowerów elektrycznych. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego modelu, który możemy znaleźć w sklepach już w cenie poniżej 5000 złotych. I to wcale nie jest przypadek.

fot. FunBike

Prosty silnik Bafang i bateria na kilkadziesiąt kilometrów

FunBike Evo EQ to jednoślad bazujący na silniku marki Bafang – to jednostka ze szczytową mocą 560W i momentem obrotowym wynoszącym 35 Nm. Szaleństwa więc nie ma, a do dyspozycji otrzymujemy pięć trybów wspomagania, z trybem walk-assist włącznie. Absolutny standard, zwłaszcza w niskiej półce cenowej.

Na pokładzie znajdziemy baterię o pojemności 460 Wh. Na jaki zasięg na jednym ładowaniu to wystarczy? Tego nie wiemy, ale można oczekiwać wartości powyżej 50 km. W kwestii napędu producent postawił na wolnobieg Shimano 15-28T wraz z tylną przerzutką i manetką z serii Revoshift.

fot. FunBike

Niewątpliwą zaletą tego modelu jest zastosowanie hydraulicznych hamulców tarczowych zamiast standardowych V-brake’ów, często spotykanych w tej cenie. Tarcze mają tutaj standardową średnicę 160 mm. Uwagę zwraca także obecność amortyzowanego widelca Zoom – jego skok jest nieznany, ale sądzę, że jest to kwestia maksymalnie 60-63 mm.

Cała konstrukcja została osadzona na 28-calowych kołach z oponami marki Kenda o rozmiarze 700x42c. Uzupełnienie roweru jest wyświetlacz od Bafang, prezentujący najważniejsze informacje na temat jazdy – rozwijaną prędkość czy pozostały zasięg oraz energię zgromadzoną w baterii.

fot. FunBike

Jest tanio i to wcale nie dziwi

Nowy jednoślad od FunBike to bardzo tani sprzęt – rower został wyceniony na kwotę 5499 złotych. Nie jest jednak żadnym problemem, by znaleźć ten elektryczny jednoślad w cenie poniżej 5000 złotych. I jest to cena, którą można uznać za akceptowalną, choć powiedzmy sobie szczerze – pole do kolejnych obniżek jak najbardziej istnieje.

źródło

Amadeusz Cyganek

Komentarze

  • Kupiłam ten rower i to były najgorzej wydane pieniądze w moim życiu! Niestety nie ma on żadnych opinii w internecie, a szkoda. Rower nawet prezentuje się nieźle i jest dosyć wygodny, ale... Mój przypadek jest taki, że zanim zdążyłam dojechać do domu, łańcuch spadł mi i to był początek kłopotów. Spadał potem notorycznie, mimo wymiany wolnobiegu, regulacji, skracania łańcucha itd. Ostatecznie sklep zamontował mi jakaś super korbę z wysokimi zębatkami, ale do tej pory nikt nie wie, co właściwie nie zagrało. Chłopaki starali się jak mogli i całe szczęście, bo inaczej sprzęt jest bezużyteczny. Nie wiem, jak będzie dalej, dziś odebrałam po kolejnym tym razem 1,5 miesięcznym pobycie w serwisie. Ale straciłam już serce do tego sprzętu. W każdym razie zdecydowanie NIE polecam tego modelu.

  • Chętnie go kupię za 2 .. tylko gdzie? Potrzebuje rower na lekkie wycieczki - 40-50 km to dość.. to taki mi wystarczy? ? Świetny rower za 10-15 tysięcy ?!? Nie dla mnie .. zatem…?!?

  • Przeciez na zdjeciu widac ze hamulce sa mechaniczne tarczowe a nie hydrauliczne... wiemy wogole o czym piszemy??